eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyPorady finansowe › Spłata kredytu w walucie opłacalna?

Spłata kredytu w walucie opłacalna?

2009-06-22 00:27

Przeczytaj także: Sposób spłaty kredytu można zmieniać wielokrotnie


Jest jednak kilka „ale”, a czas to pieniądz

I w sumie wszystko byłoby pięknie i wspaniale, gdyby nie kilka istotnych „ale”. Po pierwsze należy bardzo, ale to bardzo pamiętać o tym, że zmiana umowy z bankiem, konieczna do skorzystania z możliwości spłacania kredytu walutowego właśnie w walucie, a nie w złotym, może być dokonana tylko jeden raz w trakcie trwania umowy, a nie wielokrotnie. Tak więc jeśli się na to już raz zdecydujemy, to nie będzie już potem możliwości wycofania się z tego typu zobowiązania. I to nawet wtedy, gdyby realia się zmieniły. Choć przytoczone powyżej wyliczenia wskazują, że w bieżącym momencie niczym nie ryzykujemy i tylko na tym zarabiamy, to wcale nie oznacza to, że taka sytuacja będzie się utrzymywać w nieskończoność. Dlaczego? Bowiem w przyrodzie nic nie ginie. Nie trzeba być Einsteinem, żeby domyślić się, co mogą zrobić banki, gdy zorientują się, że część ich klientów po pierwsze zaczyna korzystać z możliwości spłaty kredytu walutowego bezpośrednio w walucie, a po drugie, że kupuje ją „na zewnątrz”, pozbawiając je tym samym zysku z tych operacji. Efekt jest jeden – po prostu zmniejszą spready. Można także domniemywać, co zapewne zrobią właściciele kantorów, którzy zorientują się, że chętnych na zakup u nich walut przybywa – rozszerzą spready lub przesuną się z nimi w stronę ceny sprzedaży. A w takich warunkach różnica w spreadach pomiędzy poszczególnymi bankami, a także pomiędzy nimi a kantorami, sukcesywnie będzie się zmniejszać.

Po drugie należy zdać sobie, moim zdaniem kluczowe pytanie, czy komukolwiek dla rzeczonych średnio 22 złotych miesięcznie (czy też jak niektórzy liczą średnio 30 złotych), będzie chciało się trudzić z przeprowadzaniem tej całej operacji, a następnie comiesięcznym „polowaniem” na tańszą walutę i jej przelewaniem, czy też bezpośrednim wpłacaniem do banku. Tym bardziej, mając świadomość tego, że kiedyś różnica w spreadach może się zmniejszyć. Ja obstawiam, że mało komu, ale oczywiście mogę się mylić.

Po trzecie równie istotne. Cała operacja zmiany umowy z bankiem w dużej części przypadków nie jest usługą darmową. Wymaga ona bowiem podpisania aneksu, co może nas kosztować, choć oczywiście nie musi, nawet kilkaset złotych. Potem dochodzą „koszty operacyjne”. Przelewy z kont walutowych nie są przecież darmowe, a wpłaty gotówkowe bezpośrednio już do banków na konta walutowe też mogą przecież kosztować. A poza tym czas, który trzeba temu wszystkiemu poświęcić, to pieniądz - tak naprawdę rzecz bezcenna.

Skórka niewarta wyprawki

Reasumując, w obecnej chwili skórka wydaje się być niewarta wyprawki. Cały proces jawi się bowiem jako opłacalny jedynie dla tych, którzy mają zaciągnięte kredyty hipoteczne w walucie grubo powyżej średniej i to w banku utrzymującym wyjątkowo wysokie spready. Samo umożliwienie przez KNF spłat rat kredytów hipotecznych bezpośrednio w walucie, a nie tylko w złotych, to jednak swoistego rodzaju młot na czarownice, a dokładnie na banki, który może doprowadzić przynajmniej do częściowego zmniejszenia stosowanych w nich szerokich spreadów. I jeśli to się Nadzorowi powiedzie, chwała mu za to.

poprzednia  

1 2

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: