eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiIle mamy złotówek? › Re: Ile mamy złotówek?
  • Data: 2010-08-17 10:45:13
    Temat: Re: Ile mamy złotówek?
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 17 Sie, 12:29, "pmlb" <b...@d...pl> wrote:
    > >> Dokladnie w latach 20-stych ubieglego wieku a oficjalnie w latach
    > >> 70-siatych
    > >> kiedy to role zlota przejela ropa naftowa (mozna ja kupic wylacznie za
    > >> dolary).
    >
    > > Nie w 20-tych, a w 1933 roku. Dekret FDR zakazał osobom prywatnym
    > > posiadania złota.
    > >http://en.wikipedia.org/wiki/Executive_Order_6102
    >
    > > W 1944 roku w Bretton Woods centralne instytucje finansowe dogadały
    > > się, że dolar będzie wymienialny na złoto - dla tych instytucji.
    > >http://en.wikipedia.org/wiki/Bretton_Woods_system
    >
    > Dokladne daty znaczenia nie maja. W przypadku histori pieniadza wystarczy
    > dany okres.
    >
    > > W 1971 Nixon powiedział "a wypchajcie się, nie dostaniecie złota za
    > > dolary" (czy jakoś podobnie) i to był ostateczny triumf "pieniądza z
    > > powietrza"
    > >http://en.wikipedia.org/wiki/Nixon_Shock
    >
    > I przszli na rope jako depozyt.

    Eee, nic z tych rzeczy. Ropa to towar. Wydobywa się go, spala itp.
    Nikt zapasów nie trzyma jako lokatę kapitału.
    A dolary (albo obligacje USA) - owszem (choć np. ostatnio Chińczycy
    100 mld z posiadanych 900-parudziesięciu się pozbyli).

    > > Przez wieki była deflacja i w rozwoju to nie przeszkadzało. Przecież
    > > deflacja to naturalny skutek rozwoju gospodarki - bo to nic innego niż
    > > spadek cen dóbr, które wraz z jej rozwojem mogą być coraz tańsze.
    >
    > Ale nie cofniesz sie o 100 czy 200 lat wstecz.

    kto wie... Zaufanie do USD już leci na łeb na szyję, a jeśli do tego
    dołączy brak zaufania do innych walut, to kto wie...
    I nie 100-200 a 40-90.

    > Dzis zamkniecie lini kredytowych to upadek calych galezi gopspodarek.

    nie sądzę (chyba, że masz na myśli "rynki finansowe" - ale tego bym
    akurat nie żałował).

    > gospodarki i p[rzyczynil do ich rozwoju. Nie sadze jednak by sie na to
    > zgodzily banki i rzady, ktore stracily by silne wsparcie finansowania.

    ... przy pomocy inflacji. Niestety, masz rację.

    > I jak napisalem, dzis zamykanie kredytow poprzez ich utrudnienie jedynie
    > poglebia biede, bo pompuje pieniadze do bankow a mniej pieniadza na rynku w
    > takim systemie pienieznym to drozyzna, bezrobocie, bieda... strata glownie
    > tak zwanej klasy sredniej - oni najwiecj traca.

    nie zgodzę się. Droga do zdrowej gospodarki (czyli zdrowych
    przedsiębiorstw) wiedzie przez oszczędności (czyli inwestowanie
    wartości zaoszczędzonych dzięki rezygnowaniu z konsumpcji), a nie
    kredyt (przez który w tym przypadku rozumiem pożyczanie przez banki
    pieniędzy "wydrukowanych" lub "dopisanych do rachunku").
    Przez ubezpieczenie wkładów i gwarancje zerwana jest więź między tym,
    kto ma pieniądze (zaoszczędził je), a tym, który ma pomysł na biznes i
    chce je pożyczyć. Rząd "pomagając" jakimś gałęziom gospodarki
    powoduje, że pieniądze nie są (zazwyczaj) wydawane tam, gdzie
    przyniosłyby największą korzyść.
    A przy okazji: drożyzna jest raczej tam, gdzie wolny rynek nie działa
    lub gdzie rząd opodatkowuje nadmiernie. Energia, paliwa, praca.

    Zauważ: FED utrzymuje stopy procentowe na bardzo niskim poziomie
    (czyli kredyt jest tani) i co? Czy gospodarka USA ma się lepiej?
    Bezrobocie nie maleje, domy niszczeją, zadłużenie rośnie, wartość USD
    w stosunku do innych walut spada.
    Nie tędy droga...

    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1