eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Przewartościowanie rynku niepokoi inwestorów

Przewartościowanie rynku niepokoi inwestorów

2007-02-19 11:32

Od 29 stycznia światowe rynki akcji kontynuowały hossę. Ton nadal nadawał rynek USA, ale warto zwrócić uwagę na Japonię, gdzie doszło do pokonania linii 15 – letniego trendu spadkowego. Takie wybicie uznawane jest za mocny sygnał kupna, który powinien ściągnąć do Japonii dużo kapitału.

Przeczytaj także: Giełdy zagraniczne neutralne dla naszego rynku

Jednym z powodów wybicia były bardzo dobre dane o wzroście gospodarczym w czwartym kwartale zeszłego roku. PKB w Japonii wzrósł aż o 4,8 proc., czyli najszybciej od marca 2004 roku.

W USA inwestorzy na początku lutego mieli wątpliwości, co do tego, czy jest sens kontynuować hossę. Nie na długo wystarczyły dane o większym od prognoz wzroście PKB w czwartym kwartale i mniejszym wzroście deflatora (miernik inflacji) oraz kosztów pracy (to ostatnie zmniejsza możliwość wzrostu presji inflacyjnej). Warto jednak zauważyć, że były to pierwsze przybliżenia. Weryfikacja może jeszcze znacznie zmienić te dane. Inwestorzy jednak uwierzyli, że zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest tzw. „miękkie lądowanie” gospodarki USA, czyli bardzo umiarkowany wzrost ze spadkiem presji inflacyjnej, a to dało impuls do kupna akcji.

W minionym tygodniu, przekonanie o realizacji takiego scenariusza umocnił Ben Bernanke, szef Fed. W pierwszym dniu swojego półrocznego, dwudniowego wystąpienia w Kongresie USA stwierdził, że są sygnały zmniejszania się presji inflacyjnej, a gospodarka będzie rosła, mimo ochłodzenia na rynku nieruchomości. Co prawda, już następnego dnia Bernanke ostrzegł, że sytuacja gospodarcza jest lepsza od oczekiwań, co może zmusić FOMC do podwyżki stóp, ale to ostrzeżenie przeszło praktycznie bez echa. Rzeczywiście, na razie wydaje się, że optymiści mają rację, co do rozwoju sytuacji w amerykańskiej gospodarce, co jednak wcale nie znaczy, że jest to mocny fundament pod kontynuację hossy. Wolniejszy wzrost to przecież i niższa dynamika wzrostu zysków.

Zresztą w innych danych makro widać było niepokojące sygnały, które każą zachować ostrożność. Region Chicago znowu wszedł w recesję, a gospodarka regionu Filadelfii znalazła się na jej krawędzi. Podobnie w recesji znowu znalazł się w styczniu cały sektor produkcyjny USA. Bardzo słaba była sprzedaż detaliczna i niższy od oczekiwań wzrost zatrudnienia. Poprawiła się jednak sytuacja w sektorze usług (80 procent gospodarki), co jest bardzo dużym pozytywem.

Na te wszystkie informacje dosyć gwałtownie reagował kurs EUR/USD. W końcu jednak duży wzrost deficytu handlowego USA, bardzo mały, wręcz nieznaczny napływ kapitału do USA w grudniu (oczekiwano 60 mld, a wpłynęło netto tylko 15,6 mld USD) oraz uwagi szefa Fed, osłabiły dolara. Nie jest to jednak na razie nic innego, jak tylko i wyłącznie, korekta poprzednich spadków, co pokazuje reakcja na piątkowe, naprawdę bardzo złe dane makro, które powinny były dolara znacznie osłabić, a jednak do tego nie doszło. Podobnie zresztą zachował się rynek akcji. Indeksy zamknęły sesję neutralnie. Można to złożyć na karb niezdecydowania przed długim weekendem, ale faktem jest, że byki zdecydowanie przeważają.

 

1 2 3

następna

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: