Bartol Partol <b...@p...c> wrote:

> Widzisz, nie masz racji. Jesli ktos zaklada sobie konto w banku i potem
> okazuje sie, ze nie moze z niego w pelni korzystac, bo bank czegos tam
> nie obsluguje (np. z powodu glupich oszczednosci), to ma pelne prawo
> wyrazic swoja opinie. Ktora w dodatku jest w pelni uzasadniona. Chyba ze

Ależ oczywiście, że ma prawo. Ale nie rozumiem dlaczego w takim razie nie
zapytał o to wcześniej albo dlaczego nie zmieni banku.

> bank w widocznym miejscu umiescil informacje, ze sa takie i takie
> ograniczenia (a umiescil?). A ze w zwiazku z problemami ktos zrezygnuje
> z konta, to juz inna sprawa. Ale chyba nie o to bankowi chodzi.

Jak już mówiłem. Nie każdy bank musi być odpowiedni do każdego. Jeśli nie
pasuje mi obecny bank, to zmieniam go na inny.

> Wyglada na to, ze kochasz swoj bank i chwala bankowi za to, ze potrafi
> tak mocno ludzi do siebie przywiazac. Problem w tym, ze Twoja milosc

Kocham? Mój bank? Pisałem tutaj cokolwiek takiego? Bo jakoś nie zauważyłem.
Chyba doczytujesz się czegoś między wierszami.

> powoduje brak tolerancji na krytyczne uwagi. Ale to nie jest juz problem
> banku, tylko Twoj.

I znowu prywatne wycieczki.

EOT

--
Przemysław Maciuszko