ok rok temu przestalem byc studentem, pozostalo mi z tego okresu konto - ror
w pko BP SA, a od jakis 3 miesiecy uzywam mBanku (net w domu, wiec obsluga w
porownaniu do pko to bajka). Poki co nie chwalilem sie w pko o skonczeniu
edukacji i oplaty mam studenckie :), jednak umowa konczy sie w lipcu [tak,
aktualny:)]. I mam taki maly dylemat : czy zostawic to konto czy nie. Juz
tlumacze: oprocentowanie marne, obsluga pod psem (na osiedlu panuje plotka,
czasem zreszta sluszna, ze jesli w oddzialem pko, w ktorym mam konto jest
kolejka 5 osob to stoje 5 godzin), oplaty miesieczne pare zlotych (3 albo 5
nie jestem pewien)., niekoniecznie dochodzace do mnie wyciagi z rachunku, i
pare innych kwiatow (np modyfikacja limitu dziennego z bankomatu 10pln,
wciskanie na sile jakis ofert ubezpieczen lokat przy okienku) -slowe az sie
chce uciekac. Ale jest jeden plus. Bankomaty. Mieszkam w lodzi i tych
niebieskich pudel jest sporo (pomijam slynny osiedlowy ktory najczesciej
mowi 'sory'), poza tym w wakacje troche mi sie zdazylo jezdzic po polsce i
naszych pludniowych sasiadach i jakos nie bylo problemu ze znalezieniem
czegos co na pko sie nie wypnie.
Z drugiej strony mBank mi sie podoba (wspomniana juz obsluga z domu, w miare
normalny procent, latwosc przelewow (50gr do obcego banku a nie 3pln jak w
pko), ale jednak taki cudowny nie jest. Przykladowo: dzis probowalem
skorzystac z jedynego w miescie bankomatu depozytowego, przejchalem pol
miasta i znalazlem kartke ze nieczynne, obsluga of coz profi, na pytanie
kiedy bedzie czynny: "moze jutro" (super, tylko ze taka odpowiedz to
akceptuje w punkcie dorabiania kluczy a nie w banku). No i
wada/zaleta -internetowosc. Bierze mnie przyslowiowa cholera (sory), jak
sobie pomysle ze ide do jakiejs kafei (np gdy jestem sobie w zakopanem w
wakacje), by dokonac przelewu z maxa na e by miec cos na karcie, a tam nie
dosc ze jakies trojany ktore wysylaja moje logi gdzies w siec, to jeszcze
ten cudowny interface, ktory pokazuje wszystkim wokolo ile wlasciwie mam na
tym koncie (wiem wiem, brzmi to jak teoria spisku, ale to sa rzeczy ktore
mnie irytuja i troche sie tego boje). Owszem moglbym bezbolesnie skorzystac
z punktow dostepowych multi banku itp i bankomatu, ale tu jest problem ze
wcale ich tak za duzo nie ma. Czesciej napotykam na pko i inne ktore czyhaja
na mozliwosc porowizji przy obsludze karty z mbanku. Co zatem radzicie?
zostawic czy dac sobie spokoj, przeniesc aktywa do mB, o pko zapomniec, a
moze zalozyc w tym drugim BRE czyli multi (chyba tak to sie nazywa) i jeden
traktowac jako podstawowy magazyn z wieksza iloscia gotowki a na drugi
przelewac (w obrebie BRE to chyba nawet gratis) na okazje zakupow i nie
stresowac sie koniecznoscia skorzystania z netu w dziwnych miejscach, bo
bedzie tam (na koncie 'zakupowym') nie kuszaca kwota? Jesli tak no to
jeszcze pozostaje kwestia bankomatow. Przynajmniej w najblizszym otoczeniu
(a scisle tam gdzie sie codzien poruszam) pko kluje w oczy, a mB i ten drugi
obcy bezprowizyjny (nie euronet) mam spisane i zwykle musze dralowac. Moze
tez istnieja jakies inne zalety pko dla ktorych warto je zostawic. A moze
jakis inny bank [taki z tania obsluga miesieczna konta, wiec np odwiedzony
niedawno deutsche bank odpada:)]? Bede wdzieczny za jakies praktyczne porady
i sugestie.
Pozdrawiam Grupowiczow
kp