eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Gorsza sytuacja na rynku nieruchomości

Gorsza sytuacja na rynku nieruchomości

2008-02-07 13:27

Przeczytaj także: Na rynku nieruchomości w Polsce nie ma bańki

Warto pamiętać, że spadki nie będą trwać wiecznie. Z drugiej jednak strony, kiedy koniunktura wróci, będzie to już zupełnie nowy rynek. Będzie inna konkurencja, infrastruktura, prawodawstwo. Klienci będą również podchodzili z większą rozwagą kupując mieszkanie na kredyt na 35-40 lat. Po okresie zachłyśnięcia się łatwym dostępem do kredytów, kolejni chętni będą już ostrożniej podchodzić do wszelkiego rodzaju analiz. A warto sięgnąć pamięcią do przewidywań z ubiegłego roku. Poważne, na co dzień zajmujące się tym rynkiem firmy, mówiły o nieustannych wzrostach sięgających w niektórych miastach nawet 30 procent rok do roku. Ci sami analitycy stwierdzają obecnie, już post factum, że ceny mogą spadać, ale generalnie i tak będą za chwilę rosły. Taka zmiana opinii powinna być przestrogą dla tych wszystkich, którzy poddają się emocjom i próbują dostać się do rozpędzonego pociągu… Te 5 czy 10 procent w jedną, bądź w drugą stronę, to cena dobrego samochodu. To również często ponad rok dłuższego spłacania kredytu, lub statystycznie około 3 tysięcy godzin pracy trochę lepiej zarabiającego Polaka…

I na ostatek kwestia najważniejsza. W USA wciąż tylko bardzo mała część z wszystkich kredytów jest niespłacana. Mimo wszystko kryzys rozlał się na cały rynek. Dlaczego? Bo istnieje obawa, że już za kilka miesięcy niektórzy kredytobiorcy zaczną mieć kłopoty ze spłatą rosnącej raty. Amerykańskie prawo umożliwia w takich sytuacjach ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Bank zostaje zatem z nieruchomością, która traci na wartości. Gorzej, bo przez to tracą na wartości inne domy, również tych klientów, którzy spłacają w terminie, lub których nieruchomość jest na przykład zabezpieczeniem innego kredytu. To mogłoby doprowadzić do zwiększenia spirali bankructw. Mimo wszystko straty społeczne są w miarę ograniczone, bo konsumenci mogą zacząć życie od nowa, a akcjonariusze instytucji finansowych zaczynają znowu zarabiać. Wszystko dzięki upadłości konsumenckiej. Do czego prowadzi jej brak widzimy w Japonii, gdzie mamy już do czynienia z drugą straconą dekadą dla tego kraju. Dlaczego? Otóż na tym rynku, gdzie swego czasu funkcjonowały kredyty na 100 lat i na 150% wartości nieruchomości, kredytodawcy muszą spłacić całą kwotę zaciągniętego kredytu. Nawet wówczas, kiedy jego zabezpieczenie jest warte znacznie mniej. W takich sytuacjach nie pomagają obniżki podatków czy wzrost dochodów – kredyt jest co najwyżej trochę szybciej spłacany. Japonia płaci zatem za swój wcześniejszy wzrost na kredyt i brak odwagi do wprowadzenia prawa, które funkcjonuje w jakimś stopniu praktycznie we wszystkich bogatszych krajach. Warto zatem pamiętać, że polscy konsumenci również nie mogą ogłosić upadłości konsumenckiej. Być może jest to zatem najlepszy czas, żeby taką ustawę jednak wprowadzić w naszym kraju. Skoro instytucje finansowe i ich akcjonariusze mogą liczyć w kryzysowych chwilach na pomoc publiczną, czyli kosztem podatników, to zasada ta powinna działać w obie strony. Powinna być ona stosowana oczywiście tylko w wyjątkowych sytuacjach, ale wydaje się, że względy społeczne przemawiają za tym, żeby się pilnie zająć tą sprawą.

poprzednia  

1 ... 5 6

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: