Sprzedaż detaliczna w USA: wzrost dynamiki?
2007-03-13 11:15
Przeczytaj także: W piątek wygasają kontrakty terminowe i opcje
Takie zachowanie naszej waluty jest całkowicie neutralne i sygnalizuje jedynie to, że pójdzie ona za kursem EUR/USD. Może tylko trochę martwić to, że umocnienie euro do dolara nie doprowadziło do spadku kursu EUR/PLN. Wtedy, kiedy nasza waluta jest bardzo silna, obowiązuje również i taka korelacja. Zakładam, że ta względna słabość była wynikiem wzmacniania się jena do walut światowych. Dzisiaj zadecyduje o kierunku to, co wydarzy się na rynku walutowym po publikacji danych o sprzedaży detalicznej w USA.Trochę dziwnie zachowywała się GPW od otwarcia sesji w poniedziałek. Indeksy bardzo szybko rosły, co nie miało zbyt wielkiego uzasadnienia. Można było jednak powiedzieć, że odrobiony został sztuczny piątkowy spadek, a reszty dokonały rosnące kontrakty na amerykańskie indeksy i spokój panujący na europejskich rynkach. Najlepiej zachowywał się Bioton, po informacji o zakupie szwajcarskiej firmy. Dziwić mogło szczególnie to, że indeksy rosły, mimo że taniała ropa, a miedź odrabiała niewiele z piątkowych spadków. Poza tym wzmacniał się jen, a to powinno było wywoływać niepokój. Z tego wynika, że za wzrostami stały polskie fundusze.
Bardzo szybko jednak optymizm zaczął się zmniejszać, pod wpływem wzmocnienia jena i osłabienia indeksów w Eurolandzie. Doprowadziło to do stałego osuwania się indeksów, ale trzeba przyznać, że rynek był bardzo odporny, bo WIG20 nie przeszedł na minusy nawet wtedy, kiedy francuski CAC40 spadał już o jeden procent. Może to i marna pociecha, ale widać było, że nasze fundusze z dużą chęcią popchnęłyby indeksy na północ. Sytuacja na innych giełdach im nie sprzyjała.
Skoro tak bardzo chcemy rosnąć, to i dzisiaj powinniśmy próbować ruszyć na północ. Tyle tylko, że gracze powinni być bardziej ostrożni, skoro ostatnie dwie sesje zaczynały się dobrze, a kończyły słabo. Rynek powinien poczekać do 13.30, na publikację danych z USA. Wtedy to reakcja inwestorów amerykańskich i europejskich pokaże i nam kierunek.
W oczekiwaniu na publikację raportów makroekonomicznych
W poniedziałek giełdy europejskie rozpoczęły sesje bardzo umiarkowanymi wzrostami, wymuszonymi informacjami o fuzjach i przejęciach. Można wręcz było mówić o neutralnym zachowaniu rynków i trwającym wyczekiwaniu. Kurs EUR/USD rósł, ciągnięty w górę wzmacniającym się jenem, oraz wypowiedzią członka rady EBC Klausa Liebschera, który stwierdził, że bank nie uważa, iż zakończył cykl podwyższania stóp. To też hamowało entuzjazm byków na rynku akcji. Po południu dynamika wzmocnienia jena wzrosła, a to spowodowało, że optymizm wyparował i indeksy zaczęły spadać.
W USA brak istotnych raportów makroekonomicznych i oczekiwanie na ich publikację w następnych dniach doprowadziło do pata, który trwał przez 4,5 godziny. Wtedy to indeksy giełdowe kręciły się bezradnie koło poziomu piątkowego zamknięcia. Byki uważają, że dane makro będą dla rynku korzystne (mała inflacja i umiarkowany wzrost gospodarczy), a niedźwiedzie obawiają się o stan gospodarki.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion
Przeczytaj także
-
Sprzedaż detaliczna USA wzrosła o 0,4% m/m
-
Szef Cisco boi się przyszłości
-
Sprzedaż detaliczna Chin wzrosła o 17,9%
-
USA: stopy procentowe oczywiście bez zmian
-
Rynki akcji - optymizm i dobre nastroje
-
Rynek pracy USA - słabe dane
-
Słabe dane z USA
-
Rynki akcji - spokojny optymizm
-
USA: dochody i wydatki anerykanów bez zmian