eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Kryzys w Grecji przesadzony?

Kryzys w Grecji przesadzony?

2010-05-28 13:03

Kryzys na europejskim rynku długu publicznego wywołał przecenę prawie wszystkich najważniejszych aktywów finansowych. Obawy o to, że zamieszanie w strefie euro będzie miało wpływ na wzrost gospodarczy w Europie i na świecie, są jednak przesadzone. Warto sprawdzić czy wśród dotkliwie przecenionych aktywów nie znalazły się takie, które, gdy kurz opadnie, warto by mieć w swoim portfelu.

Przeczytaj także: Rynki wschodzące rodzą okazje inwestycyjne

Nim jednak zaczniemy się zastanawiać, czy majowa przecena jest rzeczywiście inwestycyjną okazją, warto spróbować zrozumieć to, co w ostatnich tygodniach się działo. Zacząć należy od tego, że zła sytuacja gospodarcza Grecji sama w sobie nie była wielkim powodem do niepokoju. Zawsze przecież są jakieś kraje, którym tymczasowo powodzi się wyraźnie gorzej. Zaś udział PKB Grecji w łącznym produkcie strefy euro nie przekracza 2,5%, a jej wpływ na globalny wzrost gospodarczy można porównać z tym, jaki wywiera Nigeria czy Iran.

Tym, czego naprawdę się obawiano, był wpływ ewentualnego bankructwa na stabilność europejskiego systemu finansowego. Wiele banków z Europy Zachodniej posiada bowiem w swoich aktywach znaczne ilości greckich obligacji. Bankructwo któregoś z nich na skutek ogłoszenie przez Grecję niewypłacalności, mogłoby pociągnąć za sobą falę upadłości kolejnych instytucji finansowych. Ponieważ inwestorzy nie wiedzieli, kto może być taką sytuacją zagrożony, masowo pozbywali się akcji, kupując obligacje rządów o największej wiarygodności (Niemiec i USA).

Interwencja pozostałych państw ze strefy euro, które obiecały przeznaczyć razem z międzynarodowym Funduszem Walutowym 750 mld euro na pomoc bankrutom oraz działania Europejskiego Banku Centralnego, który zdecydował się na wykup obligacji państw będących w trudnej sytuacji budżetowej, zmierzały do rozwiania tych niepokojów. Dodatkowo miały na celu uciszenie spekulacji o ewentualnej niewypłacalności innych krajów z południa Europy – Portugalii i Hiszpanii.

W poniedziałek 10 maja wydawało się, że „kryzys” skończył się (minister Rostowski oświadczył tak nawet w telewizji) – dolar spadł do poziomu 1,3 za euro, a indeks Euro Stoxx 50 zyskał w tym dniu ponad 10 procent. Jednak od tego czasu praktycznie nieprzerwanie przecena jest kontynuowana, a europejska waluta jest tańsza niż przed ogłoszeniem planu. Jak można to wyjaśnić?

Wydaje się, że tak poważne potraktowanie problemów strefy euro nie ma fundamentalnego uzasadnienia. Przede wszystkim całkowicie zapomniano o - często w ostatnich latach przywoływanych - historiach o upadku dolara (w których przecież też było dużo prawdy). Nagle dla wszystkich oczywiste stało się, że prawdziwe problemy to ma dopiero strefa euro. Zupełnie przestał mieć znaczenie kolosalny amerykański deficyt budżetowy (większy niż np. w Hiszpanii) i handlowy (strefa euro ma nadwyżkę w handlu) oraz zagrożenie dywersyfikacją dolarowych rezerw walutowych będących w posiadaniu państw azjatyckich.

Prostą historią o słabości politycznej Europy i jej niezdolności do podjęcia wysiłku reform stosunkowo łatwo można było się przejąć przez co chyba nazbyt szybko opanowała umysły inwestorów. Przecież udzielenie gwarancji zadłużeniu krajom Europy Południowej rozwiązuje doraźne problemy sektora bankowego, zaś wyjście zagrożonych państw z pułapki zadłużenia stało się w ostatnich tygodniach bardziej, a nie mniej prawdopodobne.

Grecja przyjmując pomoc, przyjęła plan oszczędnościowy, a interwencje EBC spowodowały obniżenie oprocentowania jej długu. Hiszpania wyszła z recesji i uchwaliła program cięcia wydatków oraz - podobnie jak Portugalia - ogłosiła konkretne plany obniżenia przyszłorocznego deficytu. Zupełnie nieuzasadnione są też obawy o inflacyjne skutki wykupu obligacji przez EBC – bank obiecał, że pozbędzie się jednocześnie jakichś innych papierów ze swojego portfela, przez co nie ma zagrożenia trwałym wzrostem podaży pieniądza.
Przeczytaj także: Europa na wirażu Europa na wirażu

 

1 2

następna

Przeczytaj także

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: