Patrze, patrze a tu Chris porozsypywal nastepujace haczki:
> Wiesz, nie każdy ma taką robotę, że może sobie godzinami siedzieć i
> studiować regulaminy kart płatniczych (osobno debetowych, osobno
> kredytowych), operatorów komórkowych, kablowych, dostawców gazu, wody,
> energii itp.
Nie kazdy musi miec komorke czy kredytowke. A dostawcy wody czy gazu
raczej nie stosuja kruczkow w swoich umowach i sa czesto-gesto sa
kontrolowane przez jakies urzedy typu UOKiK
> Normalna cywilizacja polega tym, że oszustów eliminuje sie ze
> społeczeństwa i właśnie dlatego biorąc od kogoś np. pieniądze nie muszę
> ich sprawdzać na wykrywaczu, czy przypadkiem nie są fałszywe.
Wyjasnij mi jedna rzecz - w ktorym momencie bank dokonal oszustwa?
> Np. przed operacją dają ci do podpisania napisaną po łacinie zgodę na
> użycie twoich narządów do przeszczepów w wypadku gdyby operacja sie nie
> udała. Jeśli w porę "krowy nie sprzedasz", to operacja sie nie udaje, a
> doktorzy mają narządy do przeszczepów. I wszelkie pretensje rodziny
> kwitują słowami: Trzeba czytać co sie podpisuje!
Wg mnie regulaminy bankowe napisane sa w jezyku polskim, ktory jest
urzedowym jezykiem w naszym kraju. Nie slyszalem zeby lacina uzyskala
taki status.
Juz nie wspomne ze widze delikatna roznice pomiedzy bankiem a lekarzem -
bledne postepowanie banku ma duzo mniejszy wplyw na zdrowie klienta niz
bledne postepowanie lekarza.
No i zazwyczaj czlowiek korzysta z uslug lekarza bo musi a z uslug banku
bo chce.
--
badzio