> Może i przerosło. Mam nadzieję że tylko to ;-)
> Ja po prostu po kilkunastu latach pracy często za marne pieniądze (dla
> idei, nauki) doszedłem do momentu kiedy już coś umiem i to ja wybieram
> sobie robotę.
> Takie czasy że bycie asertywnym popłaca. Z tego są konkretne pieniądze.
>
> Zachęcam "finasistów" do rozejrzenia się trochę dookoła. Czasy się
> zmieniły. Teraz za doświadczenie i sumienność się płaci.
> Są jeszcze inne możliwości. Wyjdźcie z tego kasyna :-)

Ale właściwie to coś się tak przyczepił jak komornik do szafy? Ostatni
akapit dokładnie opisuje jak działam. Za doświadczenie zdobyte w kontaktach
z bankami i sumienne wykonanie pewnej "pracy" otrzymujesz wynagrodzenie.
Możliwości zawsze są "inne", nie lepsze, nie gorsze, ale inne. No to osochoci?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/