Sektor bankowy liderem zwyżki na WGPW
2006-08-17 09:38
Przeczytaj także: Terroryzm pretekstem do spadków walut
Wygląda na to, że to upalny lipiec i rosnące ceny usług turystycznych (być może częściowy powrót emigracji zarobkowej) zwiększał inflację. Nie bez znaczenia zapewne było też to, że wzrost wynagrodzeń był wyższy od prognoz (5,6 proc.). Większe też było zatrudnienie (3,3 proc.). Wzrost popytu wewnętrznego musi z czasem podnosić inflację.Takie dane dobrze świadczą o stanie gospodarki, ale chyba niewiele zmieniają w obrazie przyszłej inflacji. Nic dziwnego, że rynek walutowy nie zareagował na publikację tych raportów. Dopiero dane makro z USA umocniły złotego do dolara, ale w stosunku do euro kurs naszej waluty zmienił się nieznacznie. Dzisiaj znowu wszystko będzie zależało od tego, co wydarzy się na rynku EUR/USD, a to zadecyduje się po publikacji danych makro w USA. Bardziej prawdopodobna jest korekta kursu EUR/USD, a co za tym idzie i korekta na rynku złotego.
Na GPW indeksy giełdowe od rana rosły, ale aktywność rynku nie była duża. Znakomicie zachowywał się sektor bankowy (liderem był BRE), ale zwyżkę ograniczało zachowanie sektora surowcowego, co nie mogło dziwić, bo surowce nadal taniały. Nasze dane makroekonomiczne nie miały najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Dopiero amerykańskie dane makro wywołały większą reakcję. Indeksy zaczęły dynamicznie zwyżkować, ale zakończenie sesji, przez negatywny fixing, było tylko umiarkowanie pozytywne. W szczycie sesji zabrakło tylko 8 punktów, żeby odrobić całkowicie straty z piątku, ale fixing nas od tego celu oddalił. Zostało tych punktów 15. Nie jest to dużo, ale zachowanie rynku może trochę martwić. Brak szerokości i pewności oraz najwyraźniej przede wszystkim polski kapitał uczestniczący w tej zwyżce może budzić obawy o trwałość zwyżki.
Trudno się jednak będzie oprzeć presji (chociaż uważam, że nieracjonalnej), którą wywiera na cały świat finansów rynek amerykański. Dlatego też początek sesji w Warszawie powinien znowu być pozytywny, ale obawiam się ciągu dalszego. Trudno grać na rynku polskim pod brak podwyżek w USA. Nasi inwestorzy mogą się zaniepokoić tym, że gospodarka światowa zwalnia i zlekceważyć szaleństwa Amerykanów. Poza tym niczym dziwnym nie będzie dzisiaj w USA wystąpienie korekty, a przecież ceny surowców spadają (rano ropa nadal taniała, ale miedź drożała). Dlatego też byłbym bardzo ostrożny w powiększaniu w czwartek portfela akcji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion
Przeczytaj także
-
Czy wzrosty na EURUSD to jedynie korekta?
-
Odbicie na indeksach
-
Rynek czeka na piątkowe dane
-
Izrael wykonuje odwet. Giełdy tracą
-
Fed pozostaje na restrykcyjnym kursie
-
Jak głęboka będzie korekta na giełdach?
-
Geopolityka wysuwa się na pierwszy plan
-
Czy Fed odrzuci czerwcową obniżkę stóp proc.?
-
Inflacja w USA a zachowanie dolara