eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › USA: dziś indeks Fed z Filadelfii

USA: dziś indeks Fed z Filadelfii

2007-05-17 11:29

W środę początek handlu na giełdach europejskich zdominowany był przez podaż. Indeksy spadały, ale bez specjalnego przekonania.

Przeczytaj także: USA: Inflacja CPI zgodna z prognozami

Również bez przekonania usiłował kontynuować zwyżkę kurs EUR/USD. Bardzo szybko jednak obóz byków zwątpił i kurs wrócił w pobliże wtorkowego zamknięcia, a po pobudce w USA zaczął się osuwać. Żadnego wpływu na zachowanie rynków nie miał raport o inflacji w strefie euro. Warto jednak odnotować, że była ona nieco wyższa od prognoz (1,9 proc.). Bank Anglii opublikował raport o inflacji w Wielkiej Brytanii, ale nie było w nim żadnych rewelacji. Indeksy na giełdach europejskich spadły, bo koniec sesji trafił akurat w osłabienie na rynkach amerykańskich.

W USA przed sesją opublikowane zostały raporty makroekonomiczne, które były bardzo niejednoznaczne, ale to nie one były impulsem, który uruchomił popyt na akcje. O tym jednak później. Popatrzmy wpierw na same dane makro.

Najważniejsze były raporty dotyczące rynku nieruchomości. Okazało się, że co prawda w kwietniu rozpoczęto o 2,5 procenta więcej budów domów niż miesiąc wcześniej (oczekiwano spadku), ale ilość udzielonych zezwoleń na budowę domów spadła aż o 8,9 procenta (oczekiwano, że zmniejszy się o 2,8 proc.). Jak zawsze przypominam to nie ilość budów decyduje o koniunkturze, ale sprzedaż, a szczególnie ceny domów. Te dane też jednak pokazują kierunek. Co prawda Amerykanie rozpoczęli więcej budów, ale kosztem tego, że w przyszłości będzie ich dużo mniej. Potwierdził tę tezę raport MBA (stowarzyszenie banków hipotecznych), według którego po raz pierwszy od czterech tygodni spadł indeks opisujący aktywność na rynku kredytów hipotecznych. Ekonomiści ocenili, że takie dane zapowiadają słaby wzrost PKB również w drugim kwartale.

Lepiej wyglądały dane o dynamice produkcji przemysłowej i wykorzystaniu potencjału produkcyjnego - były lepsze od prognoz. Produkcja wzrosła o 0,7 proc. (oczekiwano wzrostu o 0,3 proc.), a wykorzystanie potencjału produkcyjnego o 0,1 pkt. procentowego. Problem w tym, że rynek nigdy na te dane nie reagował uważając, że dotyczą mniej niż 20 procent całej gospodarki i nie przekładają się na decyzje FOMC. Jednak, w sytuacji, kiedy rynek nadal jest w hossie nawet tak nieistotny impuls pomagał akcjom i dolarowi.

Kurs EUR/USD mocno spadł, ale nie wydaje mi się prawdopodobne, żeby źródłem tego spadku były dane makro. Bardziej prawdopodobne jest to, że spadek był wynikiem dyskontowania decyzji, którą w nocy miał podjąć Bank Japonii (liczono, że stopy nie wzrosną) i oczekiwania na publikację raportów, które pokażą, że gospodarka japońska zaczyna hamować. Osłabienie jena wzmocniło dolara, a to uruchomiło stop lossy i doprowadziło do spadku kursu EUR/USD. Umocnienie dolara niejako automatycznie przełożyło się na ceny surowców. Złoto staniało o prawie 2 procent opuszczając kanał trendu wzrostowego. Kontrakty na miedź spadły jeszcze mocniej, bo o ponad 3 procent. Staniała tez o jeden procent ropa. Przysłużyły się temu spadkowi rosnące zapasy ropy i paliw w USA.

 

1 2 3

następna

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: