eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Firmy finansowe mogą stracić jeszcze 88 mld USD

Firmy finansowe mogą stracić jeszcze 88 mld USD

2008-02-27 11:31

Już dość dawno nasza giełda nie wykazała tak wyraźnej słabości na tle zagranicznych rynków, jak wczoraj. Zniżka nie była duża, ale wystarczyła, by WIG spadł poniżej szczytu z 4 lutego. To można traktować jako poważny sygnał ostrzegawczy przed dalszym pogorszeniem notowań.

Przeczytaj także: Rynek akcji ogarnęła stagnacja

Taki wniosek jest oczywisty z punktu widzenia analizy technicznej. Równocześnie jednak wiemy, że nasz parkiet jest silnie skorelowany od wielu miesięcy ze światowymi giełdami. Dlatego zawierzając wskazaniom analizy technicznej, niejako przyjmujemy pogorszenie koniunktury na rynkach globalnych.

W świetle przebiegu pierwszej połowy wczorajszych notowań w USA można mieć wątpliwości co do takiego scenariusza. Amerykańska giełda znów wykazała dużą odporność na złe informacje. Wczoraj praktycznie wszystkie wypadły fatalnie. Od inflacji PPI, która osiągnęła poziom nie widziany od lat 80., poprzez indeks S&P Case/Schiller, uznawany za najlepszy miernik cen domów w USA, oraz liczbę zajęć domów w efekcie nie spłacania kredytów hipotecznych, do indeksu nastrojów konsumentów, który spadł do najniższego poziomu od początku minionej hossy. Do tego drożała ropa, która w Nowym Jorku przekroczyła cenę 100 USD za baryłkę. Gwałtowny wzrost ceny był udziałem pszenicy, która podrożała o ok. 8% i ustanowiła rekord. Waga praktycznie każdej z tych wiadomości jest ogromna, a ich suma powinna mocno wpłynąć na parkiet. Tak się nie stało – inwestorzy skupili się na 15 mld USD, jakie IBM zamierza przeznaczyć na skup własnych akcji, oraz na podniesieniu prognoz przez tego komputerowego giganta.

Coraz bardziej prawdopodobne staje się, przy tak dużej dawce gorszych od prognoz danych makroekonomicznych, że inwestorzy jednak w swoim optymizmie zapędzają się za daleko. To groźna sytuacja, bo w którymś momencie doszłoby do reakcji o podwójnej sile. Podobnie było w październiku 2007 r., przed rozpoczęciem silnej fali spadkowej. Wtedy też przez pewien czas ignorowano słabe dane makroekonomiczne. Następnie zdarzyło się tak pod koniec minionego roku i w efekcie wystarczyły mało istotne dane o liczbie nowych bezrobotnych, by wywołać spadki cen akcji. Trzeba liczyć się z ryzykiem, że tak może stać się i teraz. Pozornie nie ważna wiadomość poruszy kamień i lawina podaży ruszy.

To pesymistyczny scenariusz. Pozytywny upatruje w odporności amerykańskiej giełdy dobrego sygnału. Oznaczałaby ona, że większość złych informacji jest już uwzględniona w cenach akcji. Wydaje się to mało realne, choćby w kontekście takich wypowiedzi, jak ostatnie przewidywania Alana Greenspana mówiące o tym, że tegoroczna recesja w USA będzie poważniejsza niż dwie poprzednie. Taki wariant raczej przez rynki nie był brany pod uwagę. Ostrzegawczo zabrzmiały też słowa Frederica Mishkina, członka Rezerwy Federalnej. Wskazywał, że oczekiwania inflacyjne są kluczowe z punktu widzenia możliwości dalszych obniżek stóp procentowych. Bez stabilnych oczekiwań inflacyjnych cięcia stóp mogłyby przyczynić się do zwiększenia dynamiki wzrostu cen w gospodarce. Choć z drugiej strony wiceszef Rezerwy Federalnej Donald Kohn widzi większe zagrożenie w zawirowaniach na rynkach finansowych i słabszym wzroście gospodarczym, niż w inflacji.

 

1 2

następna

oprac. : Katarzyna Siwek / expander expander

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: