eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › [długie] Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2010-08-30 21:25:19
    Temat: [długie] Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: Grzexs <g...@g...pXl>

    Nareszcie! Żegnaj PKOBP! Spłaciłem debet i mogłem nareszcie powiedzieć
    temu bankowi "żegnaj"! A oto historia jak zamykałem konto.

    Warunki brzegowe - konto wspólne, 2 karty, współwłaściciel w dalekiej
    Kanadzie, kartę zabrał ze sobą.

    Próba pierwsza - w oddziale niemacierzystym. Efekt: no wie pan, może
    pan, ale my tylko wyślemy wniosek do oddziału macierzystego i oni
    zamkną, ale musi pan oddać karty. Obie. No jak pan nie ma, to trzeba
    zastrzec i dopiero wtedy.

    Dzwonię na "kartolinię" i wypytany o nazwisko rodowe matki
    współwłaściciela zastrzegam kartę. Ale - uwaga - nowa karta zostaje
    wysłana na adres współwłaściciela! Dodatkowo proszą o kontakt z jego
    strony. W swojej naiwności myślę, że da się wysłanie tej już
    niezastrzeżonej karty współwłaścicielowi wycofać, bo ja - podobno - nie
    mogę. Ale nie wypada dzwonić w środku nocy... Różnica czasu!

    Następnego dnia okazało się, że przekombinowałem. Współwłaściciel zdaje
    raport, że potwierdził zastrzeżenie karty, ale nie mógł wycofać wysłania
    nowej. Mógłby to zrobić, gdyby on pierwszy zastrzegał. Ponadto pytano go
    o to, czy karta została zgubiona czy skradziona, przytomnie
    odpowiedział, że "się gdzieś zawieruszyła, a i tak z niej nie korzystał,
    więc jest nie potrzebna".

    A więc dalej mam niezastrzeżoną kartę i nie mogę zamknąć rachunku.

    Próba druga - w oddziale macierzystym. Zbieg okoliczności - akurat
    zdarzyło mi się być w odległym o ponad 500 km mieście, gdzie dawno temu
    zakładałem rachunek. W oddziale marmury i... klima, za oknami wściekły
    upał, choć to pozytywne. Po półgodzinnym oczekiwaniu w pustawej sali
    (ech, kiedyś kolejki były tu większe!) trafiam przed oblicze...
    bankówki? Wyłuszczam sprawę. Pani wydaje się rozumieć moją pewną
    irytację, jest miła i z reprezentowaną instytucją identyfikuje się
    akurat tyle, ile trzeba. Zadaje standardowe pytanie, dlaczego chcę
    zrezygnować z tak wspaniałego konta, więc odpowiadam - "paskarskie
    procenty, złodziejskie opłaty i marna sieć bankomatów". Pani topnieje.
    Co do pierwszych dwóch punktów przyznaje mi rację, ale ostatni dotyka ją
    do żywego, próbuje protestować, jednak po rozciągnięciu horyzontów tylko
    na Europę już traci animusz. Ale do rzeczy. Tu jednak się okazuje, że
    można zastrzec nawet kartę współwłaściciela, która do niego nie dotarła
    i pani w tym celu loguje się do jakiegoś systemu kartowego. Jednak
    system wyraźnie odmawia posłuszeństwa, nawet na jakimś komputerze na
    zapleczu. Pani wpada na pomysł, by zadzwonić na "kartolinię". W tym celu
    idziemy do drugiej sali, gdzie jest darmofon. Kurde, ale technika!
    Rozmawiam najpierw ja, potem pani i nic nie wskórujemy. Telefon
    trzeszczy, jakby ktoś piłował kable. Wracamy i znów walka z systemem.

    W końcu pani wpada na koncept, żeby może chociaż debet zlikwidować, to
    mnie nie obciążą opłatą za odnowienie. No to jest jakieś połowiczne
    rozwiązanie, ale tylko półśrodek. I gdy już, zrezygnowany, wyrażam
    zgodę, system zaskakuje! Udaje się zastrzec tą niedostarczoną kartę.

    Potem to już bułka z masłem - muszę podpisać rezygnację z...
    "Płatności", które kiedyś założyłem w iPKO (dobrze, że tylko 3, do
    każdego kartka A4) i... koniec! Koniec! Dostaję nawet stosowny papier na
    to i karteczkę, że po potrąceniu opłat i odsetek zostaje kwota do
    wypłaty, którąż niezwłocznie realizuję.

    Ufff.

    Co ciekawe - do iPKO mogę się ciągle zalogować, ale wszędzie "Brak
    rachunków" albo "Nie posiadasz żadnego rachunku, na którym mogłaby być
    wykonana wybrana operacja." Tylko zdefiniowani odbiorcy zostali. Mam
    nadzieję, że mnie nie obciążą...

    --
    Grzexs


  • 2. Data: 2010-08-30 21:53:48
    Temat: Re: [długie] Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: "Chlorek potasu" <3...@3...com>


    "Grzexs" <g...@g...pXl> wrote in message
    news:i5h7k0$ojj$1@inews.gazeta.pl...
    > Nareszcie! Żegnaj PKOBP! Spłaciłem debet i mogłem nareszcie powiedzieć
    > temu bankowi "żegnaj"! A oto historia jak zamykałem konto.
    >

    Gratulacje! Ja niestety mam kredyt hipo w tym gównianym banku i oczywiście
    kazali mi założyć konto za które ... muszę PŁACIĆ !!! Szczęka mi opada, daję
    im zarobić 400 000 PLN odsetek kredytu a tu taka wiocha typu płatne konto.
    Nienawidzę tej instytucji tak jak PZU i poczty, spaliłbym to wszystko w
    cholerę.

    --
    Radek


  • 3. Data: 2010-08-30 22:02:37
    Temat: Re: [długie] Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: XYZ <j...@m...bin>

    On 30.08.2010 23:25, Grzexs wrote:
    > Co ciekawe - do iPKO mogę się ciągle zalogować, ale wszędzie "Brak
    > rachunków" albo "Nie posiadasz żadnego rachunku, na którym mogłaby być
    > wykonana wybrana operacja." Tylko zdefiniowani odbiorcy zostali. Mam
    > nadzieję, że mnie nie obciążą...
    Będzie działać jeszcze przez jakiś czas. Później wyłączą. U mnie też tak
    było.


  • 4. Data: 2010-08-31 06:18:00
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: krzysztofsf <k...@w...pl>

    On 30 Sie, 23:25, Grzexs <g...@g...pXl> wrote:
    > Nareszcie! Żegnaj PKOBP! Spłaciłem debet i mogłem nareszcie powiedzieć

    A moglo byc prosto.
    "Rozdzielenie" kont i przeniesienie na nowe ( juz do oddzialu
    bliskiego geograficznie) wraz z polowa srodkow, a nastepnie likwidacja
    tego nowego.



  • 5. Data: 2010-08-31 23:43:28
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>

    Użytkownik "krzysztofsf" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:2c5ea464-899b-4f2a-bc2e-642149ddc389@q22g2000yq
    m.googlegroups.com...

    > A moglo byc prosto.
    > "Rozdzielenie" kont i przeniesienie na nowe ( juz do oddzialu
    > bliskiego geograficznie) wraz z polowa srodkow, a nastepnie likwidacja
    > tego nowego.

    Ale on chciał je zamknąć, a nie namnażać.



  • 6. Data: 2010-09-01 06:46:13
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: krzysztofsf <k...@w...pl>

    On 1 Wrz, 01:43, "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st> wrote:
    > Użytkownik "krzysztofsf" <k...@w...pl> napisał w
    wiadomościnews:2c5ea464-899b-4f2a-bc2e-642149ddc389@
    q22g2000yqm.googlegroups.com...
    >
    > > A moglo byc prosto.
    > > "Rozdzielenie" kont i przeniesienie na nowe ( juz do oddzialu
    > > bliskiego geograficznie) wraz z polowa srodkow, a nastepnie likwidacja
    > > tego nowego.
    >
    > Ale on chciał je zamknąć, a nie namnażać.

    Jesli nie masz pisemnego upowaznienia od wspolwlasciciela, to
    wlasciwie nie bardzo powinienes miec mozliwosc zamknac jego "kawalek
    konta".

    Jesli mozliwosci techniczne (co moge zrozumiec) uniemozliwiaja
    dokonanie w oddziale operacji na koncie przynaleznym do innego
    punktu, nalezaloby ( w ramach jednej wizyty klienta) przejec konto na
    "swoj stan" aby tu je zlikwidowac. Przy wspolwlasnosci - operacja
    dotyczy jednej osoby.


  • 7. Data: 2010-09-01 10:22:17
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: Marx <M...@n...com>

    W dniu 2010-09-01 08:46, krzysztofsf pisze:
    > Jesli nie masz pisemnego upowaznienia od wspolwlasciciela, to
    > wlasciwie nie bardzo powinienes miec mozliwosc zamknac jego "kawalek
    > konta".

    a jak powinno wygladac takie upowaznienie? Bo tez w niedalekiej
    przyszlosci bede takie konto zamykal, i myslalem ze oboje
    wspolwlascicieli musi osobiscie (godzinna kolejka non-stop w tym
    oddziale) ale jak tylko jedna osoba wystarczy to z checia bym skorzystal.
    Czy sugerujecie to konto "ogolocic" w bankomacie, czy tez lepiej
    skorzystac z "przeniesienia konta" (ponoc taka funckjonalnosc istnieje i
    np bank sam zglasza w US i jeszcze gdzies o zmianie numeru - tylko nie
    wiem ktory, ten nowy czy ten stary?)
    Marx


  • 8. Data: 2010-09-01 12:53:38
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: krzysztofsf <k...@w...pl>

    On 1 Wrz, 12:22, Marx <M...@n...com> wrote:
    > W dniu 2010-09-01 08:46, krzysztofsf pisze:
    >
    > > Jesli nie masz pisemnego upowaznienia od wspolwlasciciela, to
    > > wlasciwie nie bardzo powinienes miec mozliwosc zamknac jego "kawalek
    > > konta".
    >
    > a jak powinno wygladac takie upowaznienie?

    A to juz nie mam pojecia.
    Zapewne notarialne powinno przejsc, chociaz moga sie krzywic.


    >Bo tez w niedalekiej
    > przyszlosci bede takie konto zamykal, i myslalem ze oboje
    > wspolwlascicieli musi osobiscie (godzinna kolejka non-stop w tym
    > oddziale) ale jak tylko jedna osoba wystarczy to z checia bym skorzystal.
    > Czy sugerujecie to konto "ogolocic" w bankomacie, czy tez lepiej
    > skorzystac z "przeniesienia konta" (ponoc taka funckjonalnosc istnieje i
    > np bank sam zglasza w US i jeszcze gdzies o zmianie numeru - tylko nie
    > wiem ktory, ten nowy czy ten stary?)
    > Marx

    A po co US ma znac twoj numer?
    Do przelewania zwrotu podatku ?


  • 9. Data: 2010-09-01 12:54:33
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    krzysztofsf <k...@w...pl> writes:

    > On 1 Wrz, 12:22, Marx <M...@n...com> wrote:
    >> W dniu 2010-09-01 08:46, krzysztofsf pisze:
    >>
    >> > Jesli nie masz pisemnego upowaznienia od wspolwlasciciela, to
    >> > wlasciwie nie bardzo powinienes miec mozliwosc zamknac jego "kawalek
    >> > konta".
    >>
    >> a jak powinno wygladac takie upowaznienie?
    >
    > A to juz nie mam pojecia.
    > Zapewne notarialne powinno przejsc, chociaz moga sie krzywic.

    Konto wspólne może zamknąć każdy współposiadacz działając sam.

    MJ


  • 10. Data: 2010-09-01 16:28:59
    Temat: Re: Jak zamykałem konto czyli żegnaj PKOBP po latach!
    Od: Grzexs <g...@g...pXl>

    >> A to juz nie mam pojecia.
    >> Zapewne notarialne powinno przejsc, chociaz moga sie krzywic.
    >
    > Konto wspólne może zamknąć każdy współposiadacz działając sam.

    Dokładnie tak jest w regulaminie PKOBP. Ponadto współwłaściciel
    pojedynczo może zlikwidować limit kredytowy, ale obniżyć go już nie.

    --
    Grzexs

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1