No i sprawa się wyjaśniła ;)
Oto odpowiedź Dialcom24pl operatora portalu Przelewy24:

"Ryzyko m.in. ocenia sam Polcard. Na podstawie tego współczynnika -
przepuszczamy albo i nie niektóre transakcje. Generalnie to do nas należy
decyzja, czy puścić czy zablokować daną wpłatę, nawet gdy Polcard oznaczy
ją wysokim stopniem fraudu. Taka polityka po naszej stronie powoduje, że
współczynnik fraudowy w naszym systemie praktycznie spadł do zera.
Możemy oczywiście ignorować "ostrzeżenia" Polcardu i puszczać takie
transakcje, jednakże tylko i wyłącznie na Państwa odpowiedzialność. Zdaję
sobie sprawę, że nikt nie będzie reklamować w banku płatności za gaz,
który zużył. Jednakże nie podejmiemy takiego ryzyka.
Jeżeli mamy puszczać każdą (nawet oznaczoną jako ryzykowną) transakcję -
proszę o oficjalne stanowisko PGNiG w tej sprawie.
Odnośnie informacji, że była to pierwsza transakcja kartą Klienta.
Możliwe, że miało to właśnie wpływ na taki wynik. Możliwe, że karta jest
"prepaidowa", co kwalifikuje ją jako ryzykowną. Możliwe też, że z adresu
IP Klienta był dokonany kiedyś fraud na kartach. Tych kilka czynników a
także jeszcze kilka innych ma wpływ na ten współczynnik ryzyka."

Hmmm aż mnie korci, tylko nie wiem czy jest sens, żeby napisać do MC, jak
to w końcu jest z tym płaceniem ich kartą mniej więcej jak w tej
popularnej raklamie. Bo z tego co czytam powyżej wychodzi, że być może
Polcard, oczywiście między innymi, monitoruje również np. facebooka i jak
nie mam tam konta, to znaczy według nich, iż nie istnieję, więc jestem
carderem tudzież crackerem i fraudu chcę dokonać ;)
Transakcję niby blokują a blokada pojawia się oczywiście na koncie i na
tydzień mamy lokatę bezbelkową he he. Może przed płaceniem powinni kazać
wypełnić krótką ankietę "czy aby na pewno się nadaję aby zapłacić swoją
kartą w Polcard", wiadomo nikt ankiet za bardzo nie lubi ale przy
większych kwotach ma to sens, żeby blokada na koncie tydzień nie wisiała
na lokacie bezbelkowej.


--
xbartx