Wzrost inflacji do 4,2 proc. w II 2008
2008-03-13 18:28
Przeczytaj także: Dziś polska inflacja i sprzedaż detaliczna w USA
Wyprzedaż na europejskich giełdach sprawiła, że wczorajsze wzrosty zostały oddane z nawiązką, a główne indeksy znów są blisko styczniowych dołków. Impulsem do kontynuacji spadków były informacja o problemach amerykańskiego funduszu Carlyle Group, poranna przecena w Azji, drożejące surowce, umocnienie euro oraz kolejna seria kiepskich danych ze Stanów. Na dwóch ostatnich z wymienionych czynników silnie tracili eksporterzy, którzy wraz sektorem finansowym byli dzisiaj liderami spadków. O godz. 17.30 niemiecki DAX tracił 1,7 proc., francuski CAC40 1,8 proc., a brytyjski FTSE 1,6 proc. Przy takiej liczbie argumentów przemawiających za sprzedażą akcji na minusie musiała otworzyć się również giełda na Wall Street. S&P i Dow Jones zaczęły notowania na półtoraprocentowych minusach i chociaż po dwóch i pół godzinie odrobiły większość strat, przewidywanie w którą stronę będą się dalej poruszały to czysta loteria.WALUTY
Euro wspięło się dziś powyżej 1,56 USD ustanawiając nowy historyczny rekord notowań. Przyczyniło się to do kilku innych rekordów - słaby dolar wywołał wzrost cen złota do ponad tysiąca dolarów za uncję, ropy powyżej 110 dolarów za baryłkę. Dane z USA są nadal słabe lub bardzo słabe, inwestorzy żyją możliwością bankructwa jednego z funduszy inwestycyjnego (Caryle - w porannym komentarzu już go "zbankrutowaliśmy", nieco przedwcześnie). To z grubsza przyczyny spadku dolara.
Za dolara płacono dziś przez moment mniej niż 100 jenów - pierwszy raz od 12 lat. Wobec euro jen jest najmocniejszy raptem od dwóch dni.
U nas dolar spadł do 2,273 PLN, euro podrożało do 3,54 PLN, a frank trzymał się 2,25 PLN.
fot. mat. prasowe
oprac. : E. Szweda, Ł. Mickiewicz / Open Finance