W dniu czwartek, 18 kwietnia 2019 19:09:50 UTC+2 użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski
napisał:

> > Za co te 560? Millek jest ogólnie bardzo dobry, zaś porównanie
> > z Nestem raczej wypada blado bez względu na to, jaki bank
>
> : 200 za założenie i spełnienie przez 3 miesiące warunków bezpłatności
> : (1k wpływu i 1 pyknięcie kartą lub blikiem) - ale tylko dla nóweczek,
> : nie wolno nic mieć w milku, ani też nie wolno mieć dawniej konta 360.
>
> Mój ojciec tam nie ma niczego...

Taki wolny PESEL to skarb ;)
Żona póki co nie daje się namówić, ale jak zamkniemy jej oranżadę i mBąk oraz
kredytówkę citka to przyjdzie kolej i na milka ;>
Więc dawajcie najpierw konto, a potem KK (bo żeby zamówić w promo trzeba mieć dostęp
przez net - ja się jeszcze załapałem na pierwszą edycję promo KK w milku, gdzie
musiałem łazić do oddziału, choć konto miałem - ale za to trzeba było wydać tylko 2
razy po 200zł, a do tego bezpłatność na rok za 1 pyk/mc - "normalnie" jest za 5
pyk/mc).

Z kontem jest jeszcze darmowy na rok assistance - w tym jedna wizyta domowa lekarza i
jedna fachowca od napraw.

> : Kolejne 360zł za próbę zamknięcia konta - wtedy dzwonią i oferują
> : promo - moneyback przez 6 miesięcy, 2% od transakcji KD i 5% od
> : blika, max. 30zł miesięcznie na każdy "kanał" (czyli 1500zł do wydania
> : debetówką i 600zł blikiem).
>
> Co wówczas, gdy nie zadzwonią?

Wówczas konto się zamknie, jak sam nie odwołasz.
Ale nie bój żaby, zadzwonią, nie po to wciąż ogłaszają kolejne edycje tej promocji -
a do tego poprawiają, że teraz liczą się transakcje wykonane, a nie zaksięgowane w
danym miesiącu - a jak im narzekałem na transakcje z końca lutego, to mi dopłacili do
pełnej premii za luty - a te transakcje zaksięgowane w marcu i tak do marcowych
zaliczyli.
Więc im zależy.

> : A i jeszcze 200zł za KK.
>
> Czyli 760? Citi dał mi 800 za KK.

Dawno to musiało być, teraz dają 400-500.
Ale tam też można poszantażować - żona dostała telefon, karta do zamknięcia - a tu
propozycja moneybacku na 10%, max. 100zł.
Po wyrobieniu - kolejna, tym razem max. 50zł. Razem ok. 600. Za nic.

> : Ale za to lion's, mmm, trzy całkiem milutkie kolacyjki połączone
> : z ciekawym (prowadzący opowiadał anegdoty ;) wykładem z inwestowania.
>
> Nie konsumowałeś podczas tych kolacyjek?

A skąd taki wniosek? Przecież to nie ja prowadziłem.
Były to tylko kolacyjki - a nie kolacje - bo jedynie szwedzki stół: kanapeczki, wrapy
i ciasteczka (oraz oczywiście napoje, ale bez %) - ale bardzo smaczne, co
poskutkowało zasłyszanym komentarzem obsługi: "coraz wcześniej przychodzą" ;)