Wczoraj po raz kolejny bylem swiadkiem
jak pracownik (tym razem mezczynza z wasami)
pracujacy (ok godz 18) w okienku nr 5
w II oddziale PKO BP w Krakowie
na os. Kosciuszkowskim, odsyla klienta
do pobliskiej Ajencji PKO przekonujac,
ze 'tam bedzie to latwiej zalatwic'
(Ajencja miesci sie w bloku nr 6 na przeciw
oddzialu banku na os. Kosciuszkowskim)


Powidzcie mi dlaczego pracownicy
PKO BP w Krakowie czesto odsylaja
klientow do pobliskich Ajencji (czy agencji) ?
Czy sa jakies sprawy, ktore lepiej moze zalatwic
ajent ? Do tej pory myslalem, ze w swoim oddziale
najlepiej zalatwiac wszystkie sprawy?

pzdr

ps
jedna osoba w kolejsce stwierdzila,
ze te ajencje to ma ktos z rodziny
i w ten sposob naganiaja im klientow...?
Dziwna teoria ale w Krakowie jest wiele
Ajencji PKO w bezposredniej bliskosci
duzych oddzialow...
Juz sam nie wiem co o tym sadzic ?