W lipcu 2007 wzrosły płace i zatrudnienie w Polsce
2007-08-16 18:27
Przeczytaj także: Wartość zakupów insiderów przekroczyła wielkość sprzedaży
Przecena akcji banków, związana z obawami, a właściwie z brakiem jakichkolwiek szacunków co do tego, kto i ile może stracić na kryzysie kredytów hipotecznych, zepchnęły indeksy europejskie.Paryski CAC40 spadł o 2,7 proc. i znalazł się na najniższym poziomie od marca tego roku (tąpnięcie na giełdach azjatyckich). W trakcie notowań indeks zwiedzał nawet niższe rejony - dołek z 1 grudnia ub.r.
Londyński FTSE zaprezentował się nawet gorzej - spadł o 3,2 proc. do poziomu najniższego od września ub.r. Węgierski BUX spadł o 4,2 proc. i jest najniżej od czerwca tego roku. Pod tym względem "bratankowie" trzymają się nieźle. Praski PX spadł o 5,5 proc. i jest najniżej od marca tego roku.
Stany zaczęły na minusie i chyba tylko wiara, że co spadnie musi wzrosnąć, pozwala zachować nadzieję w zmianę sytuacji.
WALUTY
Spadek euro faktycznie zatrzymał się na poziomie 1,34 USD, a więc wypełnił się minimalny zasięg formacji podwójnego szczytu (na 1,38 USD). Oczywiście nie oznacza to jeszcze, że wsparcie to utrzyma się choćby do rana, ale euro jest mocno wyprzedane (straciło 4 centy w pięć dni). Tylko nadzwyczajne okoliczności pozwoliłyby na prostą kontynuację przeceny. Okoliczności co prawda "zwyczajne" nie są, ale chodzi o nowy silny impuls. Bez niego dolara czeka korekta.
Jen umocnił się o 1,65 proc. do dolara i przełamał szczyt z przełomu lutego i marca. Coraz więcej inwestorów traci na umocnieniu jena, pozostaje nadzieja, że to fałszywe wybicie. Jen zyskał do euro 1,7 proc., ale do marcowego dołka jeszcze się nie zbliżył.
Umocnienie jena to oczywiście silny argument za wyprzedażą złotego. Dolar kosztuje już 2,859 PLN, euro 3,832 PLN, frank 2,347 PLN.
fot. mat. prasowe
oprac. : Open Finance