eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › po co komu kk - dywagacje [długie]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 72

  • 51. Data: 2005-10-12 12:34:44
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: maho <m...@p...net>

    Grzexs wrote:
    [ciach]
    >>Co do tematu: to ze Tobie KK nie pasuje i wolisz miec linie debetowa i po
    >>kazdej transacji sprawdzac czy przypadkiem nie wszedles na debet to Twoja
    >>sprawa - gratuluje wygody, ale nie zniechecaj pustymi argumentami innych.
    >
    >
    > Ale przecież zrobić debet niedozwolony nie jest wcale tak prosto w ten
    > sposób. Przecież autoryzacja nie przejdzie. Przynajmniej u mnie tak jest.

    Bardzo prosto. Wystarczy kupić coś, co nie zostanie rozliczone w czasie
    trwania blokady (tydzień?). Potem jak blokada zostanie zdjęta, kupić coś
    będąc blisko zera. I niech poprzednia transakcja zostanie rozliczona -
    masz stan konta <0

    pozdrav

    maHo


  • 52. Data: 2005-10-12 12:54:16
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: Krzysztof Lerski <k...@w...pl>

    Dnia Wed, 12 Oct 2005 14:34:44 +0200, maho napisal/a:

    > Bardzo prosto. Wystarczy kupić coś, co nie zostanie rozliczone w czasie
    > trwania blokady (tydzień?).
    Owszem, ale trzeba robić specyficzne transakcje, żeby to się
    przytrafiło. Ja jeszcze nie miałem takiej sytuacji, żeby jakas
    transakcja nie była rozliczona w ciągu tygododnia.
    Najbardziej prawdopodbne jest to przy płaceniu przy pomocy żelazka a o
    to obecnie ciężko jak i debetowe karty wypukłe nie są popularne.

    Jesli już to widzę inną mozliwość: robimy transakcję ale nie ma w
    ogóle autoryzacji więc nie ma blokady, Potem płacimy tak jeszcze raz
    i mamy szansę zejść na debet.


    --
    Krzysztof Lerski


  • 53. Data: 2005-10-12 13:22:11
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: maho <m...@p...net>

    Krzysztof Lerski wrote:
    > Dnia Wed, 12 Oct 2005 14:34:44 +0200, maho napisal/a:
    >
    >
    >>Bardzo prosto. Wystarczy kupić coś, co nie zostanie rozliczone w czasie
    >>trwania blokady (tydzień?).
    >
    > Owszem, ale trzeba robić specyficzne transakcje, żeby to się
    > przytrafiło. Ja jeszcze nie miałem takiej sytuacji, żeby jakas
    > transakcja nie była rozliczona w ciągu tygododnia.
    > Najbardziej prawdopodbne jest to przy płaceniu przy pomocy żelazka a o
    > to obecnie ciężko jak i debetowe karty wypukłe nie są popularne.
    >
    > Jesli już to widzę inną mozliwość: robimy transakcję ale nie ma w
    > ogóle autoryzacji więc nie ma blokady, Potem płacimy tak jeszcze raz
    > i mamy szansę zejść na debet.
    >
    >

    Mi się dość często przytrafiało że np. w maju miałem rozliczoną
    transakcję z lutego. Nie wiem czym to było spowodowane, czy się kwitek
    gdzieś zapodział komuś, i przedstawił do rozliczenia dopiero jak znalazł
    (nie wiem czy wogóle takie rzeczy sa rozliczane na podstawie kwitków
    które się podpisuje :> ), czy z jakichś innych przyczyn, ale fakt faktem
    że zdarza się to mniej więcej raz na pół roku.

    pozdrav

    maHo


  • 54. Data: 2005-10-16 10:05:31
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: "Arek" <a...@p...onet.pl>

    kubakj napisał(a) w wiadomości:
    >
    >[...]
    > W USA bez niej nie da sie
    >zyc, a brak posiadania jest oznaka braku zdolnosci kredytowej, zaufania,
    >problemow i trate czasu. Majac karte kredytowa jestes dla wiekszosci
    zaufanym
    >czlowiekiem, bo masz historie kredytowa,

    Nie neguję zalet KK ale wystawianie świadectwa zaufania przez banki
    uważam za co najmniej zabawne. Chyba, że dla innych banków - u nas
    są tego początki - BIK.
    Jeżeli ktoś ma większe zaufanie do człowieka, który nie potrzebuje
    kredytu, to jest przejawem "mentalności dawnego PRLu"?

    > nikt nie sprzeda ubezpieczenia, nie
    >otworzy konta bankowego, czy zalozyc telefon bez kredytowki nie da sie.


    A w Polsce można, zarówno z kartą jak i bez! To przewags RP nad USA -
    więcej swobody.

    U nas czasem bywa na odwrót. Można nie dostać kredytówki jak się nie
    poda telefonu, lub nie pokaże rachunku za gaz :)
    No cóż - w USA świadectwa moralności wystawiają banki, w Polsce (czasem
    też w Europie) gazownie, telekomy lub dystrybutorzy energii...

    >Wszystko
    >telefonicznie czy internetowo placi sie za pomoca karty,

    Nie wiem jak w USA ale w Polsce można niekoniecznie kredytówką.
    Więcej, niekoniecznie kartą (ale nie czekiem).

    Poza tym ciekawe, czy nie częściej w Polsce akceptowane są karty
    wydane poza Polską niż w USA karty spoza USA.

    > a bez karty problem i
    >wysylanie czekow i czekanie dniami na rozliczenie. Oczywiscie w USA kredytowki
    >sa za darmo i nie ma platnych kredytowek jak w Polsce, a platne sa tylko dla
    >tych, co nie maja dobrej historii kredytowej, bo sobie zszargali ja poprzez brak
    >platnosci, to potem za to placa.
    >[...]
    >Pozatym zmienianie kredytowek w USA
    >co roku jest oznaka braku lojalnosci i zawsze jest to sygnal w dol i
    tylko
    >posiadanie dlugo kredytowki jest oznaka zaufania i pewnosci klienta.

    Uwaga o zaufaniu jak wyżej. Może to "mentalność amerykańska"?

    > Na dodatek
    >nie dostalem jeszcze nigdy rabatu za placenie cashem, a kredytowka ciagle
    >cashback i zwykle 3% sumy trafia na konto od kazdej transakcji.

    To pewnie przed nami... Doczekamy się, aż Discover nas odkryje?

    Arek



  • 55. Data: 2005-10-16 16:22:34
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: "Krzysztof K. Maj" <kmaj@USUN_TO.krak.eu.org>

    Sun, 16 Oct 2005 12:05:31 +0200, na pl.biznes.banki, Arek w wiadomości
    <news:dit8li$edt$1@news.onet.pl> napisał(a):

    > kubakj napisał(a) w wiadomości:

    >> Na dodatek
    >>nie dostalem jeszcze nigdy rabatu za placenie cashem, a kredytowka ciagle
    >>cashback i zwykle 3% sumy trafia na konto od kazdej transakcji.

    Wesprę Arka jeszcze jednym argumentem:
    Na eBayu, jeśli kupujący płaci kartą, to PayPal obciąża sprzedawcę
    prowizją w wysokości 2.9% kwoty należności. W efekcie sprzedawcy nie
    tylko nie dają rabatu przy płatności kartą, ale większość z nich wręcz
    obciąża nabywcę kosztem tej prowizji.
    Ale widocznie PayPal nie jest w Stanach ;)

    --
    Pozdrowienia
    Krzysztof K. Maj
    (Uwaga na pułapkę w adresie!)


  • 56. Data: 2005-10-16 17:10:43
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: Andrzej <r...@p...onet.pl>

    No tak ale dla klienta czas nie ma znaczenia tylko to że electron może się
    czasem nie połączyć z bankiem i to nie pozwoli na transakcję.


  • 57. Data: 2005-10-16 17:13:35
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: Andrzej <r...@p...onet.pl>

    Płaciłem za google adwords i nie obciążyli zablokowanej kwoty w ciągu
    tygodnia.


  • 58. Data: 2005-10-16 18:27:04
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Od: maho <m...@p...net>

    Andrzej wrote:
    > No tak ale dla klienta czas nie ma znaczenia tylko to że electron może
    > się czasem nie połączyć z bankiem i to nie pozwoli na transakcję.
    >

    No nie wiem czy rzeczywiście czas nie ma znaczenia dla klienta. Jeżeli
    stoisz przy kasie, a terminal się łączy, i łączy, i łączy, za tobą
    formuje się kolejka dmuchająca ci na kark i po jakimś czasie coraz
    głośniej utyskująca na jakiegoś dziwaka co to gotówką nie może zapłacić
    tylko mu się kartą zachciało .... to to troche obniża komfort robienia
    zakupów :)

    pozdrav

    maHo


  • 59. Data: 2005-11-24 11:05:00
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [dlugie]
    Od: Catbert <c...@w...pl>

    On 10/9/2005 8:06 PM, Arek wrote:
    > W nawiązaniu do wcześniejszego wątku - smętne anegdotki sceptyka.
    >
    >
    > 1. Zdobyć klienta.
    (...)
    > Pewnie kiedyś i tak się zdecyduję...

    Pewnie nikt tego nie przeczyta - bo mocno w czasie przsunięte, ale co tam.

    Karta może przydać się w sytaucjach, gdy jesteś zmuszony zapłacić
    większą kwotę, a nie chcesz wozić ze sobą gotówki - np. w podróży.
    Kartą "niekredytową" czasem można nie móc zapłacić z róznych względów.

    Przy wynajmnie samochodów - stanowi dowód Twojej wiarygodności, ponadto
    zwykle jest znacząca zniżka.

    Są w Polsce firmy leasingowe, które zamiast zaświadczenia o dochodach
    honorują okazanie ważnej karty kredytowej.

    Karta kredytowa nie jest produktem wyjątkowo tanim - ale przydatnym -
    natomiast jej przydatność bywa wątpliwa przy ograniczonych wymaganiach
    obywatela - co warto zauważyć 2/3 populacji w naszym kraju nie posiada
    konta w banku, lub z niego nie korzysta - dla takich klientów to
    kosztowny gadget - szczególnie, gdy możliwość zaciągnięciakredytu
    traktują jako prezent od banku.

    Pzdr: Witek


  • 60. Data: 2005-11-24 14:30:46
    Temat: Re: po co komu kk - dywagacje [dlugie]
    Od: K.N. <l...@o...pl>

    >Krótko mówi?c karta kredytowa jest potrzebna tam gdzie nie akceptuj? kart
    >debetowych.

    W celach edukacyjnych - jak rozpoznaja ktora karta jest kredytowa a
    ktora debetowa?

    Pzdr.
    Lack

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1