eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › USA: rynek obligacji w panice

USA: rynek obligacji w panice

2007-06-08 10:32

Przeczytaj także: Spółki surowcowe liderami na GPW

Rynki wpatrzone w rentowność obligacji USA

W Eurolandzie zarówno środa jak i czwartek nie były dniami dobrymi dla rynków akcji. Indeksy spadły w ciągu tych dwóch sesji o około 3 procent. Kurs EUR/USD osuwał się, co sygnalizowało, że uwaga graczy na rynku walutowym kieruje się w stronę tego, co dzieje się z rentownością obligacji USA. A ona ciągle rosła (o tym niżej). Nie dało się też zauważyć zmian na giełdach po decyzji ECB, który podniósł stopy w strefie euro o 25 pb. (do 4 procent), ani po decyzji Banku Anglii (stopy bez zmian – 5,5 proc.). Informacje ze spółek i europejskie dane makro nie miały najmniejszego wpływu na zachowanie rynków akcji. Liczyło się tylko to, co działo się na rynkach amerykańskich. Dlatego też warto spojrzeć dokładniej, co wydarzyło się w USA w ciągu dwóch ostatnich dni.

Już środa nie była dobrym dniem dla posiadaczy akcji w USA. Przede wszystkim fatalne były dane makro. Wzrost wydajności pracy w pierwszym kwartale został zweryfikowany mocno w dół (z 1,7 do 1 procenta), a jednostkowe koszty pracy ostro w górę (z 0,6 do 1,8 procenta). Takie dane sygnalizują, że presja inflacyjna rośnie. Raport został opublikowany w trakcie konferencji Jean-Claude Trichet, prezesa ECB, który mówił między innymi, że rośnie ryzyko wzrostu cen w strefie euro. De facto zapowiadał więc kolejne podwyżki stóp (ECB w środę podniósł stopy o 25 pb. do 4 proc.), ale stwierdził też, że nie zaszkodzą one gospodarce. Dosyć odważne stwierdzenie.

Dla rynku akcji były to dane niewątpliwie bardzo złe. We wszystkich komentarzach pisano już o wysokiej rentowności stóp obligacji, co graczy bardzo niepokoiło. Takiego zaniepokojenia oczekiwałem od dłuższego czasu. Co prawda w środę rentowność obligacji 10 – letnich nieznacznie spadła (korekta po dużym wzroście), ale 30 – letnich wzrosła umacniając się nad poziomem 5 procent. Na domiar złego Sandra Pianalto, szef Fed w Cleveland, poparła Bena Bernanke stwierdzając, że ceny rosną zbyt szybko a poważnym zagrożeniem jest wzrost cen surowców i energii oraz płac. Dołożyło się jeszcze NAR (stowarzyszenie handlarzy nieruchomościami) ostrzegając, że spadki cen domów będą w tym roku większe niż wcześniej tego oczekiwano.

Jedynym pozytywem był wzrost zapasów benzyny w USA, ale zapasy ropy zwiększyły się jedynie kosmetycznie. Nie przeszkodziło to we wzroście ceny baryłki ropy, która kolejny raz zbliżyła się do oporu na 66 USD. Cena złota nieznacznie spadła (wynik równie nieznacznego umocnienia dolara), a kontrakty na miedź staniały o 1,2 proc. Rynek akcji i tak od dawna czekający na większą korektę od otwarcia sesji osuwał się i co prawda na 1,5 godziny przed końcem sesji obóz byków podjął próbę obrony, ale nie była ona zbyt udana.

Czwartkowa sesja w USA wyglądała jeszcze gorzej niż środowa. W zasadzie od początku indeksy osuwały się. Wina za spadki nadal obciąża rynek obligacji. Ich ceny gwałtownie spadały, a rentowność wzdłuż całej krzywej przekraczała pięć procent (pierwszy raz od lipca zeszłego roku).

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: