USA: indeks nastrojów konsumentów załamany

Przeczytaj także: Ceny domów w USA - dzisiaj raport

Najniższe wyceny giełdowych spółek od ponad dwudziestu lat były we wtorek wystarczającym
argumentem dla inwestorów powracających na rynki całego świata. Ryzyko spowolnienia gospodarczego czy recesji nie zmniejszyło się z dnia na dzień, lecz perspektywa jutrzejszej obniżki stóp procentowych w USA (mówi się o cięciu do poziomu 0,75 proc.) oraz spadający 12 dzień z rzędu LIBOR (rynkowa cena pieniądza) pomogły w wypracowaniu ok. 2 proc. wzrostów na większości parkietów w Europie.

Węgierski BUX, który spadł wczoraj o ok. 10 proc., we wtorek po południu zyskiwał 8 proc. Brytyjski koncern paliwowy pochwalił się bardzo dobrymi wynikami finansowymi za III kw., natomiast na giełdzie we Frankfurcie Volkswagen po wzroście wartości akcji o ponad 50 proc. stał się największą spółką na świecie według rynkowej wyceny. Dwudziesty miesiąc z rzędu spadały ceny nieruchomości w największych metropoliach USA w ujęciu rocznym.

WALUTY

Notowania jena spadły dziś o ok. 2 proc. wobec euro i dolara i to właśnie ten fakt miał największy wpływ na kursy walut u nas. Zwłaszcza, że para euro/dolar była niemalże nieruchoma (1,245 USD). Osłabienie jena świadczy o chwilowej przynajmniej odwilży na światowych rynkach. Może nie o wzroście apetytów na ryzyko, ale o wyczerpaniu się pokładów panicznego strachu. Wystarczyło to do spadku jena, wystarczyło też do spadku złotego.

Oczywiście wypowiedzi przedstawicieli rządu, którzy twardo obstają przy przyjęciu euro przez Polskę od 2012 r. w tym ruchu nie przeszkadzały, ale w tej sprawie stanowisko rządu już znamy, pora na decyzje opozycji. W każdym razie dolar spadł do 2,95 PLN, euro do 3,68 PLN (najtańsze od tygodnia), frank do 2,55 PLN.