eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Indeks zaufania konsumentów w USA najniżej od dwóch lat

Indeks zaufania konsumentów w USA najniżej od dwóch lat

2007-11-28 12:12

Wczoraj uwagę zwróciły rekordowe dane o niemieckiej inflacji, która wyniosła w listopadzie aż 3 proc., a po pominięciu cen żywności i paliw 2,1%. Z szacunków wynika, że całym Eurolandzie w tym miesiącu CPI sięgnie 2,7%.

Przeczytaj także: Stopa bezrobocia w X 2007 spadła do 11,3 proc.

Potwierdza się to, o czym kilka razy wspominaliśmy. Dla inwestorów w Europie nadeszły trudne czasy ze względu na zmienność notowań na amerykańskich giełdach. Nie do końca wiadomo, czy reagować na to, co stało się poprzedniego dnia w Stanach Zjednoczonych, czy patrzeć na to, jak przyjęli to inwestorzy w Azji, czy też decyzje uzależniać od tego, jak wypadają kontrakty terminowe na indeksy z USA. Wtorek był właśnie takim dniem, kiedy inwestorzy wykazywali spore zdezorientowanie. Dotyczyło to nie tylko naszego parkietu, ale również pozostałych rynków na Starym Kontynencie. W takiej sytuacji nie będzie pozostawało nic innego, jak skupiać się przede wszystkim na tym, jak wygląda sytuacja na naszej giełdzie i akceptować pewne poluzowanie więzi z rynkiem w USA, przynajmniej jeśli chodzi o zmiany kursów z dnia na dzień.

Czy wtorkowa sesja przyniosła jakieś nowe sygnały odnośnie do przyszłej koniunktury? Raczej nie. Nasza giełda w dalszym ciągu jest bardzo słaba. Wczoraj można było jednak zauważyć pewną różnicę w stosunku do poniedziałkowej sesji. O ile podczas pierwszych notowań w tym tygodniu wyraźnie widoczna była podaż spychająca kursy z początkowych plusów na spore minusy, to wczoraj zniżka była pochodną przede wszystkim zupełnej bierności kupujących. Obroty były bardzo skromne, tak jakby posiadacze gotówki zrażeni nietrwałością odbicia z końca minionego tygodnia nie chcieli już na razie ryzykować wydawania pieniędzy na akcje. Z tego względu wtorkowe notowania miały ograniczone znaczenie. Można nawet przez to dopatrywać się w nich pozytywnego przesłania, gdyż taka bierność kupujących oznacza panujący na giełdzie strach. Z tym, że to pozytywne przesłanie miałoby szansę znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości, gdyby pojawiły się jakieś poważne powody do optymizmu. Wydaje się, że takich wciąż nie ma. Różnicą, jaka była widoczna podczas wtorkowych notowań w porównaniu z tymi z poprzednich tygodni, była słabość większych spółek, głównie banków w zestawieniu z mniejszymi firmami, szczególnie z mWIG40. Wyglądać zaczyna na to, że perspektywa podwyżek stóp procentowych u nas w połączeniu z wciąż fatalnymi nastrojami w branży finansowej na świecie zaczyna negatywnie oddziaływać na postrzeganie naszych banków. Utrwalenie się tego zjawiska byłoby dużym kłopotem dla naszej giełdy.

Wśród różnych ewentualnych powodów do większego optymizmu na warszawskim parkiecie wciąż kluczowa jest sprawa koniunktury na świecie. Tu sytuacja zrobiła się bardzo ciekawa. Po poniedziałkowej zniżce S&P 500, tak jak się tego wcześniej obawialiśmy, dotarł do sierpniowego dołka. Stanowi on silne wsparcie dla tego indeksu. Jego przełamanie stałoby się kolejnym ważnym argumentem dla zwolenników tezy, że na giełdzie w USA zaczyna się korekta całej trwającej od wiosny 2003 r. hossy. Już teraz mają poważne argumenty za takim scenariuszem, jakim jest zejście poniżej dołka z połowy sierpnia indeksu DJIA, czy skala zniżki z ostatnich tygodni S&P 500, która przekroczyła 10% i jest największa od 2002 r. Historia giełdy w USA pokazuje, że w 45 przypadkach od 1945 r., kiedy S&P 500 spadał od szczytu o więcej niż 10%, tracił potem jeszcze przeciętnie 7,8%. Techniczna strona analizy rynku wydaje się bardziej klarowna niż fundamentalna.

W tym drugim kontekście można było mieć wątpliwości co do optymizmu, jaki zagościł na amerykańskiej giełdzie we wtorek. Wynikał on z kupna udziałów w Citigroup przez inwestorów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To bez wątpienia mogło stanowić wyraz przekonania, że ceny spółek finansowych po ostrej przecenie stały się atrakcyjne, ale z drugiej strony taka decyzja szejków naftowych nie oznacza końca kłopotów związanych z załamaniem się amerykańskiego rynku nieruchomości. Przypomniał o tym wrześniowy indeks S&P Case/Shiller, uznawany za najlepszy miernik cen domów w USA. Spadł mocniej od oczekiwań. Równocześnie rozczarowały dane o zaufaniu konsumentów w USA w listopadzie, które były najgorsze od dwóch lat. Przez pryzmat tych wiadomości trudno było uzasadniać optymizm z wtorkowych notowań w USA. To skłania do ostrożnego podejścia do kreślenia hipotez o trwalszej poprawie klimatu.

 

1 2

następna

oprac. : Katarzyna Siwek / expander expander

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: