eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Raport o WSI może doprowadzić do przeceny na GPW

Raport o WSI może doprowadzić do przeceny na GPW

2007-09-10 11:44

Piątek rynki finansowe rozpoczęły bez większych emocji. Widać było, że gracze czekają na raport z amerykańskiego rynku pracy i nie bardzo mają ochotę na zdecydowane ruchy.

Przeczytaj także: USA: wyższe bezrobocie sprzyja akcjonariuszom

Zarówno indeksy giełdowe, jak i kursy walut stabilizowały się, ale po godzinie optymizm, jednak tylko na chwilę, przeważył. Kurs EUR/USD rósł w oczekiwaniu na słabe dane z USA. Europejskiej walucie pomógł też Jean-Claude Trichet, prezes ECB, który podczas konferencji we Frankfurcie dał znać, że stopy procentowe mogą niedługo wzrosnąć. Ta właśnie wypowiedź ochłodziła nastroje na giełdach. Pogorszyły sytuację dane o niemieckiej produkcji przemysłowej – wzrosła tylko o 0,1 proc. (oczekiwano wzrostu o 0,8 proc.), a dobiły dane makro z USA. Indeksy spadły po około 2,5 proc.

Gracze na rynkach światowych z nadzieją wpatrywali się w to, co zrobią inwestorzy amerykańscy po publikacji danych makro. Z nadzieją, bo przecież od wielu tygodni tylko z powodu nadziei na obniżkę stóp rynki utrzymywały się w jako takiej formie. Okazało się jednak, że miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy nie był zły. Był dramatycznie zły, czego nie oczekiwał chyba nikt. Tak się kończy brak wyobraźni (mojej oczywiście). Napisałem, w piątek, że im gorsze dane tym lepiej, ale myślałem, że będzie to jakieś 50-70 tys. na plusie, a nie taki dramat. Owszem, raport ADP i Challengera sygnalizował, że dane będą gorsze od prognozowanych 110 tysięcy. ale było oczywiste, że wzrost na przykład o 60 tysięcy nikogo by nie wystraszył, a większość graczy ucieszył. Okazało się jednak, że po raz pierwszy od 4 lat ilość miejsc pracy zmniejszyła się (o 4 tys.). Na domiar złego zweryfikowano również w dół dane z lipca (z 92 na 68 tys.) i czerwca (to była szokująca weryfikacja: ze 126 tys. do 69 tys.).

Nic dziwnego, że rentowność obligacji wręcz załamała się (ceny gwałtownie wzrosły), a dolar gwałtownie osłabł. Kurs EUR/USD mocno wzrósł, a USD/JPY jeszcze mocniej spadł. Takie osłabienie dolara powinno było bardzo podnieść ceny surowców, ale tylko złoto zdrożało dosyć mocno (1 procent). Cena miedzi spadła, bo jeśli gospodarka zmierza w stronę recesji to popyt na miedź spadnie. Rynek ropy nie bardzo wiedział, co wybrać: recesję czy słabość dolara, więc przez dłuższy czas po prostu nic nie robił, ale w końcu wybrał wzrost ceny o 0,5 proc.

Dane były takim szokiem, że indeksy giełdowe rozpoczęły sesję dużym spadkiem. Gracze bardzo chcieli zobaczyć, że rynek pracy jest słaby, bo to zachęciłoby Fed do obniżenia stóp, ale nie chcieli załamania grożącego recesją. Sytuacja jest teraz bardzo poważna, bo zły stan rynku pracy w połączeniu z kryzysem na rynku nieruchomości, spadającymi indeksami giełdowymi i ograniczeniami w przyznawaniu kredytów negatywnie wpłyną na nastroje konsumentów. Ograniczenie ich wydatków mocno uderzyłoby w gospodarkę USA, a obniżka stóp nie musiałaby szybko doprowadzić do poprawy sytuacji. Na domiar złego Wall Street Journal poinformował, że Alan Greenspan, były szef Fed, twierdzi, iż sytuacja na rynkach finansowych jest w wielu aspektach identyczna do tej w 1987 roku (krach październikowy), czy w 1998 roku (kryzys wynikający z bankructwa funduszu LTCM).

Co prawda pojawili się urzędnicy administracji waszyngtońskiej (sekretarz skarbu Henry Paulson, doradca ekonomiczny Białego Domu Ed Lazear i sekretarz handlu Carlos Gutierrez), którzy na wszelkie sposoby usiłowali wyjaśnić, że gospodarce nic nie grozi, ale wszyscy gracze doskonale znali pojęcie „urzędowego optymizmu”, więc trudno było oczekiwać reakcji. Wysiłki te podważyli zresztą członkowie Fed. Przecież jedyną nadzieją byków było to, że Fed pomoże i obetnie stopy. Tymczasem czterech wypowiadających się w piątek członków Fed (z Atlanty, St. Louis, Nowego Meksyku i Kansas City) dało wyraźny sygnał: ryzyko osłabienia gospodarczego wzrosło, ale Fed nie będzie ratował nieostrożnych inwestorów z opałów. Słowa słowami, ale według mnie Fed stopy w tej sytuacji obniży. Gracze też to wiedzieli, więc indeksy pozostawały w trendzie bocznym (na bardzo niskim poziomie) przez prawie całą sesję. Wydawało się, że w końcówce albo zapanuje panika albo wręcz przeciwnie – impuls popytowy wywoła gwałtowne zamykanie krótkich pozycji. Nic z tych rzeczy się jednak nie wydarzyło. Indeksy zmniejszyły jednak trochę skalę spadku. Taki bezruch nie jest złym sygnałem.

 

1 2

następna

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: