Rynek walutowy 13-17.11.06

Przeczytaj także: Rynek walutowy 6-10.11.06

Jednak ten tydzień już tak dobry nie był, przynajmniej dla posiadaczy akcji. Wartość indeksu największych spółek WIG 20 spadła o prawie 200 pkt w okolice 3100. Zachowanie naszego parkietu odbiegało od tego co oglądaliśmy na dojrzalszych rynkach, gdzie na przykład w Stanach, indeks Dow Jones praktycznie każdą sesję kończył na plusach, dalej poprawiając historyczne poziomy.

Złe nastroje na polskiej giełdzie jednak nie popsuły humorów inwestorom na polskim rynku walutowym, przynajmniej tym, którzy obstawiali umocnienie się naszej waluty. Kurs EURPLN kontynuował spadki osiągając nawet najniższe od 8 miesięcy poziomy poniżej 3,80.

Nie ulega jednak wątpliwości, że korekta jest potrzebna, pytanie tylko z jakiego poziomu się rozpocznie. Z technicznego punktu widzenia, przebicie poziomów 3,80 powinno otworzyć nam drogę w kierunku 3,75, który wyznaczony jest przez dołki z przełomu lutego i marca 2006 roku.

Technika nie zawsze jednak ma odzwierciedlenie na rynku walutowym, szczególnie w przypadku EURPLN, a obecne dobre nastroje szybko mogą ulec pogorszeniu, gdzie impuls do realizacji zysków może dostarczyć praktycznie każdy powód.

Zanim jednak zastanawiać będziemy się co wydarzy się w przyszłym tygodniu przyjrzyjmy się temu co działo się w podczas ostatnich pięciu dni.

W poniedziałek kurs EURPLN wahał się w przedziale 3,82 – 3,84, gdzie górne granice tego przedziału udało się nam osiągnąć po wypowiedzi kandydatki Prawa i Sprawiedliwości na szefa NBP Urszuli Grzelońskiej na temat przyjęcia przez Polskę unijnej waluty. Pani profesor wyraziła swoje obawy, czy Polska rzeczywiście powinna wstąpić do unii walutowej i czy rzeczywiście taki krok jest korzystny dla polskiej gospodarki.

Taka wypowiedź z ust osoby, która prawie na pewno przejmie stery po Leszku Balcerowiczu, nie mogła zostać przez rynek niezauważona, a złotówka straciła na wartości. Ruch EURPLN nie trwał jednak długo, a chwilowe wzrosty szybko zostały odrobione i kurs znowu atakował okolice 3,82.

W tym samym czasie straty z ubiegłego tygodnia zaczął odrabiać amerykański dolar, który po wzroście w okolice 1,29 i nieudanej próbie wyłamanie się z przedziału konsolidacji 1,25- 1,29, w której trwał od maja 2006 roku powoli zaczął zmierzać w kierunku dolnej bariery przedziału.

Co prawda droga jeszcze przed nim daleka, jednak już w poniedziałek kurs spadł w okolice 1,28, a wtorek przyniósł dalsze pogłębienie spadku nawet poniżej 1,28.

Nie trwało ono jednak długo, a wtorkowe wyniki inflacji cen producentów PPI, która nieoczekiwanie spadła o 1,6% w skali miesięcznej ( oczekiwano spadku o 0,5%) od razu spowodowała przecenę amerykańskiej waluty i wzrost kursu w okolice 1,2870.