próbuję pociągnąć do odpowiedzialności bank na spóźniony przelew transzy
kredytu budowlanego


bank zobowiązał się do uruchomienia kredytu tak aby I transza kredytu była
wypłacona w 2001 roku (z uwagi na zmiany w przepisach o podatku VAT od
mieszkań kupowanych od developerow, zmiana stawki VAT).

ściągnięto mnie w sylwestra z gdańska do warszawy aby na miejscu w centrali
banku podpisać dokumenty i dokonać przelewu

pieniądze poszły 31.12 a u developera znalazły się dopiero 3.01.2002 (dzięki
czemu musze zapłacić 7 % VAT, bagatelka od kwoty 100.000)

bank tłumaczy się iż pieniądze wyszły pocztą bankową (elixirem) przed 12tą
więc powinny znaleźć się na rachunku developra tego samego dnia.

czy to nie jest zbytni optymizm ? i czy to w ogóle byłoby możliwe ?
(przypominam rzecz miała miejsce 31.12 wiec godziny pracy banków były
okrojone)

jak można im dowieść, że takie tłumaczenie nie ma sensu ?

z góry dziękuje za pomoc

Radek Podhorecki