eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiNaliczanie odsetek, godziny. › Re: Naliczanie odsetek, godziny.
  • Data: 2008-05-29 13:38:52
    Temat: Re: Naliczanie odsetek, godziny.
    Od: Piotr Auksztulewicz <w...@h...net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Eneuel Leszek Ciszewski <p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
    > Och, gdyby jakiś bank w Polsce liczył odsetki nie od
    > tego, co o północy, ale od tego, co w południe... ;)
    >
    > A gdyby tak liczono odsetki o różnych godzinach... ;)

    Ech, a tak w ogóle, to systemy bankowe są dziwnie dyskretne
    (w sensie matematycznym tego słowa). Kwantem czasu jest 1 dzień
    (i to czasem wirtualny, np. rok przestępny ma w niektórych bankach
    365 dni, a każdy miesiąc 30 dni). Dni wolne od pracy się nie liczą
    do niektórych operacji. Komputery też mają wolne? Kwantem wartości
    pieniądza jest podjednostka monetarna (grosz, cent, kopiejka czy
    inne cudo). W systemie podatkowym jest jeszcze gorzej, co ustawa
    to inne machloje z "zaokrągleniami". Co jest, urzędnicy skarbowi
    ułamków nie znają? (nie zdziwiłbym się swoją drogą). Stąd m.in.
    Twoje, Leszku, kombinacje "antybelkowe".

    To, że mBank czy inny próbkuje stan konta o północy w celu
    naliczenia odsetek za 1 dzień (bo za mniej nie może), to dlatego,
    że akurat tak komuś było wygodnie. Mógłby zrobić bardziej złośliwie,
    np. policzyć minimum salda po czasie jednej doby.

    Zresztą inne usługi "ciągłe", też są rozliczane dyskretnie. Np.
    niesławne "impulsy" telefoniczne. Teraz wszyscy chwalą się
    "rozliczaniem sekundowym". Czyli jeśli rozmawiam przez 10,435 sekundy,
    to zapłacę za 11. Złodzieje! Podobnie usługi hotelarskie, czy
    przyjedziesz o 18, 22 czy o 1, płacisz za całą dobę (no, raz mi
    się udało wynegocjować niższą cenę, gdy przyjechałem o 4 nad ranem).

    Miałem kiedyś taką chorą wizję bankowości i usług "strumieniowych":
    istotne jest nie tyle saldo, co strumień pieniądza. Saldo jest
    definiowane jako całka superpozycji strumieni po czasie.
    Przykład: umawiasz się z pracodawcą na - powiedzmy - 36 zł/h.
    przychodzisz do pracy - strumień 36 zł/h zaczyna płynąć na
    Twoje konto. Wychodzisz - przestaje. Konto jest takim "kondensatorem",
    "zbiornikiem", czyli - układem całkującym. Gdybyś sprawdzał saldo
    w czasie pracy co sekundę, wyniki różniłyby się o 0,01 złotego czyli
    o grosz. Gdybyś sprawdzał co milisekundę - o 0,001 grosza.
    Idąc dalej: z właścicielem mieszkania, w którym mieszkasz,
    umówiłeś się na czynsz 34,56 zł/dzień (czyli 1036,8 zł na miesiąc,
    jeśli miesiąc ma 30 dni). Strumień czynszu płynie ciągle, bo
    stale zajmujesz "zasób mieszkaniowy" (swoim majątkiem ruchomym,
    nawet wtedy, gdy nie swoją osobą). Czyli w każdej sekundzie "znika",
    czyli odpływa z Twojego konta 0,04 grosza tytułem czynszu.
    Te strumienie dodają się. Czyli, gdy siedzisz w pracy saldo
    rośnie w tempie 0,94 zł/s, a gdy wyszedłeś - maleje w tempie
    0,04 zł/s. Dalej: odkręcesz kran - dodaje się ujemny strumień
    pieniądza o wartości proporcjonalnej do strumienia wody w kranie
    (współczynnikiem tej proporcjonalności jest cena za jednostkę
    objętości wody pomnożona przez wartość strumienia objętościowego
    płynącej wody). To samo dla energii: włączasz światło (100 W)
    - dosumowuje się do konta strumień -0,1 zł/h. I tak dalej...

    Wartość całki superpozycji strumieni jest ograniczona od dołu
    wedle umowy z bankiem. Może zerem, może jakąś wartością ujemną
    (aka kredyt odnawialny). Odsetki definiowane są jako strumień
    o wartości będącej całką salda po czasie razy stopa odsetkowa
    (czyli podwójna całka superpozycji strumieni po czasie i czasie).
    Zauważ, że "kapitalizacja" odsetek jest również ciągła, czyli
    procent składany "robi się sam" przez tę podwójną całkę.

    Oczywiście, nadal są możliwe operacje dyskretne, jeśli
    przeprowadzasz operacje na dyskretnych przedmiotach, np.
    kupujesz bułkę czy telewizor.

    Można dalej by to ciągnąć, np. jak wyglądałyby inne usługi
    finansowe w tym systemie. Zasadniczo konta oszczędnościowe
    czy lokaty w obecnej postaci straciłyby sens. Być może
    pojawiłyby się jako zmienna stopa odsetkowa - zmieniająca
    się według jakichś reguł ustalonych w umowie, np. po
    przekroczeniu określonych progów salda (funkcja schodkowa)
    czy wręcz jako dowolna funkcja salda... A jak wyglądałaby
    giełda? Transakcje walutowe? Co tam jeszcze?

    Dobra, dość tych bzdur na dzisiaj :-)

    > Hemerykańce i Ruskie mają jednak lepiej od nas. :)

    Czemu?

    --
    Piotr Auksztulewicz i...@n...net

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1