eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Złoty coraz silniejszy

Złoty coraz silniejszy

2005-06-09 12:35

W środę złoty od rana stabilizował się zachowując się bardzo podobnie do ruchów EUR/USD. Czekaliśmy na aukcję obligacji 7 letnich. Jak można było oczekiwać skończyła się sukcesem. Popyt przewyższał podaż sześciokrotnie. Wzmocnienie EUR/USD wywołało, normalną po tak dużym spadku, chwilową korektę w stosunku do euro, ale w stosunku do dolara złoty prawie się nie zmienił i nadal był bardzo silny.

Przeczytaj także: RPP zgodnie z planem

Dzięki dużemu osłabieniu euro w końcówce dnia dzień zakończył się dużym spadkiem EUR/PLN, ale trzeba zauważyć, że USD/PLN też spadł. Złoty jest ciągle niezwykle silny siłą obligacji. Jednak wykupienie rynku jest z każdym dniem coraz większe i wystarczy niewielki impuls, żeby nastąpiła większa korekta. Gdyby na przykład po wystąpieniu Alana Greenspana rentowność obligacji w USA ruszyła do góry to złoty mocno straci.

Rynek akcji rozpoczął w środę sesję od spadku. Potem, tak jak i w Eurolandzie, indeksy próbowały wrócić w okolice wtorkowego zamknięcia, ale byki tym razem nie dały radę udźwignąć podaży. Wtorkowe zachowanie rynku USA i czekanie na debiut Lotosu na wykupionym rynku wywołało korektę. Bardzo dobrze zachowywała się Netia oraz ciągle BRE i BZ WBK. W sumie nic złego się nie stało, a zamknięcie było neutralne.

W czwartek na WGPW zadebiutuje Grupa Lotos. Cena, po której zadebiutuje jest jak zwykle nie do przewidzenia, ale sądząc ze skali redukcji powinno to być kilka procent na plusie. Ważne jest jednak co innego. Ta sesja kończy okres przed debiutem bardzo dużej spółki – następna taka prywatyzacja będzie miała miejsce nie wcześniej niż po wakacjach. Często w okolicach takiego debiutu akcje zyskują i teraz też tak było. Takie ożywienie może jeszcze trochę potrwać, ale dzisiaj sesja powinna być na tyle zdominowana przez Lotos, że na pozostałych spółkach może trwać marazm.

EUR/PLN nie doszedł do 4,40 PLN i zawrócił po przekroczeniu pierwszego zniesienia Fibonacciego. Nie znaczy to jeszcze, że wraca do trendu spadkowego, ale teraz trwa co najmniej duża korekta. Opór jest na 4,0870 zł. Wsparcie jest na 3,9700 PLN. Dolar po pokonaniu rocznej linię trendu wybił się z formacji prowzrostowej flagi, co powinno dać wzrost nawet do 3,500 PLN. Opór jest na 3,4078 PLN. Wsparcie jest na 3,2660 PLN.

Rynek EUR/USD lekceważy fundamenty makroekonomiczne

W środę od rana euro walczyło z barierą 1,23 USD. Owszem, pokonało ją, ale potem zaczęły się problemy. Wydawało się, że na rynkach finansowych panuje w stosunku do europejskiej waluty tak złe nastawienie, że nawet niska rentowność obligacji i piątkowe dane o deficycie handlowym USA nie są w stanie jej pomóc. Jednak po trzech godzinach wahania kurs ruszył do góry. Pomagało mu trochę to, że włoski minister finansów Domenico Siniscalco stwierdził, że powrót Włoch do używania lira nie miałby sensu, bo koszty finansowania długu Włoch wzrosłyby o 80 mld euro. Wieczorem wszystko się zmieniło. I to zmieniło się bez powodu. EUR/USD nie udało się pokonanie poziomu 1,2350, co wyzwoliło falę wyprzedaży, a zupełnie dobiła euro pogłoska mówiąca o tym, że fundusze hedgingowe wyprzedają euro i kupują dolara.

W USA panowały niepewne nastroje. Dane makro były pozytywne. Zapasy w amerykańskich hurtowniach wzrosły w kwietniu wzrosły mocniej niż to prognozowano (o 0,8 proc. przy prognozie 0,4 proc.). Przede wszystkim jednak znacznie wzrosła sprzedaż (1,5 proc.) i był to największy wzrost od marca 2004, kiedy to wzrosły o 3,2 proc. To były dobre dane, które mogą zapowiadać poprawę PKB w drugim kwartale. Dzięki nim wzrosła nieco rentowność obligacji. Wydawało się, że coś wyklaruje publikacja raportu o tygodniowej zmianie zapasów paliw w USA, ale tak się nie stało. Zapasy ropy spadły, ale wyraźnie wzrosły zapasy paliwa dieslowskiego i oleju opałowego, co w połączeniu z obietnicami OPEC (znowu twierdzi, że zwiększy wydobycie) wywołało spadek ceny ropy. Taka sytuacja powinna pomagać akcjom i rzeczywiście z początku pomagała. Indeksom pomagał również wzrost ceny akcji General Motors po informacji o kupnie przez Kirka Kerkoriana mniejszej ilości akcji niż zamierzał kupić – rynek spodziewa się, że miliarder jeszcze dokupi brakującą ilość akcji. Rósł też kurs Caterpillara, który zapowiedział zwiększenie dywidendy. Texas Instruments też przeszkadzał niedźwiedziom po tym jak wczoraj podniósł prognozę zysku.

Wszystko pomagało bykom, a rynek zachował się podobne jak we wtorek. Wpierw optymizm, a potem szybka wyprzedaż. Nie uzasadnia tego wcale podniesienie prognozy inflacji przez Biały Dom (z 2 na 2,9 proc.), bo prognozami administracji mało kto się zazwyczaj przejmuje. To był najwyżej pretekst do sprzedaży akcji. Wyraźnie widać, że inwestorzy bali się wystąpienia Alana Greenspana i woleli zrealizować zyski. Po wtorkowej „niedźwiedziej” sesji środowa potwierdziła, że niedźwiedzie zdobyły zdecydowaną przewagę. Potrzebny jest tylko impuls ze strony szefa Fed, żeby rynek zaczął się poważnie przeceniać.

W czwartek na rynkach finansowych powinna panować gorąca atmosfera. Najmniej ważnym elementem będzie publikacja w USA raportu o tygodniowej zmianie na rynku pracy. Jednak trzeba pamiętać, że generalnie im lepsze dane tym lepiej dla dolara i akcji. Pół godziny po rozpoczęciu sesji zacznie się najważniejsze wydarzenie: wystąpienie Alana Greenspana na forum połączonych komisji gospodarczych Kongresu. Podczas tego wystąpienia, co pół roku, szef Fed mówi o sytuacji w gospodarce amerykańskiej. Wydaje się, że w ocenie tej gospodarki nie powinno być zaskoczenia. Już we wtorek, podczas konferencji w Pekinie, Alan Greenspan dał znać, że nie uważa, że niskie stopy procentowe muszą sygnalizować duże spowolnienie gospodarcze. Skoro tak to pewnie będzie nadal podtrzymywał opinię o spokojnym, zrównoważonym wzroście z inflacją pod kontrolą. Może jednak wspomnieć o rosnących płacach i dać znać, że koniec cyklu podwyżek stóp nie nastąpi już w czerwcu. Jeśli mam rację i rynki źle zinterpretowały jego wypowiedź o przedłużeniu dziwnej sytuacji na rynku obligacji, gdzie rentowność spada mimo wzrostu krótkoterminowych stóp procentowych, to tym bardziej będzie się starał sytuację wyjaśnić. Gdyby tak się stało to gracze na rynku akcji byliby bardzo zawiedzeni, a posiadacze dolarów zadowoleni. Oczywiście to nie jest jedyna możliwa wersja wypowiedzi szefa Fed. Jak zwykle w jego „greenspeaku” rynek może znaleźć różne rzeczy i to niekoniecznie takie, jakie chciałby przekazać, więc reakcje mogą być gwałtowne i całkiem nieoczekiwane. Osobnym tematem jest konferencja Intela, który po sesji w USA poinformuje jak wygląda sytuacja w firmie po połowie kwartału. To jednak będzie miało wpływ na rynek akcji dopiero w piątek.

Na rynku walutowym EUR/USD przebywa pod linią trzyletniego trendu. Przełamał też w dół poziom 1,2750 USD do euro tworząc podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest na połowie czarnej świecy na 1,2390 USD. Rynek nadal jest wyprzedany, ale tworząca się flaga sygnalizuje, że bardzo prawdopodobny jest ruch do 1,20 USD.

oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski WGI Dom Maklerski

Więcej na ten temat: stopy procentowe, RPP, kursy walut, rynek finansowy
Euro poniżej 4 zł?

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: