Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f1a5d22$2$507$6...@n...neostrada.
pl...
"Alf/red/" rfbbaj$n33$...@g...aioe.org
>> Nie o wysokość zarobków to chodzi, tylko bardziej o moment
>> przejścia na emeryturę. Jeśli model ZUS zakłada, że statystyczna
>> śmierć jest w wieku, powiedzmy, 76 lat, a osoba przechodzi w wieku
>> 75, to kapitał się rozkłada na znacznie krócej niż dla typowej
>> osoby 65. Popatrz na te staże: 61, 61, 57, 57 lat. Nawet jeśli
>> ktoś w górnictwie czy służbach miał jakiś mnożnik, to i tak
>> pracował dłużej niż "norma".

>Kiedyś inaczej wyliczano emerytury niż teraz.
>Nie liczono ,,kapitałów'', ale brano pod uwagę ostatnie lata pracy.
>Pod pretekstem czynienia zadość sprawiedliwości, DTusk obciął to i
>owo...

Bo kiedys przede wszystkim to ZUS nie gromadzil ewidencji skladek.
Zaklady pracy byly panstwowe, wiec z definicji nie oszukiwaly,
praca byla stabilna, zarobki rosly, komputerow nie bylo,
wiec ludziom wystarczalo policzyc od ostatnich lat pracy.

Przyszly lata 90-te, zaklady zbankrutowaly, ktos przed laty duzo
zarabial, ale ostatnio kiepsko - i od tego kiepskiego zarobku
emerytura ?
Pozwalali wiec wybrac 10, a potem 20 najlepszych lat pracy, ale
zaklady polikwidowane, dokumentacja nie wiadomo gdzie i w jakim
stanie.
W dodatku kiedys zmienili na 10 lat, wiec zaklady zlikwidowaly starą i
niepotrzebna dokumentacje.

Wiec nowy system wydawal sie sprawiedliwy, ale czy nie spadly
emeryturki ...

J.