Zachęcony bezpłatnymi wypłatami z bankomatów citi za granicą wysłałem
via Internet wniosek o otwarcie zwykłego, podłego Citikonta. Nazajutrz
oddzwonił do mnie gość z potwierdzeniem - no, to normalne. Ale teraz to
się zdziwiłem - maila napisała panienka, uzgodniłem sobie termin
podpisania umowy i tak dalej. Oczywiście nie jestem na tyle naiwny, żeby
zapałać miłością do banku z tak błahej przyczyny, ale... Po
doświadczeniach z innymi bankami starającymi się maksymalnie odseparować
klienta od człowieka, np. Multi ("my tu na multilini nie wiemy, ale
telefonu do oddziału nie podamy, bo nie wolno"), pionierami nowych
rozwiązań, np. ING ("internet? A, to jest to od tego banku onlajn?"),
bezosobowymi bankami internetowymi z infoliniami klepiącymi ustalone
formułki itd itp, muszę przyznać, że fakt, iż ktoś w sprawie głupiego,
plebejskiego, absolutnie nieprestiżowego RORu za 4,99 misięcznie napisał
maila i mogę sobie do konkretnej osoby zadzwonić w tej sprawie, zaskoczył
mnie na plus.

Czy mogę, uwzględniając opisane wyżej traumatyczne doświadczenia z
innymi bankami :), spodziewać po citi jeszcze czegoś, co mnie in plus
zaskoczy, czy też to może tylko przypadek?
--
Samotnik

"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem że na świecie jest
tylu idiotów." -- Stanisław Lem