Przepraszam że wpadam pierwszy raz na 'banki' i od razu
osmielam się pytać. No ale do rzeczy:

Chodzi o 100 zl, które klient wg. wydrukowanego z jego
malutkiego banku spółdzielczego potwierdzenia wpłacił
na moje konto w mBanku.

Wpłata jest dobrze opisana, rachunki i adresy się zgadzają
czyli jest jak budować wyszukiwania. I nic. Wpłaty nie ma u mnie.
Przeszukałem historię, spytałem na infolinii, dostałem odpowiedź
(na gębę): "Nie ma takiej wpłaty". Zdaję sobie jednak sprawę,
że gdyby np. coś się popsuło w dacie, nigdy tej wpłaty nie
znajdę (szukam od daty transakcji do dziś).

Zadzwoniłem do malutkiego banku spółdzielczego: "wpłata poszła"
też na gębę.

Raczej nie dopuszczam fałszerstwa dowodu wpłaty - mała kwota,
klient to szkoła publiczna, bank powiedział (na gębę) co powiedział.
Klient nie chce współpracować. Ma dowód wpłaty i cześć. Straszyłem,
ale się nie boi.

Czy mogę autorytatywnie i wiążąco spytac banki, czy wpłata wyszła
oraz czy doszła?

Traktuję to jako ciekawostkę. Gdzieś te 100 zl chyba jest ...

pozdr serd
--
A S