> Kserowana kartka to szczyt techniki w Pekao. W moim (bylym) oddziale
> wiekszosc zlecen musialem skladac w ten sposob, ze panienka dawala mi
> oddarty kawalek czystego papieru z drukarki i mowila: "Prosze pisac to co
> panu podyktuje...". I bralo sie dlugopis i skrobalo. Z tego co wiem jest tam
> tak do dzis. Moze ktos tam wpadnie kiedys na pomysl, ze jesli juz koniecznie
> wszystko musi byc na papierze, to moze lepiej (i szybciej) bedzie wydrukowac
> odpowiedni formularz na ktorym klient moglby sie tylko podpisac. A moze po
> prostu jestem zbyt wymagajacy.

Patrz, a ja kilka dni temu płaciłem w mojej filii za coś tam i juz wyjmowałem
długopis, a tu dysponentka tylko kazała sobie przedyktować numer rachunku, tytuł
przelewu (na szybkie wymyślenie nie byłem przygotowany ;-) i jeszcze raz numer
rachunku (sprawdzająco), potem ikmką przez terminal, potwierdzenie i tyle mnie
widzieli :-))
Ponieważ dysponentki młode i widać, że rozgarnięte, to nie mam powodu, żeby
sądzić iż bank do kitu.
Aha- i nie było żadnej kolejki- ot tak wszedłem sobie, usiadłem i już.
Jak więc widać można- tylko trzeba chcieć :-))
Faktem jest, że jak idę do banku, to wiem konkretnie czego chcę i nie
zastanawiam się co i jak i gdzie- po prostu znam ofertę swojego banku- to
wszystko :-))
Pozdrawiam
Grzegorz