eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiJako to z tą opieką klienta w Citi wygląda › Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
  • Data: 2008-11-06 07:52:05
    Temat: Re: Jako to z tą opieką klienta w Citi wygląda
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2008-11-06, Szymon <n...@o...pl> wrote:

    [...]

    >> To tylko PRZYKŁAD. I sam pokazałeś, że nie dość, że w to wpadasz, to
    >> jeszcze właśnie albo to olewasz, albo nie zdajesz sobie sprawy.
    >
    > A w ciazy tez jestem? Bo ewidentnie widze, ze chcesz mi wmowic pewne rzeczy.

    Nic Ci nie wmawiam. Sam się przyznałeś, że takie zakupy zrobiłeś.

    [...]

    >> Jak masz kartę, to znacznie łatwiej podjąć decyzję "no przecież
    >> jeszcze nie wyczerpalem limitu" niż szybkim rzutem w portfel stwierdzić
    >> "no z czegoś musze zrezygnować, bo na wszystko mnie nie stać, a do
    >> bankomatu mi się nie chce lecieć." :)
    >
    > Podobno nie chodzilo CI o limit :-)) Teraz piszesz ,ze niewyczerpany limit
    > ma do tego sklaniac.

    Bo nie chodzi o limit karty, tylko własny i o łatwiejszą dostępność
    do środków.

    [...]

    >> Nie. Ale widzę, że np. kupienie jakiegoś pisemka leżącego blisko kasy,
    >> albo batonika/gumki/etc. widzę jest poza Twoim horyzontem postrzegania.
    >> Ty zobacz co jest _przy_ kasie. Właśnie małe, groszowe pierdółki. :)
    >
    > Mistrzu, ale po co mam kupowac ow batonik czy gume? To, ze on lezy nie
    > powoduje jeszcze checi zakupu U MNIE. Natomiast wiem oczywiscie, ze nie na
    > kazdego to tak dziala. Nie sadze natomiast, aby owe pierdolki byly
    > zarezerwowane tylko dla wlascicieli kart.

    Zdecyduj się. Jak piszę ogólnie to przechodzisz w "ale po co ja".
    Piszę Ci jakie są zachowania ludzi.

    >> Akurat ja nie generalizuję, ale z obserwacji wiem, że sporo ludzi
    >> ma o sobie mniemanie pod tytułem "ja jestem na to odporny", po czym i
    >> tak robi to samo, albo wpada w pułapki zastawione właśnie w nich. :)
    >
    > Gdyby tak bylo za chwile zyliby ponad stan. To mozliwe przy limitach kart
    > kredytowych. I faktycznie czesc sie zadluza. Ale z kolei inna czesc ZARABIA
    > placac karta.

    Zauważ, że ja twierdzę że wydając kartą wydaje się więcej.

    > Bo karta to taki substytut pieniadza. Nie demon, dzielo szatana,
    > ale po prostu plastikowy pieniadz. Zreszta ja akurat zawsze mam w
    > portfelu pokrycie gotowkowe zakupu, bo czytnik moze nie dzialac, co mi sie
    > zdarzalo i np. na stacji benzynowej to juz staje sie problemem. Zatem i tu
    > koncepcja, iz karta wydam wiecej niz gotowka upada, bo zawsze mam pokrycie
    > gotowkowe. Tyle, ze chodze do bankomatu raz na pol roku, a nie codziennie.

    I znowu to robisz. Ja piszę o ogólnych zachowaniach, a Ty próbujesz przez
    "ja" je zdeklasyfikować. O Tobie piszę, że to _może_ również Ciebie dotyczyć,
    a nie że _musi_.

    Na potrzeby dyskusji możemy założyć, że jesteś wzorcem rozsądku z Sevres
    i nigdy nie zrobiłeś kartą niepotrzebnego zakupu. Ok. Ale gros ludzi w
    Polsce i na świecie robi to nagminnie, stąd można wysnuć w _ogólności_
    słuszną teorię, że płacąc kartą wydajemy więcej.

    Dla przykładu:
    http://www.dziennik.pl/nauka/article233759/Uczeni_za
    dbali_o_nasze_portfele.html

    Poczytaj też artykuł który był podawany tutaj na grupie, odnośnie
    zadłużania się amerykanów. To się właśnie zaczyna od kart kredytowych.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1