"Lisciasty" 1ori1llzkfc03$....@4...net

> Ja mam u nich konto od 1999, przez ten czas w zasadzie nie narzekałem na
> bank, drażnią mnie ostatnio opłatami za debetówkę, teraz podnieśli do 5 zł.
> Tak, wiem że można uniknąć opłaty wydając 3 stówki kartą w miesiącu, ale ja
> jakoś nie trawię płacenia kartą i czasem mi się nie udaje tego limitu
> wyrobić.
> Czy czas bycia klientem i regularne wpływy (pensja) ma jakikolwiek realny
> wpływ na cokolwiek (kredyt np.) czy to nie ma znaczenia?

Zanim miałem ze 12 lat miałem już swoje (ale nie na moje nazwisko) konto
w PeKaO - -walutowe, dolcowe. :) Budynek na Żabiej/1_Maja/Piłsudskiego
jawił się mi (dziecku z przedmieść drewnianej metropolii) jak z innego
świata. Pamiętam przeprowadzki (z chyba Warszawskiej itp.) i to, że moja
matka poważnie podchodziła do spraw moich finansów. Skąd miałem dolce
u siebie -- tego już nie pamiętam, ale na pewno wprost z Hameryki, od
ludzi, którzy zasilali dzieciaka...

Z ręka na sercu przysięgam Ci na dusze moich niepoczętych dzieci, że
bankozmian jest koniecznością, bo bankierom odbija szajba i starych
swoich klientów traktują źle.

Trudno mi policzyć, ile miałem kont, w jakich bankach, jak długo itd...
Nawet nie umiem policzyć, ile teraz mam kont.

Ze 20 lat temu miałem zwyczaj: szedłem ulicą i rozglądałem się; gdy
jakiś bank wydał się mi przyjemny na oko, rozpoczynałem ,,procedury''
zakładania tam konta -- szukałem o banku informacji, pytałem ludzi,
czy warto tam założyć konto i czego należy bać, a banki zazwyczaj
lubiły okradać. :) Założenie konta trwało chwilę (póki nie było
komputeryzacji) a i zamknięcie nie trwało długo. Dlaczego rezygnowałem
z usług jakiegoś banku czy choćby oddziału? Dlatego, że ktoś w banku
krzywo na mnie spojrzał. :)

Wyjątkiem w tych regułach był PeKaO oraz ING Śląski. Do PeKaO nawet
przyniosłem kiedyś śliczne druki (sporządzone dokładnie na wzór ich
niemal nieczytelnych kserokopii z kserokopii kserokopii....) a i tak
źle mnie potraktowano.

Wszystko było dobrze, póki traktowałem ich jak należy -- jak zwierze
gotowe do rozszarpania mnie z byle powodu, czy raczej bez powodu.

I przysięgam Ci -- od tamtej pory niewiele zmieniło się poza tym,
że wiele banków upadło, wiele połączyło się, wiele przybyło, że
nie ma już czeków, ale są karty, że jest dostęp via net...

-=-

Poczytaj, pomyśl i zdecyduj się.

-=-

Tylko 5 złotych? To dwa ręczniki w Carrefourze. Białe, bawełniane
(tak zwane frote) o rozmiarze 30 cm na 50 cm -- mnie pół takiego
starczy do wytarcia się po prysznicu, jeśli nie liczyć głowy...
A gdyby tak od tego odliczyć podatki i talony z Impresjonistki
czy kupić na rencistę, płacąc debetówką Mille?... Więcej niż
24 ręczniki rocznie, :) ponad 260 ręczników przez te lata...

-=-

Wybór należy do Ciebie. Ręczniki poszarpane, poprzecierane -- czy stale nowe?...
Nie, to nie tak... Ręczniki stale nowe u Ciebie -- albo u kogoś innego, kogoś z
banku. ;)

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....