Rynek walutowy 14-18.05.07

Przeczytaj także: Rynek walutowy 1-4.05.2007

Obok dynamiki przemysłu poznaliśmy w środę również inflację HICP w Strefie Euro, a także informacje z amerykańskiego rynku pracy. Kwietniowa inflacja w Eurolandzie okazała się zaskakująco wysoka (1,9%) r/r, przewyższając o 0,1 pkt. proc. oczekiwania rynkowe. Pomimo wynikającego z tego odczytu wzrostu prawdopodobieństwa wystąpienia kolejnych po, już w zasadzie przesądzonej, czerwcowej podwyżce stóp procentowych, rynek nie zareagował na te informację, tylko kontynuował umacnianie dolara. Istotne dla rynku były również dane na temat nowych inwestycji budowlanych rozpoczętych w USA w kwietniu oraz liczby wydanych w tym samym miesiącu zezwoleń na budowę. Wyniki te były jednak niejednoznaczne ponieważ lepszy od oczekiwań wynik rozpoczętych inwestycji (1,528 mln wobec oczekiwanych 1,49 mln.) kontrastował z najniższą od lipca 1997 r. liczbą wydanych zezwoleń (1,429 mln wobec oczekiwanych 1,525 mln.), dlatego również po tych danych nie udało się eurodolarowi pokonać wsparcia na poziomie 1,3565.

Środowe spadki w rejon 1,35 nie były jednak końcem umocnienia dolara, gdyż docierające na rynek w dalszej części tygodnia informacje zza oceanu miały korzystny dla amerykańskiej waluty wydźwięk. Inwestorom spodobał się zwłaszcza wynik nowych zasiłków dla bezrobotnych, który 3 tydzień z rzędu wyniósł mniej niż 300 tyś. (293 tyś wobec oczekiwanych 310 tyś..). Ta informacja stała się pretekstem do zakupów zielonego, które z kolei doprowadziły do spadku EURUSD w okolice 1,3480, gdzie pozostał aż do piątku. Piątek z kolei był dniem bez istotnych publikacji, co sugerowało dominację analizy technicznej jako podstawy przebiegu handlu. I rzeczywiście Eurodolar dołożył jeszcze ok. 20 pipsów spadków, które zostały jednak powstrzymane na poziomie dołków ustanowionych w ubiegłym tygodniu (ok. 13460). Odbicie się kursu od tego poziomu i dość dynamiczny powrót powyżej 1,35 zwiększa prawdopodobieństwo, że czeka nas w najbliższym czasie okres konsolidacji, zapewne w granicach 1,3460-1,3610/30. Dopiero pokonanie któregoś z ograniczeń otworzy drogę do dalszych spadków lub wzrostów.

Ciekawy przebieg miał w tym tygodniu handel na rynku krajowym, ponieważ sytuacja na światowych rynkach finansowych ograniczyła zależność zachowania się kursów par złotowych od wahań eurodolara. Kilka razy zdarzało się, że pomimo umocnienia się dolara, złotówka nie słabła, lub nawet nieznacznie się umacniała. Były to jednak krótkotrwałe odchylenia od podstawowej zależności polegającej na tym, że umacniający się dolar szkodzi złotówce. W szerszej perspektywie, to właśnie umacniający się dolar jest jednym z głównych powodów deprecjacji złotówki w ostatnim czasie. Oprócz spadków eurodolara, korekcie na rynku złotówki sprzyja także spadek skłonności do ryzyka światowych inwestorów, a także taniejące surowce, które to czynniki odbijają się także na kondycji polskiej giełdy.

W kończącym się właśnie tygodniu poznaliśmy także serię danych makro pochodzących z Polski, jednak tradycyjnie nie powodowały one jednak większych ruchów kursów złotego. Niemniej jednak warto poznać fundamenty Polskiej gospodarki, tym bardziej, że obraz z nich się wyłaniający jest raczej optymistyczny. Po pierwsze mimo wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw w tempie 8,4%, inflacja CPI na poziomie 2,3% r/r w kwietniu, oznacza że presja cenowa pozostaje pod kontrolą pozostała pod kontrolą, co więcej w porównaniu z 2,5% w marcu spadła. Pewne obawy budzić może nierównowaga w handlu. Szybsze tempo wzrostu gospodarczego zaczyna się uwidaczniać w wartości importowanych towarów, co wpływa na powiększanie się deficytu handlowego. Trudno tu jednak tragizować, gdyż wzrasta również eksport, a nierównowaga jak na razie jest ograniczona, a także w większości kompensowana przez napływ kapitału.

W kończącym się tygodniu złotówka straciła po ponad 2 grosze w stosunku do dolara oraz euro i które obecnie kosztują odpowiednio ok. 2,80 oraz ok. 3,7850.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.