Popłoch przy bankomatach, dantejskie sceny w niektórych bankach i
zakłopotanie klientów, którzy za zakupy świąteczne chcieli zapłacić w
sklepach kartą. W piątek w Katowicach i innych większych miastach w kraju
bankowość elektroniczna została sparaliżowana

Kłopoty zaczęły się już poprzedniego wieczoru. - Chciałem pobrać w bytomskim
hipermarkecie Hit sto złotych z bankomatu Euronet. Bez skutku. Okazało się,
że mimo to mój Lukas Bank zablokował mi tę sumę na koncie - skarży się jeden
z klientów.

Rano płacący m.in. kartami Visa, które wymagają elektronicznej autoryzacji,
w centrum Katowic wychodzili ze sklepów z pustymi rękami. Poirytowani biegli
do najbliższego bankomatu po gotówkę, a tu kolejna niespodzianka. - Za
pierwszym razem maszyna nic nie wypłaciła. Udało się za drugim, ale inni
ludzie mieli mniej szczęścia - opowiada posiadaczka konta w Millennium Big
Banku Gdańskim.

W oddziale tego banku przy ul. 3 Maja w Katowicach klienci innych banków
złościli się. - Zapłaciłbym im tę prowizję za korzystanie z nie swojego
bankomatu, ale i tak nie wydaje żadnych pieniędzy - uskarżał się Kordian
Michalak, który przyjechał do Katowic aż z Opola. Nigdzie nie mógł zdobyć
pieniędzy z własnego konta.

Co się stało? - To normalne. Przed świętami zawsze system jest przeciążony -
tłumaczyła spokojnie kasjerka.

- Awaria systemu jest problemem Euronetu, który obsługuje wszystkie nasze
bankomaty. Ponaglamy ich, żeby usunęli zatory - mówi rzecznika Millennium w
Warszawie Agnieszka Zygo. Dodaje, że kłopoty mają wszystkie banki
korzystające z usług Euronet Worldwide Poland. Oznacza to, że wczoraj
mieliśmy problemy z dostępem do własnych pieniędzy na dworcach kolejowych, w
większości hiper- i supermarketów, w obcych bankomatach oraz w terminalach
POS (Punkty Obsługi Sprzedaży) w sklepach i na stacjach benzynowych.


http://www1.gazeta.pl/katowice/1,35063,1230434.html

--

Karol Żwiruk
k...@z...pl
gg:1384