eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiKwitek dla klienta, kwitek dla sklepu... › Re: Kwitek dla klienta, kwitek dla sklepu...
  • Data: 2016-08-23 20:23:46
    Temat: Re: Kwitek dla klienta, kwitek dla sklepu...
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu wtorek, 16 sierpnia 2016 21:16:44 UTC+2 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:

    > > Hmm, płacenie pikaczem > 50zł to nieistotny wyjątek ?
    > Jasne. Wystarczy zrobić transakcję "kontaktową" i może być PIN offline.
    > Po co w ogóle tam NFC to nie wiem. Żeby się styki w terminalu nie
    > wycierały?

    Kwestia gustu, dla mnie pomysł wyposażenia karty w funkcję zbliżeniową jest
    ważniejszym wynalazkiem niż umieszczenie na niej chipa, a może nawet jeszcze
    ważniejszym niż pasek magnetyczny z danymi.
    Właśnie po to, żeby się styki czy karta nie wycierały - a od strony czytnika nie było
    brudzenia, wkładania w tę czy inną stronę itp.
    Oczywiście wszystko można popsuć np. proponując naklejki na telefony, które potrafią
    skutecznie odczyt karty zakłócić.
    Ale wygoda, szybkość oraz możliwe różne postacie "urządzenia płatniczego" - bo można
    pozbyć się formy karty - są na poziomie rewelacji, chip to samo dno, pasek jeszcze
    się jakoś broni.

    Zaś pin offline to w ogóle jest bardzo dziwna sprawa, pewnie mam luki w wiedzy, stąd
    niezrozumienie, ale wygląda na to, że w i Europie mieli spore kłopoty i opóźnienia z
    jego wprowadzeniem - już dawno była gotowa infrastruktura do sprawdzania PINu on-line
    więc właściwie jedynym powodem wprowadzania PINu off-line były transakcje off-line,
    które choćby w PL odchodzą niestety do lamusa z uwagi na obawę przed fraudami oraz
    powszechną dostępność sprawnej łączności.
    Dokończyli to chyba jedynie z uwagi na płatności w samolotach, na statkach itp., bo
    akceptantom mocno mógł dopiec liability shift.
    Zaś w USA opóźnienia w adopcji EMV spowodowane były głównie brakiem możliwości
    sprawdzania PINu on-line dla kredytówek (bo dla debetówek mają - ale obsługują to
    różne sieci) - a wybór chip&sig zamiast chip&pin był podyktowany sumą tych problemów
    - nie było sieci do sprawdzania PINu on-line, a z PINem off-line były takie same
    kłopoty jak w Europie (z resztą ten PIN też trzeba na kartę wgrać - albo przez sieć
    on-line albo w banku - i PIN idzie wtedy pocztą).

    > > Hmm, w banku też grafolodzy nie pracują, a autoryzujesz dyspozycje
    > > (chociażby wypłaty kasowej) podpisem, który sprawdzają z tym z umowy.
    > Aaaa, nie oglądają przypadkiem np. jakiegoś DO?
    > Są jeszcze takie banki?

    A, spoko, DO jest pewną przeszkodą - ale nie dla kogoś, komu uda się wykraść jego
    dane, np. xero - można było, a może i wciąż można, zamówić sobie "dowód
    kolekcjonerski" - z wyglądu nie do odróżnienia od prawdziwego. Bo nie musi być na nim
    napisu wzór np. w tle - jedyne wymaganie to NAKLEJKA, że jest to "egzemplarz
    kolekcjonerski".

    > > Kasjer pewnie okiem niewprawnym będzie, bo w dobie PINów nie ma na
    > > czym ćwiczyć, ale jeśli karty na podpis byłyby powszechne to jakiś tam
    > > % fraudów by wyłapał - czy też może powszechna wiedza o tym, że "to
    > > widać", powstrzymałaby różnych wannabe przestępców, bo profesjonalni
    > > to daliby sobie z tym radę.
    > Wątpię. Karty "na podpis" były jeszcze niedawno powszechne, i nic
    > takiego się nie działo.

    Nie słyszało się o tym - to nie znaczy, że się nie działo.
    A to niedawno to już trochę dawno, w PL skończyło się tak koło wejścia do unii - niby
    to tylko 12 lat, ale np. iPhone to połowa 2007 - 9 lat, a świat technologii zmienił
    się niesamowicie.

    > > Z resztą to mnie zawsze dziwiło, po co każą podpisywać karty (a do
    > > tego jest zwykle problem ze znalezieniem długopisu, który by się nie
    > > zmywał, ostatnio zadziałał mi dobrze stary, dobry pentel, którym
    > > jeszcze maturę pisałem), skoro w banku wzór podpisu posiadacza mają ?
    > A co ma do tego bank? Przecież bank nawet nie widzi podpisu klienta na
    > sklepowym kwicie.

    Chodziło mi o to, że bank mógłby na karcie nadrukować wzór podpisu, który klient po
    coś w banku przecież zostawia - wtedy rzeczywiście karta byłaby podpisana w taki
    sposób, jaki można zweryfikować.
    To oczywiście mocno utrudniłoby wysyłkę kart pocztą - ale to też jest totalna kiszka,
    zawsze się dziwiłem, czemu nie można się umówić na odbiór w oddziale.
    A szczególnie w dobie kart z pikaczu - jeden popierdółka VW bank wysyła karty tak
    skonfigurowane, że nie da się telefonem odczytać numeru i daty ważności. A wypisują
    jakieś dyrdymały o "uszkodzonych kopertach".

    > > A jak zapomnisz podpisać (albo podpis się zetrze - mi starł się po 2
    > > latach) to może być problem - kiedyś po wymianie karty - i to z
    > > paskowej na chipową - tak miałem, dobrze, że pani była łaskawa i karty
    > > mi nie zabrała,
    > Nie miała prawa zabrać bez polecenia banku :-)

    Ale polecenie nie musi wyskoczyć z terminala - może być np. warunek w umowie, że
    trzeba zabierać wszystkie niepodpisane.
    A za uzasadnione zatrzymanie karty jest dla akceptanta nagroda ;>

    > > Jeśli nie jest na miejscu przynajmniej porównany z podpisem na karcie,
    > > to jest to potwierdzenie, że "ktoś" na transakcję wyraził zgodę,
    > > niekoniecznie właściciel karty.
    > Aktualny posiadacz karty.
    > W przypadku utraconej karty za takie transakcje odpowiadają klient oraz
    > bank, dla sklepu to jest wystarczające.
    > Natomiast za transakcje, których nie potwierdził klient, odpowiada
    > sklep.

    To w końcu klient czy posiadacz ?
    Choć teraz i tak jest tak, że w przypadku karty bez chipa odpowiada sklep.
    Oczywiście "na podpis", dzięki jankeskim pomysłom, nie jest równe "bez chipa".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1