Miałem konto w Meritum. Przed przejęciem przez Alior środki tam zgromadzone przelałem
na wszelki wypadek gdzie indziej (i całe szczęście!), a potem na jakiś czas
zapomniałem o sprawie.
W końcu spróbowałem się zalogować i otrzymałem komunikat z Aliora, że konto jest
nieaktywne.
Jednocześnie z Kantoru Alior zabrali mi 8 zł tytułem "przeksięgowanie".
Na infolinii dowiedziałem się, że to opłata za prowadzenie rachunku z dawnego
Meritum, a zalogować się nie mogę, bo mi zmienili (bez mojej zgody i wiedzy)
identyfikator do logowania, a nowego nie podadzą, bo muszę się w tym celu udać do
oddziału.
A jeśli jestem za granicą? Nie po to zakładałem konto internetowe, żeby teraz być
wzywanym do odddziału. Na to nic nie potrafili poradzić.
Nie jestem za granicą, więc udałem się do oddziału. O 9:30 bank jeszcze spał. W
wejściu do niego, w przedsionku spało dwóch panów o bardzo intensywnym zapachu
uniemożliwiając korzystanie z bankomatu. Wróciłem po 10-tej, panów już nie było, ale
zapach pozostał. W środku do obsługi kont 3 pracowników i 2 klientów. Trzecia pani
tak zapracowana, że pomimo 35 minut oczekiwania nie zostałem przyjęty i mój czas się
skończył. Dziś druga próba. Zapach w przedsionku na nowo zintensyfikowany, czyli
pełni on rolę noclegowni chyba codziennie. W środku tłumy ludzi. Po kolejnym
oczekiwaniu pani stwierdziła, że bank ma awarię systemu i zapraszają po południu.
Szkoda, że nie zlikwidowałem w porę konta w Meritum, teraz mam problem z opłatami za
niedziałające konto i nawet zamknąć tego nie ma jak.
Od innych użytkowników dowiedziałem się, że po przeniesieniu do Aliora stracili
dostęp do historii rachunku. Można tak? Czy to nie powód do skargi do KNF?

M.

do góry