Spotkało mnie następne rozczarowanie ze strony PBK-BPH.
W sobotę wieczorem chciałem nabrać benzyny na stacji bezobsługowej.
Wkładam kartę, jest połączenie, jest autoryzacja, na koniec odmowa.
Ki diabeł. Dzwonię na automat, sprawdzam stan konta, środki dostępne.
Wszystko ok.
Próbuję kartą jeszcze raz, i następny. To samo, odmowa.

Dzwonię na automat, ale tym razem czekam na konsultanta.
Miła pani, sprawdzi stan konta, stan wystarczający.
No to nie wie. Ale przełączy do kart.
A tam pan mi mówi, że niestety, mimo że mam środki na koncie, od piątku, to nie będę
miał ich "na karcie", w systemie kartowym, bo do systemu kartowego "przesyłane" są
rano w dni robocze, a sobota nie jest dniem roboczym, ani niedziela, więc dopiero od
poniedziałku będzie moja kasa do mojej dyspozycji.

Tragedia.
Następna informacja skłaniająca mnie do poważnego rozpatrzenia innych ofert.

Mój brat bankowiec mówił mi, że przy fuzjach banków 1+1=1.5.
Więc się szybko nie poprawi.

Aha, pan od kart powiedział, że system zostanie poprawiony gdzies do października,
jak przejdą całkowicie na system BPH, który jest dużo lepszy.

A to wystarczy przecież rozwiązanie organizacyjne - przygnać w sobotę rano
informatyków do roboty na 2 godziny, żeby wgrali stany kont do systemu kartowego.

Frontem do klienta - w ich przypadku toi chyba oznacza jedynie, że podczas
wysłuchiwania pretensji pracownik PBK/BPH stoi do klienta przodem.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl