Lukratywny rynek obligacji

Przeczytaj także: USA: Goldman Sachs już nie straszy

Wtorek na Wall Street był dniem publikacji raportów finansowych za pierwszy kwartał. Przed sesją dwa duże banki (Bank of America oraz Goldman Sachs) sprostały oczekiwaniom analityków wykazały prawie dwukrotnie wyższe zyski niż przed rokiem. Jednym z bardziej lukratywnych sektorów działalności jest obecnie rynek obligacji, gdzie rządy, korporacje i instytucje publiczne emitują więcej długu niż kiedykolwiek. Goldman Sachs znany ze znakomitych wyników traderów, udowodnił, że potrafi zarabiać także w warunkach niewielkiej zmienności na rynkach akcji, ale analityków i inwestorów najbardziej interesowała kwestia zarzutów o oszukiwanie klientów postawionych przez SEC. Sądząc po dwuprocentowym spadku wartości akcji wyjaśnienia zarządu niewystarczająco usatysfakcjonowały uczestników rynku, zwłaszcza, że do amerykańskiego nadzoru dołączyli Niemcy i Brytyjczycy, którzy również wszczęli postępowania sądowe przeciwko bankowi. Indeks S&P 500 i NASDAQ zyskały po 0,8 proc., a DJIA wzrósł o 0,2 proc.

Po sesji uwaga skoncentrowała się na spółce Apple i w tym przypadku również inwestorzy doświadczyli miłej niespodzianki. W pierwszym kwartale 2010 r. zysk netto wzrósł do 3,1 mld USD z 1,6 mld USD przed rokiem, co było wynikiem ponad dwukrotnego wzrostu popytu na iPhone'y. Prezes spółki Steve Jobs dodatkowo podgrzał atmosferę zapowiadając, że wkrótce na rynek trafią kolejne innowacyjne produkty.

W Azji w środę główne giełdy przyciągały z powrotem kapitał, który uciekał z rynków akcji na początku tygodnia - NIKKEI wzrósł o 1,7 proc. W Europie, w związku z brakiem ważnych publikacji makroekonomicznych, dla inwestorów kluczowe będą prawdopodobnie informacje z Grecji oraz wiadomość o otwarciu przestrzeni powietrznej dla linii lotniczych w większości państw sparaliżowanych przez chmurę wulkanicznego pyłu.

Euro na rynku walutowym zbliża się do wielomiesięcznych dołków względem dolara, a złoty lekko zyskuje na wartości. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że Grecja nie zdoła o własnych siłach poradzić sobie z rolowaniem długu, a nie wykluczone, że przygotowany program pomocowy o wartości 45 mld euro okaże się niewystarczający.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.