eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 215

  • 181. Data: 2002-01-19 13:32:00
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: Sebastian Malarz <s...@p...onet.pl>


    >Nie wiem, dlatego się pytam. Gościu zabiera coś co mi przekazano w posiadanie.
    >Czy jest to całkowicie zgodne z prawem, jeśli nie pokaże, że wykonuje wolę
    >właściciela tego czegoś.

    Ujmę to w ten sposób - sprzedawca ma takie samo prawo do zatrzymania
    karty (oczywiście na polecenie centrum autoryzacyjneg) jak i prawo
    do zrealizowania transakcji z użyciem karty.

    Ty pytasz na jakiej podstawie sprzedawca zatrzymuje kartę, a nie
    interesuje Cię na jakiej podstawie realizuje on transakcje z użyciem
    tejże karty ? Czy jak sprzedawca realizuje Ci transakcje to też
    wnikasz na jakiej podstawie to wykonuje ? :)

    Bo podstawa jest taka sama - a "dokumentem" informującym o możliwości
    realizowania transakcji czy także zatrzymania karty jest choćby
    oznakowanie sklepu naklejkami informującymi o akceptacji kart.

    Pozdrawiam,
    Sebastian Malarz



  • 182. Data: 2002-01-19 13:36:48
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: Sebastian Malarz <s...@p...onet.pl>


    >A co z oczojebnymi ;) naklejkami na posach o "sprawdz numer na karcie
    >i na paragonie, w wypadku niezgodnosci karte ZATRZYMAC'.

    To tylko naklejka, która faktycznie wprowadza sprzedawców w błąd
    i prawdę mówiąc przygotował ją w PolCardzie ktoś, kto nie do końca
    zna zasady związane z kartami.

    A zasady związane z kartami mówią, iż numery kart Maestro i numery
    kart Visa Electron jakie umieszczone są na awersie karty nie muszą
    dokładnie zgadzać się z numerem umieszczonym na pasku magnetycznym
    i wydrukowanym na pokwitowaniu z terminala.

    W Polsce co prawda nie ma kart Visa Electron z niepełnym numerem,
    ale kilka banków wydawało karty Maestro, na których numer karty
    podany na jej awersie nie odpowiadał numerowi karty na pasku
    magnetycznym (na awersie byl tzw. numer skrócony, nie w postaci
    16-cyfrowej).

    Przez taką nieprawidłowo zredagowaną nalepkę, posiadacze tychże
    kart mieli naprawdę masę trudności podczas realizowania transakcji,
    szczególnie jeżeli sprzedawca ślepo przestrzegał nieprawdziwych
    instrukcji umieszczonych na tej naklejce.

    Pozdrawiam,
    Sebastian Malarz


  • 183. Data: 2002-01-19 21:52:07
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>

    On 19 Jan 2002, Adam Płaszczyca wrote:

    >+ Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl> wrote:
    [...]
    >+ > Odporny jesteś na argument, [...]
    >+ Odporny jesteś na argumenty.

    -:)

    >+ Sprzedawca stwierdza 'chce pociąć kartę' i następnie dzwoni do CA i
    >+ dostaje od nich błogosławieństwo do pocięcia karty.
    [...]
    >+ >>+ Efekt końcowy jest taki sam.
    >+
    >+ > Nie jest. I szkoda że tego nie słuchasz :(
    >+ Acha, czyli pocięta karta to nie to samo co pocięta karta. Ciekawe.

    Pocięta karta o czym wie CA i za co można (jakby komu się chciało)
    "pociągnąć" sprzedawcę (bo nie wyprze się operacji) a pocięta
    karta za którą bank by definition ciebie pociągnie :] to
    IMHO nie to samo. Ale oczywiście możemy się różnić w opinii,
    co niniejszym ma miejsce. Przyjmuję do wiadomości i zamykam
    dziób :)

    >+ > Zgodnie z prawem też mogę ci przytentegować, wiesz ? ;)
    >+ Wiem. W obronie.

    -:)
    [...]
    >+ No zaraz - ale przytentegowałeś, bo chciałeś, a nie dlatego, że to była
    >+ obrona wlasna, prawda?

    Wlasnie. A sprzedawca też musi umieć się wytłumaczyć CO
    mu się nie podobało. IMHO można spróbować wyciągnąć (jak
    ktoś ma czas i ma chęć...) proces cywilny o szkody (bo
    okazyjnie mogłem kupić... coś tam) JEŚLI to było TYLKO
    jego widzimisię. Bez akceptacji CA może popatrzeć w sufit
    *po fakcie* i wymyślać (a jeśli np. sprzedawca nadaje do CA
    że jesteś pijany zawsze możesz wezwać policję albo udać się
    na pogotowie).
    Acha, miałem być cicho ;>

    Pozdrowienia -:)
    Gotfryd


  • 184. Data: 2002-01-19 23:15:09
    Temat: Już mi się nie chce dalej czytać, ale:
    Od: <G...@t...pl>

    I za granicą (na zachodzie) i w Polsce zdarzyło mi się, że sprzedawca poprosił
    o dowód osobisty. Rozumiem, że może tak czy inaczej mieć czasem (chociaż nie
    wiem dlaczego) wątpliwości, ale NIGDY dowodu nie pokazałem. Także za granicą
    paszportu. No może raz, bo mi się spieszyło. Więc tak:
    &#8211; w Polsce i tak kupiłem i zapłaciłem (kartą), było to w sklepie Billa,
    bo
    powiedziałem, że moim zdaniem nie mają prawa. Ja nie mam obowiązku nosić dowodu
    przy sobie, a w regulaminie karty NIC na temat dowodu NIE PISZE!!
    &#8211; za granicą zachowałbym się podobnie, lecz w porę sprzedawca zauważył,
    że to
    akurat karta ze zdjęciem (Citi) i było po sprawie.

    A swoją drogą, chociaż nie bardzo lubię Citi, ale czy to naprawdę taki problem
    umieścić czyjąś (np. moją) gębę na karcie i byłoby (chociaż trochę)
    bezpieczniej??
    Ja bym tak zrobił na wszystkich moich kartach nawet za (niewielką) dopłatą.
    A - jeszcze - swoją drogą: znajoma (Polka) jest w Niemczech i ma znajomego
    Włocha. Czasami wymieniają się kartami i jedno płaci kartą drugiego, bo i tak
    Niemiec nie wie czy to polskie lub włoskie imię jest rodzaju żeńskiego czy
    męskiego... To jest fakt - niestety!
    Pozdrawiam wszystkich!


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 185. Data: 2002-01-20 15:16:10
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@p...com>

    "Adam Płaszczyca" <_...@i...pl>
    > > Nie wiem za to czy twoja odpowiedz oznacza, że takich przepisów nie ma,
    > > czy też, że nie wiesz.
    > Nie ma. Sprzedawca wtedy działa jako przedstawiciel banku, który polecil
    > mu zatrzymać swoją własność.

    A na jakiej podstawie ja mam uznać, że bank coś takiego mu polecił, a
    nie działa on z własnej woli?

    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    >>pacta sunt servanda<<


  • 186. Data: 2002-01-20 15:17:51
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@p...com>

    "Sebastian Malarz" <s...@p...onet.pl>
    > Bo podstawa jest taka sama - a "dokumentem" informującym o możliwości
    > realizowania transakcji czy także zatrzymania karty jest choćby
    > oznakowanie sklepu naklejkami informującymi o akceptacji kart.

    Czyli w przypadku zatrzymania karty dostaję wydruk z POSa informujący
    o zatrzymaniu?

    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    >>pacta sunt servanda<<


  • 187. Data: 2002-01-20 15:43:31
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@p...com>

    "MK" <m...@i...pl>
    > > Czy jeśli dam moją kartę dziewczynie i ona pójdzie z nią do bankomatu to
    > > będzie to przestępstwo? Będzie to oczywiście niezgodne z umową z
    > > bankiem, ale przestępstwa nie widzę.
    > > Podobnie w przypadku opisywanych tu wielokrotnie prób (czasami udanych)
    > > płacenia przez męża kartą żony i vice versa.
    > To bedzie zlamanie warunkow umowy, ale... w zakresie udostepniania kart
    > osobom trzecim umowy/regulaminy polskich bankow za zgodne. Tego robic
    > zabraniaja. Poniewaz nikt chyba nie lamie celowo zawieranych przez siebie
    > umow, nalezy przyjac ze karta zostala skradziona.

    O ile płacący wziął kartę samowolnie. W innym razie nie ma czynu
    zabronionego, więc nie ma przestępstwa.


    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    >>pacta sunt servanda<<


  • 188. Data: 2002-01-20 16:07:53
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@p...com>

    "ROBBO" <r...@r...si.ec.pl>
    > >> Jezeli karta posluguje sie osoba nieuprawniona to z pewnoscia stala sie jej
    > >> posiadaczem w wyniku przestepstwa.
    > > Czy jeśli dam moją kartę dziewczynie i ona pójdzie z nią do bankomatu to
    > > będzie to przestępstwo? Będzie to oczywiście niezgodne z umową z
    > > bankiem, ale przestępstwa nie widzę.
    > Przestepstwa sciganego z urzedu nie ma , jesli ty nie zglosisz to nie.
    > Ale rownie dobrze mozesz napisac ze przestepstem nie jest np kardziez
    > do 300zl :))

    Do _250_ nie jest, gdyż jest wykroczeniem.

    > > Podobnie w przypadku opisywanych tu wielokrotnie prób (czasami udanych)
    > > płacenia przez męża kartą żony i vice versa.
    > Tak bo poslugiwanie sie cudza karta do pewnej kwoaty nie jest scigane z
    > urzedu a jak nie zglosisz do prokuratury to niz sie nie stalo.

    Na wniosek jest ścigana kradzież na szkodę osoby najbliższej. Kwota
    nie ma nic do rzeczy. Innymi słowy - jeśli kradzież nie nastąpiła na
    szkodę osoby najbliższej, to jest ścigana niezależnie od wartości
    skradzionej rzeczy.

    "Osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo,
    powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku
    przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we
    wspólnym pożyciu." (art. 115 § 11 KK oraz art. 47 § 3 KW)



    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    >>pacta sunt servanda<<


  • 189. Data: 2002-01-20 16:17:22
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@p...com>

    "Marcin Piotrkiewicz" <p...@9...acn.waw.pl>
    > W cytowanym paragrafie była chyba mowa o 'obowiązku'. I ten obowiązek
    > odnosi się chyba do sytuacji, kiedy 'wiem', że popełniono przestępstwo.
    > Czyli wg mnie nie mogło się stać nic innego (np. żona pojechała na zakupy,
    > wspólnik wziął samochód). Chyba tylko wtedy działa 'obowiązek', w innych
    > wypadkach mogę zgłosić na policję, ale nie muszę.

    Musisz - bo inaczej poniesiesz tego konsekwencje prawne - jedynie w
    wypadkach wymienionych w art. 240 KK. W cytowanym wyżej przepisie mowa
    była jedynie o _społecznym_ obowiązku, co oznacza, że
    niepoinformowanie nie skutkuje żadnymi konsekwencjami prawnymi.




    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    >>pacta sunt servanda<<


  • 190. Data: 2002-01-20 16:18:51
    Temat: Re: Dzwonię do Pana/Pani w ciekawej sprawie
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@p...com>

    "Wojtek Piecek" <w...@p...waw.pl>
    > A jest cos w rodzaju amehykanskiego 'przestepstwa w toku' - gdzie masz
    > np. prawo wlamac sie do mieszkania bo podejrzewac ze moze tam byc
    > 'przestepstwo w toku'. Nie znam nazwy polskiego kodeksu na takie cudo.

    Nie masz takiego prawa - możesz jedynie złożyć doniesienie na policji
    o podejrzeniu popełni_a_nia przestępstwa.

    --
    Pozdrawiam,
    Washko
    >>pacta sunt servanda<<

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1