eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Rynek nieruchomości w USA: kryzys trwa

Rynek nieruchomości w USA: kryzys trwa

2010-07-01 10:53

Przeczytaj także: Kolejny skandal na rynku nieruchomości w USA


Druga fala nadciąga

Perspektywy na najbliższe kilka kwartałów są raczej ponure. Wśród analityków, którzy w przeciwieństwie do większości ekonomistów przewidzieli turbulencje z jesieni 2008 roku, wręcz roi się od „nieruchomościowych niedźwiedzi”. David Rosenberg, z firmy Gluskin Sheff, zwraca uwagę, że ostatni raz sprzedaż nieruchomości na rynku pierwotnym 11 miesięcy po zakończeniu recesji osiągnęła nowe minima w latach 80., gdy na rynku nieruchomości wystąpiło tzw. drugie dno. Barry Ritholz, z FusionIQ, dodaje, że ceny są co najmniej o kilkanaście procent powyżej poziomów równowagi patrząc nie tylko na stosunek wartości domów do czynszu z ich wynajmu, ale również w relacji do przeciętnego wynagrodzenia Amerykanów oraz PKB USA.

Jedna z najbardziej poważanych na Wall Street kobiet, Meredith Withney, prognozuje, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy cen nieruchomości w USA spadną aż o 10 proc., ponieważ banki będą zmuszone pozbywać się ze swoich bilansów tych nieruchomości o wartości znacznie powyżej średnich cen rynkowych (segment prime, czyli więcej warte niż subprime i Alt-A), których nie udało się sprzedać w ciągu ostatniego roku.

Jako ciekawostkę potwierdzającą tę tezę, mogę przytoczyć informację opublikowaną przez magazyn Forbes, iż swoje wille niedawno na sprzedaż wystawili znani raperzy: Jay-Z, 50 Cent i Kanye West. Posiadłość należąca do 50 Centa, która przed kryzysem w 2007 roku wyceniana była na 18,5 mln USD, czeka na nabywcę, który zapłaci za nią 11 mln USD.
Jednym z wyprzedzających wskaźników koniunktury na rynku nieruchomości, który w ostatnich miesiącach dość precyzyjnie odzwierciedlał aktywność w branży budowlanej i meblarskiej w USA, były ceny tarcicy. W pierwszym kwartale popyt na drewno był tak wysoki, że tarcica była najdynamiczniej drożejącym surowcem, jednak gdy pojawiły się pierwsze symptomy nawrotu zapaści na rynku nieruchomości (np. wnioski o kredyty hipoteczne spadły do najniższego poziomu od 1997 roku), gorący kapitał szybko opuścił ten rynek towarowy. W rezultacie ceny tarcicy spadły o ponad 40 proc. i znalazły się o 29 proc. poniżej poziomu sprzed dwóch lat.

Bernanke kontra deflacja

Amerykański bank centralny i rząd w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zrobiły wiele, by powstrzymać falę bankructw gospodarstw domowych przytłoczonych kredytami. Teraz, gdy kroplówka została odpięta (skończyły się pieniądze na toksyczne aktywa) rynek nieruchomości, obok rynku pracy, będzie najważniejszym miernikiem kondycji gospodarki. Jeśli popyt nie pojawi się przed jesienią, gdy powrócą niekorzystne czynniki sezonowe, w Waszyngtonie prawdopodobnie zacznie narastać presja na uruchomienie kolejnych nadzwyczajnych zachęt i programów pomocowych. Tym ekonomistom, którzy pod koniec 2009 roku prognozowali rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że modele działające wstecz, znowu się nie sprawdziły. Większe są szanse, że Fed uruchomi drugi etap tzw. ilościowego luzowania polityki pieniężnej, ponieważ Ben Bernanke, jako wybitny znawca okresu Wielkiej Depresji, wie, jakim zagrożeniem dla gospodarki jest deflacja, której ryzyko rośnie z każdym kolejnym miesiącem odlewarowania sektora prywatnego i publicznego. W listopadzie 2002 roku, tuż po objęciu stanowiska prezesa amerykańskiego banku centralnego, Ben Bernanke wygłosił odczyt zatytułowany w wolnym przekładzie „Deflacja: jak sprawić, by nie wydarzyła się tutaj” (Deflation: Making Sure „It Doesn’t Happen Here”). Wiele wskazuje na to, że wkrótce będzie musiał wprowadzać teorię w życie.

poprzednia  

1 2 3

oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance Open Finance

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: