Rynek walutowy sierpień 2006

Przeczytaj także: Rynek walutowy 04-08.09.06

Wstępne plany budżetowe póki, co rynek przyjęła korzystnie z wiarą, że założenia te są realne do spełniania. Pozostaje więc już tylko uzyskać zatwierdzenie ze strony parlamentu i liczyć, że jego realizacja w 2007 roku będzie równie udana.

Budżet ten jest realistyczny, ponieważ Kluza szacując zachowanie się gospodarki w 2007 roku przyjmuje dosyć ostrożne prognozy. Jego zdaniem wzrost gospodarczy ukształtuje się na poziomie 4,6%, EURPLN średniorocznie wynosić będzie 3,90, a USDPLN 3,04.

Krytycznie natomiast na temat planów rządu wypowiada się Leszek Balcerowicz, którego zdaniem samo ograniczenie wydatków nie wystarczy, aby zapewnić Polsce trwały wieloletni wzrost gospodarczy. Słowa te są jak najbardziej prawdziwe, a obecnie istotne strukturalne reformy są wciąż odkładane w czasie. Sama dziura budżetowa na poziomie 30 mld PLN jest w dalszym ciągu za duża, aby móc mówić o zdrowych finansach publicznych. Tym bardziej pamiętać należy, że w momencie wzrostu gospodarczego utrzymanie deficytu na przyzwoitym poziomie jest zdecydowanie łatwiejsze niż w momencie dekoniunktury, kiedy to presja na wzrost wydatków socjalnych jest zdecydowanie większa.

Kolejnym aspektem jest przyjęcie przez Polskę europejskiej waluty, która sama w sobie jest w stanie zwiększyć wzrost gospodarczy w Polsce o co najmniej o 0,5% rocznie. Tutaj znowu odniosę się do szacunków ministerstwa finansów, według których przy utrzymaniu deficytu na poziomie 30 mld PLN dopiero w latach 2009 uda się nam spełnić kryteria przyjęcia do Strefy Euro, co oznaczałoby, że wspólna waluta mogłaby zastąpić złotówkę najwcześniej w 2011 roku.

Podobnie negatywne opinię na temat pracy rządu wypowiada inna członkini Rady Polityki Pieniężnej Halina Wasilewska Trener, której zdaniem ewentualne zwiększanie wydatków może doprowadzić do „gwałtownego” osłabienia się polskiej waluty. Jej zdaniem w przypadku gdyby taki scenariusz się sprawdził RPP nie będzie mogła zrobić nic innego jak tylko zaostrzyć politykę monetarną, chroniąc tym samym społeczeństwo przed nadmiernym wzrostem inflacji.

Tak więc temat budżetu towarzyszyć nam będzie przynajmniej przez cały wrzesień, do końca którego Rada Ministrów musi przedstawić parlamentowi ostateczny projekt pod głosowanie.

Zakładając jednak optymistyczny rozwój wydarzeń, czyli przyjęcie budżetu bez istotnego zwiększenia wydatków, można, przyjąc, że o losach polskiego rynku finansowego decydować będzie sytuacja na rynkach międzynarodowych. Tak jak pisałem w pierwszej części raportu dalsze pogorszenie się kondycji największych światowych gospodarek może doprowadzić do wzrostu światowej awersji do ryzyka a tym samym mniejszej skłonności inwestorów do lokowania kapitału w regionach gospodarek rozwijających się w tym w Polsce.

Patrząc na rozwój wydarzeń w Stanach Zjednoczonych trudno nie pozbyć się wrażenia, że gospodarka tego kraju ma przed sobą gorsze chwilę. Wciąż wysoka inflacja oraz pogarszającą się sytuacja na rynku nieruchomości czy rynku pracy sugerują, że społeczność amerykańska będzie mniej skłonna do wydawania swoich środków finansowych na wzrost konsumpcji a tym samym dodatkowo ograniczy tempo wzrostu gospodarczego. Sytuacja taka spowoduje przecenę na rynkach akcyjnych tak w Stanach Zjednoczonych jak i w Strefie Euro, która będzie podążać za światowym trendem. Podobnej reakcji można oczekiwać również wśród gospodarek rozwijających się.

Oczekuje wiec, że w nadchodzących miesiącach inwestorzy coraz chętniej będą przemieszczać swój kapitał w kierunku bezpiecznych aktywów w tym głównie obligacji. I w tym miejscu najatrakcyjniejsze wydają się być amerykańskie papiery, które poza wysoką stopą zwrotu oferować będą dodatkowy wzrost ich cen wynikający ze spadku rentowności. Sytuacja ta powinna, więc doprowadzić do hossy na ty rynku a co za tym idzie sprzyjać również amerykańskiemu dolarowi.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.