eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › [SE][PEKAO SA] Powiesił się, bo wiedział o przekrętach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2004-05-27 05:31:31
    Temat: [SE][PEKAO SA] Powiesił się, bo wiedział o przekrętach
    Od: "ali&kali" <a...@o...pl>



    http://www.superexpress.pl/iso/Dzisiaj/Wiadomosci/Kr
    aj/kraj_7.shtml



    Powiesił się, bo wiedział o przekrętach

    Czy w łomżyńskim banku pracownicy "pożyczali" sobie pieniądze z bankowej
    kasy?

    Czy 41-letni Marek Chojnowski, zastępca skarbnika, powiesił się, bo bał się,
    że będzie odpowiadał za niedobór spowodowany przez koleżanki? Wyjaśnia to
    łomżyńska Prokuratura Rejonowa, która prowadzi dwa postępowania.



    Łomża



    Marek Chojnowski pozostawił żonę Teresę i córkę Karolinę...

    Foto | Jerzy Danilewicz

    - Jedno zawiadomienie złożył dyrektor banku - mówi prokurator Jędrzej
    Pogorzelski. - Chodzi o przywłaszczenie pieniędzy - 120 tys. zł - przez
    pracowników banku. Nic więcej nie mogę powiedzieć.



    Długi majowy weekend...



    Drugie postępowanie zostało wszczęte po tym, gdy Teresa Chojnowska, wdowa po
    bankowcu, napisała przed tygodniem doniesienie do prokuratury. Jej zdaniem,
    pracownicy banku brali na własne potrzeby pieniądze z kasy. Kiedy okazywało
    się, że będzie kontrola, gorączkowo szukali gotówki, żeby pokryć niedobór.
    Koleżanki wciągnęły we wszystko jej męża, który był zastępcą skarbnika. Bał
    się utraty pracy, gdy wszystko wyjdzie na jaw, i popełnił samobójstwo.
    Powiesił się 3 maja w lesie.



    - Mąż mówił mi, że w procederze pożyczkowym uczestniczyło sześć osób -
    opowiada wdowa po M. Chojnowskim. - Przed długim weekendem w maju przyszedł
    do mnie do sklepu z główną skarbniczką, która formalnie była wtedy na
    urlopie. Mówiła, że potrzebują pieniędzy, żeby pokryć "dziurę" w kasie. Nie
    mówiła, ile. Mąż był roztrzęsiony. Zebrałam około 30 tys. zł. Wiem, że była
    u znajomego w kantorze i pożyczała dolary.



    Według Teresy Chojnowskiej, w czasie tzw. długiego majowego weekendu
    dzwoniły do męża dwie koleżanki z pracy. Słyszała raz, jak odpowiadał przez
    telefon, że nie może naruszyć pakietu z pieniędzmi. 2 maja powiedział jej,
    że brakuje im 160 tys. zł.



    Wypił kawę i wyjechał



    - Już wcześniej mi mówił, że jego koleżanki pożyczają sobie bankowe
    pieniądze - mówi Teresa Chojnowska. -Mój mąż tego nie robił - zapewnia. -
    Nie potrzebowaliśmy. Mamy dwa sklepy, ja wiele razy pracowałam za granicą.
    Dobrze się nam układało. Na wszystko mam dokumenty.



    3 maja Marek Chojnowski wypił rano kawę, wsiadł w samochód i gdzieś
    pojechał. Po kilku godzinach nieobecności żona zadzwoniła do skarbniczki.
    Tam go nie było. Okazało się, że był między godz. 10 a 11 u innej kasjerki.
    Interesowało go, czy koleżanka skarbniczka na pewno wróci we wtorek ze
    zwolnienia do pracy. Bał się, że we wtorek zacznie się kontrola, a kasa nie
    będzie się zgadzała.



    Znaleziono go pod Karwowem, w lesie należącym do rodziny. Powiesił się na
    drzewie. W samochodzie zostawił notatnik, a w nim list pożegnalny.
    Prokuratura umorzyła sprawę jego śmierci stwierdzając, że było to
    samobójstwo popełnione z powodu problemów w miejscu pracy. Notatnik jest
    teraz analizowany przez prokuraturę w śledztwie wszczętym z doniesienia
    żony. Były w nim m.in. nazwiska i kwoty pieniędzy.



    - Powiedziałam prokuratorowi, że nie chodzi mi o to, żeby wybielać męża,
    chociaż wiem, że nic złego nie zrobił. Ale trzeba wyjaśnić sprawę tych
    "pożyczek".



    Nie chcą mówić



    Skarbniczka, oskarżana przez Teresę Chojnowską, nie chciała komentować
    sprawy. Nic nie potwierdzam - powiedziała tylko i dodała, że założyła sprawę
    przeciwko Chojnowskiej o zniesławienie.



    Robert Moreń, rzecznik prasowy Banku Pekao SA w Warszawie, nie chciał
    udzielić informacji na temat kontroli w oddziale, zniknięcia pieniędzy ani
    niczego, co może mieć związek ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę.



    Jego zdaniem, Marek Chojnowski był solidnym pracownikiem, dobrze ocenianym.



    - Nie widzimy żadnej winy banku - powiedział.



  • 2. Data: 2004-05-28 20:48:20
    Temat: Re: [SE][PEKAO SA] Powiesił się, bo wiedział o przekrętach
    Od: Jarek Andrzejewski <j...@d...com.pl>

    On Thu, 27 May 2004 07:31:31 +0200, "ali&kali"
    <a...@o...pl> wrote:


    >Koleżanki wciągnęły we wszystko jej męża, który był zastępcą skarbnika. Bał
    >się utraty pracy, gdy wszystko wyjdzie na jaw, i popełnił samobójstwo.

    no tak - tym sposobem zachowa pracę z pewnością

    >- Powiedziałam prokuratorowi, że nie chodzi mi o to, żeby wybielać męża,
    >chociaż wiem, że nic złego nie zrobił. Ale trzeba wyjaśnić sprawę tych
    >"pożyczek".

    hmmm, krycie złodziei w banku to "nic złego"?


    --
    Jarek Andrzejewski


  • 3. Data: 2004-05-29 06:31:36
    Temat: Re: [SE][PEKAO SA] Powiesił się, bo wiedział o przekrętach
    Od: Rafal Smyka <Z...@p...gazeta.pl>

    Jarek Andrzejewski wrote:
    >>- Powiedziałam prokuratorowi, że nie chodzi mi o to, żeby wybielać męża,
    >>chociaż wiem, że nic złego nie zrobił. Ale trzeba wyjaśnić sprawę tych
    >>"pożyczek".
    >
    > hmmm, krycie złodziei w banku to "nic złego"?

    Też mi tu śmierdzi: my nie potrzebowaliśmy pieniędzy, bo mamy dwa sklepy
    itp. A mąż się powiesił, bo się bał utraty pracy...

    --
    Pozdrawiam,
    Rafał

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1