eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Bank mówi dopłać
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 398

  • 191. Data: 2009-03-24 22:38:35
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2009 22:37:17 +0100, zly napisał(a):

    >> który siłą bierze ludzi z ulicy i wbrew ich woli każe im podpisywac umowy?
    >
    > Ktorych sytuacja zyciowa do tego zmusza. Dodatkowo nie maja najmniejszych
    > szans na wprowadzenie zmian w tych umowach

    Nie sytuacja życiowa, tylko głupota, lenistwo i pazerność.


    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ GG: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/


  • 192. Data: 2009-03-24 22:42:04
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2009 23:31:38 +0100, Jan Werbiński napisał(a):
    > Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
    > news:slrngsimv1.saq.joshua@tau.ceti.pl...
    >> No i co z tego że mieszkanie nie będzie kosztowało 600tys. tylko 300tys
    >> PLN? Wtedy wszyscy już sobie je kupią za gotówkę?

    > Za 100 000 można wybudować mały domek.

    Pewnie, do tego działka spadnie nam sama z nieba. Zaś te 100k to śmiech na
    sali, może jak rzucisz pracę i będziesz wszystko przy tym domku robił sam
    (włącznie z własnoręcznym lepieniem cegieł z gliny). Tak przy okazji -
    rozumiem że te 100k PLN już każdy sobie zgromadzi w gotówce?

    > Mój kolega wybudował kilka większych po trochę więcej niż 120-150 tys.

    Gratuluję kolegi, który załatwia skądś ziemię za darmo :>

    > Kto kupuje mieszkanie za 600 000?

    Akurat tu się zgodzę, sam też bym w życiu tyle nie dał za mieszkanie - chyba
    żebym mógł mieć takie w ramach kaprysu zamiast fefnastego mercedesa ;)

    > To dobrze, że frajerzy się zrujnują. Podbili bańkę spekulacyjną cen
    > nieruchomości do monstrualnych rozmiarów i niech za to polegną.

    Oni podbili? Raczej banki, robiące co się da by dać jak najwyższe kredyty
    przy jak najmniejszych zarobkach klientów. A teraz robi się ciepło, to ciężar
    swojej głupoty próbują przerzucić na klientów.
    Jeśli ktoś ma zdechnąć, to lepiej niech to będą banki. Tym bardziej że nie
    zdechną tylko będą miały mniej do zżarcia...

    >> Nie chroni się.
    > Ewolucja gatunku trwa. Nieprzystosowani giną.

    Więc niech pozdychają banki - zwłaszcza jeśli przez łapówy prawo stoi po ich
    stronie...

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 193. Data: 2009-03-24 22:44:10
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2009 23:19:35 +0100, Jan Werbiński napisał(a):
    > Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
    >> Ale tu ewentualna utrata wszystkiego czym dysponują wynika nie z ich złej
    >> decyzji, ale z decyzji banku który postanawia w imię widzimisię
    >> wypowiedzieć umowę kredytu.
    > Z ich decyzji o wzięciu kredytu na takich warunkach, które dają bankowi
    > możliwość wypowiedzenia w imię widzimisię.

    Bo NIE BYŁO INNEJ MOŻLIWOŚCI. Tak trudno to zauważyć?
    Jakoś ściga się choćby operatorów komórkowych za zmowę cenową, a bankom
    takie złodziejstwo uchodzi płazem...

    >> Jakoś przy pierdułkach typu codzienne zakupy chroni się konsumenta,
    >> natomiast przy dużo poważniejszym zakupie nieruchomości gdzie występuje
    >> drastyczna dysproporcja sił - już nie...
    > No ale przecież ludzie wiedząc to brali. W czym problem? Przecież mogli
    > sobie kupować codzienne zakupy, a nie domy.

    Co tylko pokazuje że masz wszystko gdzieś pod warunkiem że ty na tym dobrze
    wychodzisz. Czyżby bankowiec? Bo chyba nawet prawnicy nie są tacy pazerni...

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 194. Data: 2009-03-24 22:44:53
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>

    "Jan Werbiński" <j...@j...com> napisał

    > To nie nadzieja, ale przewidywanie naturalnej kolei rzeczy.

    Ale liczenie na to jest sporym odchyłem od normy, wiedziałeś o tym?

    > Nie znam nikogo, kto nie ma pralki, mieszkania. Prawie wszyscy mają
    > samochody. Niektórzy kilka.

    Cieszę się, naprawdę. Natomiast martwi mnie, że garstkę swoich znajomych
    przedstawiasz jako próbkę reprezentatywną całego społeczeństwa.

    > Jak ktoś nie ma za co kupować, to jest leń albo nieudacznik.

    Powiedz to emerytom, stoczniowcom zwalnianym właśnie w Gdyni i tysiącom
    pozostałych ludzi wywalanych od tygodni z pracy w ramach zwolnień
    grupowych.


  • 195. Data: 2009-03-24 22:45:33
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    Baloo pisze:
    > Być może stracą pracę. Od tego się zacznie. W najlepszym przypadku w
    > zależności od wieku znajdą nową, gorzej płatną albo przejdą na pożal się
    > Boże wcześniejszą emeryturę. Zmuszeni zostaną do pozbycia się auta, bo
    > nie starczy im na ubezpieczenie. Będą mieszkać w trzy pokolenia w tym
    > rozwalającym się bloku z płyty.
    > Wystarczy? Czy może nadal uważasz, że nikomu ta stopa się nie obniży, bo
    > nie może być już gorzej niż teraz.

    Najwyżej obniży się (w najgorszym wypadku) TYMCZASOWO. Chyba nie
    sugerujesz, że nastąpi koniec świata i później już nic nie będzie ? Raz
    jest kryzys, raz jest euforia, normalna kolej rzeczy.

    > Ech, rozbrajają mnie takie porównania. I powiem szczerze, że nie mam
    > siły na polemikę z kimś, kto nie rozumie pewnych zależności. W zeszłym
    > roku męczyło mnie tłumaczenie ludziom, że NAPRAWDĘ kryzys na rynku
    > hipotecznym w USA ma przełożenie na sytuację w Polsce. Dziś już nie daję
    > rady. Może lada dzień, tydzień, miesiąc odczujesz to, o czym piszę, na
    > własnej skórze. Nie życzę Ci tego rzecz jasna, a wręcz przeciwnie.
    > Życzyłbym sobie, by nikt z nas tego nie odczuł.

    Bynajmniej nie sugeruję, że kryzys nas nie dotknie. Tym niemniej to jest
    taki kryzys na papierze (najpierw wyparowały z giełdy wirtualne
    pieniądze, teraz się drukuje kolejne wirtualne pieniądze) i nijak się go
    nie da porównać np. z wojną, gdzie były ogromne zniszczenia FIZYCZNE.
    Świat jakoś podniósł się po zniszczeniach wojennych, więc i taki kryzys
    przeżyjemy.


    --
    Mithos


  • 196. Data: 2009-03-24 22:47:26
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2009 23:37:50 +0100, Adam Płaszczyca napisał(a):
    > Dnia Tue, 24 Mar 2009 20:21:49 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):
    >> Państwo niczym lew broni konsumenta kupującego maszynkę do golenia, za to
    >> pozwala bankom okraść klienta na podstawie "a bo tak chcemy".
    > Państwo robi wiele głupich rzeczy. Tymczasem powinno jedynie pilnować
    > przestrzegania umów. Zaś to jaką ktoś _dobrowolnie_ zawiera umowę nie
    > powinno Państwa obchodzić.

    Powinno chronić, bo w obecnej sytuacji klient jest na przegranej pozycji
    i jest zmuszony do postawienia na szali wszystkiego co ma i co będzie mieć.

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 197. Data: 2009-03-24 22:48:24
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>

    "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał

    > Tak po prostu. Trafiłem na właściciela, który woli sam opłacać.
    > Mam w umowie wypisane, że płacę 2k i w cenę wliczony jest czynsz
    > do wspólnoty (w czynszu jest woda i ogrzewanie), prąd i TVK.
    > Gazu nie ma (w budynku).

    Czy to jakaś bogata emerytka i czy od razu się w Tobie zakochała? ;-)
    Bo ceny i sposób rozliczania, jakie podajesz to dla mnie totalne kuriozum.
    Autentycznie masz BARDZO tani wynajem.


  • 198. Data: 2009-03-24 22:49:10
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Mithos <f...@a...pl>

    Baloo pisze:
    > Ależ są, zapewniam Cię. W ciągu ostatnich lat znalezienie inżyniera czy
    > montera z głową na karku graniczyło z cudem. Ba, porządna sekretarka to
    > był towar deficytowy. Dziś przebieram w dziesiątkach ofert tygodniowo.
    > Żałuję jedynie, że nie stać mnie na zatrudnienie tych ludzi. Nie, nie
    > chodzi o wynagrodzenie, bo ludzie spuszczają z tonu. Chodzi o to, że nie
    > mam dla nich pracy. I nie jestem wyjątkiem.

    No cóż, ja mam inne spostrzeżenia. Nadal nie jest źle, może po prostu to
    kwestia branży ?

    > I wierzysz w to, że tak już zostanie? :)

    Tak.

    > Masz dużo racji. Ale ten kryzys w psychice jest bardziej morderczy, bo
    > hamuje działania i wywołuje stagnację. Stąd już blisko do recesji. Na
    > ulicach nie widać tego aż tak bardzo. Statystyki jednak mówią co innego.
    > Co innego mówi rynek, na którym obracam się na co dzień. Do tego
    > dochodzi kryzys zaufania - w relacjach firma-firma, firma-bank itp. To
    > też w żaden sposób nie pomaga. Można oczywiście zacisnąć zęby i czekać,
    > aż ktoś pierwszy powie "No dobra, zaczynam", ale kto zrobi ten pierwszy
    > krok? :)

    Kto miał sobie zakotwiczyć kryzys w psychice ten już to zrobił, a reszta
    albo nie rozumie o co tu chodzi, albo tak czy inaczej tego nie zrobi.

    > Ale społeczeństwo nie składa się jedynie z takich ludzi.

    Ale w Polsce jest takich osób wiele.


    --
    Mithos


  • 199. Data: 2009-03-24 22:51:16
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2009 23:14:58 +0100, Jan Werbiński napisał(a):
    > Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
    >> Dla banku to jednostkowa strata ginąca w statystykach, dla klienta -
    >> koniec życia. Ot taka "drobna" dysproporcja - już sam ten powód powinien
    >> sprawić żeby wszelkie wątpliwości były rozstrzygane na korzyść konsumenta.

    > O czym Ty opowiadasz? Jest tylko bankrutem, dostaje mieszkanie zastępcze,

    Gówno dostaje. Sam sobie bądź "tylko bankrutem"...

    > które (w moich okolicach) jest lepsze od niejednego "normalnego" i żyje
    > sobie spokojnie i skromnie dalej.

    Nie żyje sobie spokojnie, bo nie ma z czego żyć - a każdy zarobiony grosz mu
    odbierze złodziej czyli bank.

    > Jak ktoś ma słabą psychikę i z sobą kończy, to powinien szukać porady.

    Skończyć ze sobą powinny przede wszystkim banki :)

    > No pewnie że mógł mi zabrać zabezpieczenie. I w takim przypadku je sprzedać
    > i dać mi resztę pieniędzy ze sprzedaży.

    Naiwny... Bank by zlicytował Twoje zabezpieczenie za ułamek jego prawdziwej
    wartości a Ciebie by sprowadził do dna. Nie zapominaj że to Polska...

    > W sytuacji początkowej spłaty musiałbym dopłacić co najwyżej kilkumiesięczny
    > zarobek. To naprawdę pryszcz.

    Jak kupowałeś toster na raty to oczywiście że to nie problem. Tylko że nie
    każdy może jak Ty mieszkać w tosterze...

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 200. Data: 2009-03-24 22:52:17
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2009 23:35:58 +0100, Jan Werbiński napisał(a):
    > Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości

    >> A gdzie ja pisałem o braniu kredytu na maszynkę do golenia? Chodzi mi o
    >> ustawę chroniącą konsumentów - wymuszona dwuletnia "gwarancja" na
    >> sprzedawane produkty, prawo do zwrotu towaru zakupionego wysyłkowo do 10
    >> dni... Takie pierdułki są zabezpieczone, a dziura wielka jak Rów
    >> Mariański - czyli możliwość wypowiedzenia bez powodu umowy przez bank - tak.

    > Nowe domy się kupuje bez gwarancji minimum dwuletniej? Nie słyszałem też
    > żeby odmówiono przyjęcia zwrodu nieruchomości wysłanej wysyłkowo.

    Skończyły Ci się już logiczne argumenty by usprawiedliwiać przyzwolenie na
    zamieszczanie takich klauzul w umowach?

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.

strony : 1 ... 10 ... 19 . [ 20 ] . 21 ... 30 ... 40


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1