Dokładnie, jest to pewnego rodzaju sport i dobra zabawa dla kogoś, kto akurat coś
takiego lubi - np. moja żona ma to w niesamowicie głębokim poważaniu, więc jedynie
użycza PESELu i podpisu, a całą resztą zajmuję się ja - przy okazji różnych
perturbacji ćwicząc umiejętności interpersolnalne - naprawdę się przydaje.
Niektórzy się pewnie z tego w sporej części utrzymują, ja aż tyle czasu nie mam, więc
zajmuję się tylko takimi promocjami, które wpisują się w normalny cykl wydatków - dla
mnie to żaden problem, czy zapłacę tą, czy inną kartą, bo wszystkie, które mam, są i
tak bezwarunkowo bezpłatne. Tak samo nie ma problemu czy płacę kredytową (choć
bardziej lubię) czy debetową, bo wydaję zawsze kasę, którą już mam - zapas na spłatę
kredytówek leży na osobnym rachunku.

Gratuluję RORu, który jeszcze nigdy nie zawiódł - możesz bez obaw o posądzanie o
kryptoreklamę pochwalić ten bank na grupie, może zachęcisz do przetestowania - a
jeśli mają np. program poleceń, to możesz jeszcze zarobić - oraz rozsądku, że mimo to
drugi bank też masz.
Choć mBąk dawniej i dziś to dwa różne twory - z jednej strony się popsuł - vide ST (a
co do historii to nie bądź taki pewny, bank ma jedynie obowiązek udostępnić co
miesiąc wyciąg i należałoby je kolekcjonować - bo to, że udostępnia pełną historię,
to tylko jego dobra wola - np. o ile się nie mylę, a sprawdzić nie mogę, bo obecne
konto mam od 2015, to w "nowej" historii są tylko transakcje wykonane po wprowadzeniu
"nowego" ST, a wszystkie są tylko w "starej" - i może to w każdej chwili zmienić, co
np. zrobił mi kiedyś deutsche bank - na szczęście po reklamacji, mimo, że napisali,
że nie muszą, przywrócili całość historii) - a z drugiej poprawił, bo właśnie dlatego
poszedłem po ślubie do db, że mBąk w 2011 nie potrafił jeszcze założyć drugiego ROR,
wspólnego, jeśli ktoś miał już indywidualny, a teraz już potrafi (zaś pani na
infolinii w db była bardzo zdziwiona, że ktoś w ogóle o tak oczywistą funkcjonalność
pyta ;).

Przy obecnym % oczywiście nie ma większego sensu skakanie pomiędzy bankami, bo albo
lepsze oferty są tylko na kilka miesięcy, dla nowych klientów i ograniczonych sum -
albo w klonach.
Tak samo KK nie przynosi już tyle zysku z odraczania płatności, a jako że w PL nie
występują praktycznie "zwykłe" debetówki - czymś w tym rodzaju jest tylko blik -
tylko wszystkie to albo visa albo mc (i chyba nie ma już takich, które nie pozwalają
na IO, płaskie też są w zaniku), to jedyną korzyścią z kredytówki są spore środki
zawsze pod ręką - albo takie niszowe zastosowania jak rezerwacje hoteli czy
wypożyczalnie samochodów.
Ale jeśli ktoś nie ma problemu ze zdolnością i pracuje na etat (bo przy DG uzyskanie
KK może być drogą przez mękę), to warto się przyjrzeć, bo można coś dostać za nic -
np. ubezpieczenie podróżne. Tak ma np. KK MC world w wbk - a jeśli zamówisz ją przez
telefon, to masz ją darmową na 4 lata po zrobieniu 10 transakcji przez pierwsze 3
miesiące posiadania - a po 4 latach albo zamykasz albo płacisz 15zł za odnowienie. To
nie jest kryptoreklama, bo chyba (niestety) zamawiając przez telefon nie można być
poleconym - a ja chętnie bym kogoś polecił i dostał stówkę ;>

A właśnie po to są grupy dyskusyjne, żeby wymieniać doświadczenia - ja zasady
funkcjonowania KK oraz możliwe zyski poznałem - oraz wyzbyłem się strachu - dzięki
czytaniu forum mBąka.