eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiAwantura o pożyczkomaty w metrze.... › Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
  • Data: 2016-06-01 17:39:03
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:nim7uj$dcj$...@n...chmurka.net...
    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>Za kredytem zacząłem się rozglądać pod koniec 2010. Byłem chyba w
    >>>15
    >> A to sie nie liczy. To juz bylo po upadku zlotowki.

    >Wtedy już rozumiałem pojęcie "przewartościowanie złotówki" (patrz
    >dalsza wypowiedź). Aktualną sytuację postrzegałem jako że już się
    >wyrównało a może nawet jest odwrotnie i to był dla mnie argument za
    >kredytem w CHF.

    Tym niemniej wszyscy juz wiedzieli, ze kurs moze skoczyc dwukrotnie, i
    nie mozna tego bagatelizowac :-)

    >>>>Moja wiedza na temat konsekwencji kredytu w CHF była nie dość, że
    >>>>mała, ale wręcz błędna:
    >>>>- zakładałem, że cena nieruchomości, czy pracy mają pewne stałe
    >>>>wartości więc jak złotówka spadnie to i ceny nieruchomości i płace
    >>>>dokładnie tak samo wzrosną
    >> Ale w 2010 to juz chyba bylo widac ...

    >Generalnie masz rację, ale według mnie to jest tak, że jak się nad
    >czymś zastanowisz to masz szansę coś zobaczyć, ale jak się nie
    >zastanowisz to możesz nadal mieć w głowie coś wbitego tam kiedyś.

    W 2010 to nie trzeba bylo sie mocno zastanawiac, aby dostrzec.
    Kurs skoczyl, a zarobki nie, a ceny mieszkan to nawet spadly.

    >Jakoś w maju/czerwcu 2008 widziałem w telewizji wypowiedź znanego
    >analityka (kojarzę z widzenia, ale nigdy nie zadaję sobie trudu aby
    >zapamiętywać nazwiska, czy reprezentowane instytucje), który mówił,
    >że złotówka jest mocno przewartościowana - nie do końca rozumiałem to
    >słowo i jego konsekwencje, ale nie zadałem sobie trudu, aby to
    >przemyśleć, a miałem wtedy akurat trochę w PLNach i tak zostało aż do
    >2010 :(

    Wiesz jak to z analitykami - jakby oni dokladnie wiedzieli, to by
    bogaci byli i nie udzielali rad w telewizji :-)

    Rynek krajowy byl jakos zbilansowany - wszyscy sie zastanawiali kiedy
    to umacnianie zlotowki sie zatrzyma, ale chyba nikt nie wiedzial jak
    to sie skonczy - tzn gdyby nie ten amerykanski kryzys, to do ilu
    zszedlby kurs, i jakie byloby bujniecie - o ile w ogole by bylo.

    >> No bo klient majac perspektywie wykonczenie wcale nie chce wysokich
    >> oplat na poczatku.
    >> Tudziez latwiej porownac kredyty.

    >Nie chce mi się liczyć, ale przypuszczam, że dla dwóch kredytów
    >stosunek stałej raty może być taki sam jak stosunek pierwszej raty
    >przy ratach malejących.

    na pierwszy rzut oka to nie - zbyt proste by to bylo ..

    >Z wyliczeniem raty malejącej jest 0 problemów, a wyliczenie raty
    >stałej to ciekawe ćwiczenie intelektualne. Ja pokusiłem się tylko o
    >wyliczenie przy założeniu, że wszystkie miesiące mają taką samą
    >długość, a banki uwzględniały dokładną liczbę dni miesięcy.
    >Sprawdziłem to arkuszem kalkulacyjnym, ale nie umiałbym wyliczyć
    >inaczej niż wstępny szacunek według równych miesięcy i potem metodą
    >prób trafienie w ratę, która da zerowe saldo na koniec. Nie
    >wykluczam, że programy bankowe też tak to liczą zamiast jakiegoś
    >bardzo zawiłego wzoru.

    Gotowy wzor chyba by sie znalazl, ale raczej skladalby sie z jakiejs
    sumy czy ambitniejszej operacji dla kolejnych miesiecy.
    Byc moze tez bankowcy sie nie przemeczali, bo taki wzor z rownymi
    miesiacami jest wystarczajaco dokladny - a tych pare zl odchylenia w
    ostatniej racie jest nieistotne.
    Szczegolnie ze w miedzyczasie sie odsetki zmienia i przyjdzie
    przeliczyc na nowe :-)

    >> Teoretycznie, to z bankami powinno byc elastycznie, place 1500,
    >> splacilem sporo, to sie umawiamy na 800.
    >> Ale praktyka jakas inna :-)
    >Przypuszczam, że się da ale to wymaga (płatnego) aneksu do umowy.

    Jeszcze by moglo byc tak, ze umowiamy sie na nie mniej niz 800, ja
    place dobrowolnie po 1500, a bank mi co roku przysyla jakies
    podsumowanie kredytu - ile go tam zostalo.
    Ale banki tak nie lubia, bardzo nie lubia :-)

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1