USA: indeks Conference Board słabszy od prognoz
2007-10-01 12:21
Przeczytaj także: Poznamy nastroje konsumentów w Eurolandzie we wrześniu 2007
Pierwsza sesja Woli Info zakończyła się pod kreską. Nieudane były też debiuty dwóch nowych spółek na rynku New Connect. Stosunkowo niewielką (28%) redukcję zleceń odnotowano w przypadku oferty pierwotnej Rainbow Tours. To stawia pod znakiem zapytania tezę, że rynek pierwotny odciąga kapitał z giełdy – po prostu zaczyna go brakować, co może wskazywać na negatywny bilans wpłat i wypłat w funduszach inwestycyjnych.To bardzo dobrze pokazuje, z jaką rezerwą podchodzą inwestorzy do akcji, szczególnie mniejszych firm, a także jak zapatrują się na perspektywy rynku. Co najbardziej zaskakujące to, że spadał on praktycznie pod własnym ciężarem. Obroty znów z ledwością przekroczyły 1 mld zł. Brakuje kapitału skłonnego kupować akcje po wyższych cenach. W efekcie niewiele trzeba do zniżki notowań.
Konsekwencją piątkowej sesji było zejście indeksu WIG poniżej poziomu, z jakiego nastąpił hurraoptymistyczny wzrost po cięciu stóp przez Komitet Otwartego Rynku w USA. To oznaczało zasłonięcie utworzonej wtedy wysokiej luki hossy. Z technicznego punktu widzenia to zły znak na przyszłość. Takie zachowanie wpisywało się w reakcje amerykańskich inwestorów, którzy zaskakująco odebrali nieco lepsze od spodziewanych dane makroekonomiczne. Wyższe od prognozowanych wydatki osobiste wpłynęły na ograniczenie oczekiwań na kolejne obniżki stóp procentowych, a to wzmogło podaż na giełdzie. Można jednak odnieść wrażenie, że takie podejście do sprawy jest jedynie poszukiwaniem wytłumaczenia dla słabej końcówki tygodnia. Bo przecież wyższe wydatki to dobra wiadomość – inwestorzy obawiają się ich zmniejszenia. Musimy więc przypomnieć, że poprzednie informacje, szczególnie z rynku nieruchomości, nie napawały optymizmem. Umacniały wręcz przekonanie, że w przyszłości amerykańska konsumpcja stanie pod dużym znakiem zapytania. Może więc dlatego z taką rezerwą inwestorzy podeszli w piątek do informacji o wydatkach. Tak, czy inaczej, reakcja była zła i pokazuje powracające obawy przed przyszłością. W tle mieliśmy doniesienia o znów rosnących kosztach finansowania na rynku międzybankowym. To ten czynnik był jednym z ważniejszych powodów wyprzedaży akcji, jaka nastąpiła w wakacje.
Symboliczne było to, że amerykański rynek zachował się słabo w ostatnim dniu III kwartału. Wielkimi krokami zbliża się okres publikacji raportów finansowych za ten okres. Inwestorzy nie spodziewają się po nim niczego nadzwyczajnego. Zyski spółek z indeksu S&P 500 mają być jedynie o 3,2% większe niż rok wcześniej. To będzie prawdopodobnie najsłabszy kwartał od pięciu lat. Czy giełda w USA będąca dość blisko rekordowego poziomu jest przygotowana na takie spowolnienie? Na pewno nie ma na obecnych poziomach miejsca na negatywne rozczarowanie.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander
Przeczytaj także
-
Rynki akcji: obawy o Hiszpanię szkodzą
-
Chińska gospodarka - rośnie ryzyko przegrzania
-
Indeks ZEW - większy spadek niż oczekiwano
-
Giełda USA - sektor finansowy motorem wzrostów
-
Spada inflacja w Polsce
-
Rynki akcji: optymizm zwiększa ryzyko korekty
-
Bezrobocie w USA nadal bez zmian
-
Indeks S&P 500 może wzrosnąć w 2010r. o 35%
-
GPW: notowania WIG20 spadły o 2,54%