eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiPing-pong 3% › Re: Ping-pong 3%
  • Data: 2015-01-25 13:39:17
    Temat: Re: Ping-pong 3%
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2015-01-25, S <a...@w...pl> wrote:

    [...]

    >> No chyba żartujesz. :) USA, UK to już nie mają czego obniżać :P
    > Wprowadzenie ujemnych stóp w DK i Szwajcarii neguje tą tezę.

    Tak się robi jak się chce zniechęcić zewnętrzny kapitał do trzymania środków
    na depozytach "u siebie". I to właśnie chce uzyskać Szwajcaria.

    >> Szwajcaria zniechęca do *pieniądza*, czyli zachęca do wydawania (bo pieniądz
    >> traci na wartości).
    >
    >:-) Zniechęca do nabywania CHF - ostatnio zanotowali duży napływ
    > kapitału z Rosji. CHF nabywano w celach spekulacyjnych. CHF traci na
    > wartości??? Ciekawa teza po tym, jak zyskał do wszystkich walut, gdy
    > uwolniono sztucznie utrzymywany kurs ;-)

    Ale to nie "zyskał", tylko wyrównał się do wartości rynkowej. To nie jest efekt
    stóp procentowych. W dłuższym terminie to spowoduje spadek wartości waluty

    >> Tylko to bardziej chodzi o przedsiębiorstwa i naprawdę bogatych ludzi, a nie
    >> o szarakach. Przeciętny Kowalski tych procentów nie odczuwa za bardzo, poza
    >> okazjonalnymi obniżkami/podwyżkami przy już zaciągniętych zobowiązaniach.
    >
    > To, że chodzi o interesy bogatych - to na pewno. Pytanie czy bogaty
    > potrzebuje kredytu. Ta kwestia jest już wątpliwa. Coraz więcej
    > przedsiębiorstw operuje własnym kapitałem, gdyż pozwala to na zachowanie
    > większej płynności.

    Nie mówiłem, że duży kapitał będzie brał kredyty, tylko że nie będzie trzymał
    pieniędzy na depozycie, a obracał nimi. Ew. dodatkowo kredytując będzie skłonny
    ponosić ryzyko dużo większych inwestycji.

    > Kowalski BARDZO odczuwa, ale nie kredyty, a depozyty. W 2000 roku, gdy
    > mBank zaproponował 16,5% netto na emaksie, wystarczyło 40.000zł, by
    > miesięcznie dopisywano pod postacią odsetek równowartość najniższej
    > pensji krajowej netto. Przy bezrobociu ocierającym się o próg 20% to
    > było duże wsparcie.

    No proszę Cię. Przy dużej inflacji to jest to wsparcie wirtualne.

    > W 2008 roku kto sprzedał przeciętne mieszkanie za 250.000 i wpłacił na
    > lokatę 8% dostawał miesięcznie ok. 1700zł netto - więcej niż dzisiejsza
    > najniższa pensja.

    250,000. * 0.08 = 20,000
    20,000 / 12 = 1666,67 zł
    1666,67 * 0.81 = 1350 zł

    Inflacja w 2008 roku wynosiła ok. 4.3%, z tego co pamiętam.
    Realnie więc dodatkowo Twój 250 tys. kapitał z odsetkami będzie "wart" o ok. 5700 zł
    mniej.
    Czyli *realny* zysk był w okolicach 1 tys. miesięcznie, przy założeniach znalezienia
    bardzo
    dobrej lokaty (bo w 2008, lokaty na poziomie 8% były rzadkością).

    Średnio tak sobie.

    > Dziś mało jest gospodarstw domowych, gdzie odsetek z lokat bankowych
    > może być realnie uwzględniany jako dodatkowy dochód. A bezrobocie nadal
    > jest problemem, służba zdrowia (istotne przy starzejącym się
    > społeczeństwie) bardzo kosztowna, perspektywy - wątpliwe itd.

    Różnica między 8%, a 3% lokat przy małych środkach jest pomijalna.

    > Paradoksalnie - Kowalski (jakiś tam w miarę myślący) zwykle zakłada
    > sobie jakąś poduszkę finansową.

    Statystyka mówi że kłamiesz. :-) Statystyczny Kowalski nie ma oszczędności.

    > Powiedzmy, że w wysokości 20.000zł 15 lat temu, 30.000zł 7 lat temu
    > i 50.000zł dziś.

    http://biznes.newsweek.pl/oszczednosci-i-dlugi-polak
    ow-badanie-cbos-newsweek-pl,artykuly,283274,1.html
    60% nie ma oszczędności. A z tych co mają, to średnio wychodzi 14 tys. w depozytach
    bankowych:
    http://biznes.newsweek.pl/oszczednosci-polakow-kto-o
    szczedza-najwiecej-newsweek-pl,artykuly,344309,1.htm
    l

    > Obniżanie stóp powoduje, iż coraz trudniej ową poduszkę uzbierać.

    Bez przesady. Na poduszkę się zbiera, a odsetki w bezpiecznych lokatach zawsze
    były w tym procesie pomijalne.

    >> Ależ od "zawsze" deflacja i *nadmierna* inflacja to zło.
    >
    > Bardzo nieprecyzyjne pojęcie "nadmierna".

    Ekonomia nie jest nauką precyzyjną.

    >> Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
    >> na nieskończony dodruk.
    >
    > Owszem. Tymczasem wydaje się, że ślepo kopiujemy pomysły z Zachodu jeśli
    > chodzi o politykę finansową państwa.

    Bo nie żyjemy w próżni i nie możemy sobie pozwolić na płynięcie zbytnio pod
    prąd.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1