szczurwa pisze:
> Czy Aquarius i cały ten "jazz, wine and dine" warte są dwunastu
> tysiecy obrotu na koncie ? Czy są na Grupie osoby zadowolone z usług
> Multi ? I bynajmniej nie chodzi o kawę w saloniku..;-)

Doradcy w placówkach są przeważnie na poziomie obsługi telefonicznej w
mBank czyli straszna żenada. Natomiast dedykowani do AQ konsultanci
telefoniczni są na wysokim poziomie. Jak dla mnie to koniec zalet.

O jakimkolwiek indywidualnym podejściu zapomnij. Jak zamieniałem KK z VG
na VQ to pan doradca po prostu wyrobił mi nową kartę tylko jakby
zapomniał mi o tym powiedzieć. Stara została zastrzeżona ale w BIK
wisiała nadal. Jak się o tym dowiedziałem to musiałem ponownie składać
wypowiedzenie KK, która już dawno nie powinna istnieć. Udało się to
za... drugim razem, bo bank zapodział wypowiedzenie (szybciej było
złożyć nowe wypowiedzenie niż składać reklamacje odnośnie zagubionego
wypowiedzenia nr 1...). W między czasie jak ww. doradca przeniósł mi
zadłużenie z VG na VQ to bank naliczył mi opłatę za przelew z karty (w
sumie wyszło prawie 200 PLN) i pomogła dopiero reklamacja.

Z innych ciekawostek : jak umówiłem się na podpisanie umowy o KK AQ w
oddziale to za pierwszym razem doradca gdzieś ją "zapodział" i musiałem
przyjść kolejny raz. Za drugim razem umowa zawierała karygodne błędy
(zły okres rozliczeniowy, niewłaściwe dane na samej karcie, błąd w moim
nazwisko - nie mam jakiegoś fikuśnego, pierwszy raz takie coś miałem).

Obsługa w oddziałach jest tragiczna. Ja szukałem sensownego oddziału po
całej Warszawie. Ostatecznie nie znalazłem takiego z obsługą, którą
mógłbym zaakceptować. Znacznie lepiej obsłużono mnie w placówce Alior
(też Rondo ONZ).


--
Mithos